HTC Earbuds Wireless to pierwsze bezprzewodowe słuchawki dokanałowe w asortymencie tajwańskiej marki, które w Polsce zakupić można za 199 złotych. Czy warto jednak w nie inwestować? Zapraszam do testu HTC Earbuds Wireless.
W pierwszej połowie stycznia tego roku HTC zaprezentowało zupełnie nową kategorię produktową w swojej ofercie – bezprzewodowe słuchawki dokanałowe HTC Earbuds Wireless.
Tak się złożyło, że od ponad dwóch tygodni (a zatem premiery) nie rozstaję się z nimi niemal wcale, dzięki czemu mam już wyrobione zdanie na ich temat i nadszedł czas, aby się nim z Wami podzielić.
W tym materiale postaram się odpowiedzieć na najważniejsze pytanie – czy warto kupić HTC Earbuds Wireless?
Mając na uwadze fakt, że dokanałowe słuchawki HTC Earbuds Wireless wycenione zostały na 199 złotych, producent zrezygnował z kilku rozwiązań, które znaleźć można w droższych tego typu akcesoriach. Czego zatem zabrakło w HTC Earbuds Wireless?
Słuchawki nie zostały wyposażone w moduł NFC, a zatem nie możecie ich połączyć z dowolnym urządzeniem poprzez przytknięcie ich. Zamiast tego trzeba je sparować w tradycyjny sposób poprzez Bluetooth. Spora wada? Niekoniecznie, gdyż parowanie wykonuje się przeważnie raz, a zatem NFC niepotrzebnie zwiększyłoby cenę słuchawek, które jednocześnie, zamiast zyskać, straciłyby na atrakcyjności.
Tych słuchawek nie naładujecie bezprzewodowo, gdyż w etui nie została wbudowana cewka indukcyjna to umożliwiająca. Na całe szczęście w rzeczonym etui znajduje się port USB typu C, dzięki czemu mając przewód z dwoma takimi końcówkami można spokojnie doładować słuchawki bezpośrednio ze smartfona.
W słuchawkach HTC nie uświadczycie aktywnej redukcji szumów (ANC), a jedynie pasywne tłumienie dźwięków docierających z otoczenia. I choć w przypadku tych słuchawek różnica jest słyszalna zaraz po wetknięciu do powodu słuchowego, to jednak niesie to ze sobą pewne uniedogodnienie. Nie możemy bowiem regulować stopnia dźwiękowego odizolowania się od otoczenia, przez co za każdym razem, gdy wchodziłem do jakiegoś sklepu jedną słuchawkę musiałem wyjąć z ucha, aby wszystko dobrze słyszeć.
Z takich braków warto jeszcze wspomnieć, że słuchawki HTC Earbuds Wireless nie otrzymały dedykowanej aplikacji, jak ma to miejsce w wielu tego typu akcesoriach konkurencji. Dlatego też nie mamy możliwości doboru żadnych ustawień i jesteśmy zdani wyłącznie na korektor dźwięku i technologie zastosowane w smartfonie.
Na polskim rynku dostępny jest wyłącznie biały wariant kolorystyczny HTC Earbuds Wireless. Ogromna szkoda, bo pozostałe prezentują się bardzo ciekawie. Niemniej białe wyglądają neutralnie, a zatem będą odpowiednie jednakowo dla obu płci. Samo etui przywodzi mi myśl pudełko na kolczyki lub pierścionek. Jest kompaktowe, dobrze wykonane, a pokrywa z logo HTC jest prawidłowo spasowana i sztywno siedzi w obudowie.
Na froncie pudełka producent umieścił diodę LED, informującą o stanie ładowania wewnętrznego akumulatora o pojemności 400 mAh (na czerwono), o naładowaniu (na biało), niskim poziomie wewnętrznego ogniwa (mruga na czerwono). Z tyłu natomiast znajduje się port USB typu C do ładowania zestawu. Niewątpliwie doceniam fakt, że HTC nie zdecydowało się na przestarzały port microUSB 2.0.
Wewnątrz case’a znajdziemy wyłącznie wyżłobione oznaczenie, która słuchawka pasuje do którego ucha. Warto jeszcze wspomnieć, że pokrywa ma magnetyczny zatrzask, a wycięcie na froncie ułatwia otwarcie.
