Agencja prasowa Reuters poinformowała, że według jej źródeł Xiaomi trafiło na „czarną listę” USA. Czy to oznacza, że kolejny uwielbiany przez Polaków producent z Chin zostanie odcięty m.in. od usług i aplikacji Google? Niekoniecznie.
Gdy dwa lata temu Donald Trump i jego administracja zdecydowali się odciąć Huawei od amerykańskich technologii z powodu (cały czas rzekomej) współpracy tej firmy z komunistycznym rządem Chin, wielu Maniaków było w szoku. Będące na fali Huawei straciło dostęp do usług i aplikacji Google, które dla wielu ManiaKów mają kluczowe znaczenie.
Do tej pory wiele osób nie wie, czy Huawei rzeczywiście zasłużyło na swój los, czy też padło ofiarą wojny politycznej i już wkrótce do tej chińskiej marki dołączą kolejne. Najnowsze decyzje USA w tej sprawie nie są optymistyczne…
Agencja Reuters poinformowała, że Stany Zjednoczone dodały kilka chińskich firm do „czarnej listy wojskowej”, na której znajdują się podmioty powiązane (według Amerykanów) z chińską armią. Wśród nich miało się znaleźć uwielbiane przez wielu Polaków Xiaomi.
Na szczęście dla Xiaomi nie jest to ta sama lista, na którą trafiło Huawei. W tym konkretnym przypadku amerykańscy inwestorzy nie mogą inwestować w Xiaomi i muszą odsprzedać swoje udziały, ale amerykańskie firmy ciągle mogą z tą marką współpracować.
Teraz najważniejsze jest to, czy kroki podjęte przeciwko Xiaomi to tylko ostrzeżenie, czy tylko początek kolejnych represji amerykańskiej administracji. Odpowiedź przyniosą nam kolejne tygodnie i decyzje podjęte przez nowego prezydenta USA i jego ludzi.
W tym momencie nie ma się o co martwić. Trzeba jednak dokładnie przyglądać się dalszemu rozwojowi wypadków, gdyż łaska Stanów Zjednoczonych na pstrym koniu jeździ…
Oficjalne stanowisko Xiaomi w tej sprawie znajdziesz we wpisie poniżej:
Xiaomi odpowiada na zarzuty USA. Twierdzi, że mocarstwo nie ma do nich podstaw
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.