Dwa tygodnie przed premierą wreszcie możemy przyjrzeć się grafikom ukazującym design serii Redmi K40. Zdjęcia prezentują zarówno podstawowego K40, jak i wariant Pro. Nie da się ukryć, że smartfony bardzo przypominają nowego Xiaomi Mi 11.
Wyczekiwana przez wielu, przystępna cenowo seria Redmi K40 zadebiutuje już 25 lutego. Poznaliśmy już cenę podstawowego modelu, która w bezpośrednim przeliczeniu wynosi około 1720 złotych, w Polsce możemy zaś spodziewać się wyceny na poziomie 2499 złotych.
Dziś za to możemy przyjrzeć się pierwszym oficjalnym grafikom smartfona, pochodzącym z certyfikacji TENAA.
Nie ma jeszcze pewności, na których zdjęciach widzimy Xiaomi Redmi K40, a na których K40 Pro. To, co jednak od razu rzuca się w oczy to spore podobieństwo do niedawno wydanego flagowego Xiaomi Mi 11.
Oba smartfony zaoferują poczwórny moduł aparatu – to właśnie on bardzo przywołuje skojarzenia z najnowszym flagowcem Xiaomi. W środkowej górnej części ekranu znajdzie się otwór na kamerkę do selfie. Według ostatnich doniesień będzie to najmniejszy otwór na aparat na świecie:
Wyświetlacz Redmi K40 tym drobnym szczegółem może skusić wielu
Wyświetlacze smartfonów są płaskie, co wpasowuje się w trendy 2021 roku. Według ostatnich przecieków pochodzących od wiarygodnego leakstera DigitalChatStation mają one zaoferować rozdzielczość Full HD+.
Wygląda na to, że producent stawia w tym roku na nowy moduł aparatu, być może w przyszłości w jego portfolio pojawi się więcej urządzeń z tego typu układem kamer.
Jak podoba Wam się nowa stylistyka Xiaomi?
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Jest cienki i wytrzymały, ma pojemną baterię oraz istnie flagowy element, a do tego jest…
Sony Xperia 1 VII przed premierą pojawiła się na zdjęciach na żywo. Fioletowy wariant to…
Epic Games rozdaje perełkę od indie studia – gracze przez najbliższy tydzień mogą odebrać za…
Honor Pad GT zadebiutował oficjalnie. Ponieważ ma rozsądną specyfikację i niską cenę, chętnie zobaczyłbym go…
Nie mam pojęcia, w jaki sposób Redmi Turbo 4 Pro może być tak tani na…
Chciałoby się napisać — NARESZCIE! Długo czekaliśmy na oficjalny powrót vivo do Polski, ale w…