Słuchawki wykonane są z tego samego tworzywa co etui. Na górze każdej z nich jest panel dotykowy, w mojej białej wersji kolorystycznej mieniący się perłowym odcieniem szarości. W rzeczonych płytkach dotykowych znalazły się dwukolorowe diody LED, które pracują w następujących trybach:
Po wewnętrznej stronie słuchawek umieszczono mikrofon, a także styki do ładowania i szyjkę ujścia dźwięku, na której mocuje się silikonowe nakładki, które wypełniają kanał słuchowy zapobiegając wypadnięciu, przykładowo podczas ćwiczeń i redukują hałas z otoczenia.
Do zestawu sprzedażowego dołączono trzy pary nakładek, w rozmiarach małym, średnim i dużym, a zatem każdy powinien dobrać dla siebie odpowiedni rozmiar. Ważne, żeby słuchawki wetknąć głęboko do kanału słuchowego, żeby same nie wypadały.
Podczas testów korzystałem z tych największych, gdyż to one właśnie sprawiały, że słuchawki były prawidłowo osadzone. W średnich czułem delikatne luzy i obawiałem się, że same wysuną się z kanału słuchowego.
Muście jednak wiedzieć, że zdejmowanie i zakładanie innych rozmiarów nie jest łatwe, gdyż gumki nasuwają się dość ciężko. Na całe szczęście nie robimy tego zbyt często.
Nieważne, jak dobrze słuchawki wyglądają, a do tego jeszcze, jak dobrze grają, najważniejszy jest komfort użytkowania. Co mi bowiem po pięknym brzmieniu, jeśli po kilkunastu minutach użytkowania, moje uszy proszą o wyjęcie zestawu – cała reszta dobrych doświadczeń blaknie. W słuchawkach HTC Earbuds Wireless sytuacja dodatkowo się komplikuje, gdyż ich komfort użytkowania uzależniony jest od projektu.
Pomimo poniekąd prostokątnego kształtu HTC Earbuds Wireless i ich rozmiaru, słuchawki dokanałowe zaliczyć mogę do kategorii wygodnych. I choć miałem w uszach wygodniejsze egzemplarze, choć głównie kablowe, to jednak TWSy tajwańskiej marki pewnie leżą w uszach.
Dlatego też nawet kilkugodzinne słuchanie muzyki (czytaj do rozładowania) nie sprawiało żadnych problemów. Oczywiście po około sześciu godzinach niemal nieprzerwanego odsłuchu HTC Earbuds Wireless zaczął mi trochę przeszkadzać, ale wynikało to przede wszystkim z faktu obecności ciała obcego w moich uszach, aniżeli rozmiaru czy też samej konstrukcji.
Sterowanie słuchawkami odbywa się poprzez panele dotykowe które, choć reagują prawidłowo na komendy, to jednak wymagają od użytkownika pewnej precyzji. Dlatego też tylko dotykając płytki centralnie można liczyć na prawidłowe rozpoznanie komendy i zarazem reakcję. Gesty przedstawiają się następująco:
Otrzymujemy zatem podstawowy zestaw funkcji, który znajdziemy także w słuchawkach TWS konkurencji. Zdecydowanie zabrakło mi tutaj możliwości sterowania poziomem głośności, gdyż bez tego zmuszeni jesteśmy sięgać po smartfon. I o ile w przypadku przemieszczania się nie jest to jakieś specjalne uciążliwe, o tyle podczas treningu już i owszem.
Jeśli już odbierzemy połączenie, to okaże się, że jakość rozmów głosowych stoi na przyzwoitym poziomie. Przyznać muszę jednak, że żona często uskarżała się na słyszalność dźwięków z otoczenia, które niekiedy wychodziły na pierwszy plan i zagłuszały mój głos. Problem potęguje obecna sytuacja na świecie i związane z nią restrykcje, a mianowicie konieczność noszenia maseczki. Po jej zdjęciu głos jest bardziej wyraźny, a zatem jakość rozmowy się poprawia. Natomiast ja nie miałem żadnych problemów z rozumieniem tego, co mówi nasz rozmówca.
HTC deklaruje, że słuchawki Earbuds Wireless zaoferują na pojedynczym ładowaniu sześć godzin słuchania ulubionej muzyki. I ja to potwierdzam. Podczas okresu testowego nie odnotowałem ani razu niższych czasów, aniżeli tych oscylujących w okolicy sześciu godzin i to przy poziomie głośności ustawionym na blisko 80%.
To oczywiście czas pracy samych słuchawek, gdyż dedykowane kompaktowe, magnetyczne etui z akumulatorem 400mAh pozwala na czterokrotne naładowanie słuchawek.
Słuchawki HTC Earbuds Wireless są nastawione na nieco cieplejszy i tym samym przez większość preferowany przekaz. Warto jednak już w tym miejscu podkreślić, że tłumienie wyższych tonów nie występuje tutaj, co uznać trzeba za spory atut.
Mając na uwadze fakt, że słuchawki nie posiadają dedykowanej aplikacji, o czym zresztą już wspomniałem na wstępie, a tym samym nie mamy dodatkowych ustawień, niektórzy mogą poczuć niedosyt jakością dźwięku. Na całe szczęście w większości smartfonów equalizer występuje, więc można wprowadzić korektę.
Jestem bardzo pozytywnie zaskoczony, jak dobrze na tym zestawie zabrzmiał Jean-Michel Jarre ze swoją najnowszą płytą Welcome To The Other Side (Concert From Virtual Notre-Dame). Każdy z dźwięków był bardzo dobrze słyszalny, a delikatne podbicie basu tylko potęgowało doznania słuchowe.
Genialny wokal Annie Lennox w Sweet Dreams z 1983 roku jest tak wyrazisty, że aż ciarki po plecach przechodzą, a przy tym nie tłumi instrumentów. Pionierzy muzyki hardrockowej (AC/DC) dostali jeszcze mocniejszego uderzenia, niemniej gitara i wokal nadal były na pierwszym planie. Nawet nasz rodzimy Rysiek z Jeżyc (część miasta Poznania) radził sobie dobrze na słuchawkach HTC.
Zdumiewające, że Lady Pank ze swoimi starymi kawałkami, a nawet z albumem Symfonicznie brzmiał zaskakująco dobrze, choć trzeba mieć na uwadze, że podwyższony bass jest wyczuwalny i nie każdemu może on przypaść do gustu.
Reasumując doznanie słuchowe, płynące z korzystania z HTC Earbuds Wireless mógłbym określić jako przyjemnie. Taka charakterystyka zdecydowanie mi odpowiada. Tych kilku przytoczonych artystów świetnie pokazuje, że słuchawki radzą sobie naprawdę przyzwoicie i to nawet na najwyższym poziomie głośności (który notabene jest wysoki), zwłaszcza biorąc pod uwagę cenę.
Trudno przejść obojętnie obok bezprzewodowych słuchawek dousznych HTC Wireless Earbuds, jeśli w portfelu mamy do wydania nie więcej niż 200 złotych. Z drugiej jednak strony debiutancki model pokazuje, że nie wszystko poszło zgodnie z planem i jest jeszcze miejsce na poprawę.
I już pomijam tutaj konieczność precyzyjnego dotknięcia płytki dotykowej, gdyż to szybko wchodzi w nawyk i nie sprawia kłopotu – nawet podczas ćwiczeń. Ubolewam jednak nad brakiem dedykowanej aplikacji i tym samym korektora dźwięku, dzięki któremu można by dostosować barwę dźwięku do swoich preferencji.
Pasywna redukcja szumów nigdy nie będzie w stanie konkurować nawet z przeciętnym ANC, dlatego też tym bardziej ubolewam nad brakiem, tym bardziej że w podobnej cenie są Elepods X.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Nie tylko OPPO Find X8 Pro był gwiazdą dzisiejszej premiery. Wraz z nim debiutował OPPO…
Być może zbyt surowo oceniłem flagowce pracujące na procesorze Snapdragon 8 Elite. Są gorące, ale…
Epic Games Store znów rozdaje nową grę za darmo. Tym razem jest mrocznie i tajemniczo.…
Do globalnej premiery zmierza POCO F7 oraz POCO F7 Ultra. Certyfikacja smartfonów Xiaomi to świetna…
HONOR 300 na zdjęciach prezentuje się zjawiskowo. To będzie wyjątkowo cienka brzytwa, która nie przekroczy…
Oto oficjalny wygląd nowego Xiaomi, którego będziemy często polecać. Nazywa się Redmi K80, choć do…