Kompaktowy głośnik bezprzewodowy o mocy 30 W (!), ze wsparciem AAC, mocną baterią, dopracowanym sterowaniem i obudową i dobrą wyceną? Przed Wami test Tronsmart Force 2!
Ile razy słyszeliście o przenośnym głośniku, który miał w końcu zapewnić tyle basu, żeby podczas słuchania nie zastanawiać się, czy tak ma być, czy może przetwornik przestał reprodukować niskie tony?
Nie mówię tu oczywiście o modelach z górnej półki cenowej, jak świetny (i drogi) Sonos Move (zobacz test Sonos Move) czy nawet Huawei Sound X (recenzja Huawei Sound X), który basem próbował nadrobić niedostatki brzmienia, ale przede wszystkim o maluchach w rodzaju Creative Muvo Play (test Creative Muvo Play).
Właśnie ten ostatni model to przykład taniego, naprawdę kompaktowego głośnika, który potrafi zaskoczyć brzmieniem, o ile damy mu na to szanse odpowiednim ustawieniem. Niestety, choćby producenci zakrzywiali rzeczywistość najbardziej zaawansowanymi zaklęciami marketingowymi, nie oszukają praw fizyki: maleńki przetwornik w podobnej obudowie nie zaskoczy nas niskimi tonami i basta!
Chociaż zdarzają się chlubne wyjątki od reguły nawet w świecie niedrogich urządzeń – jak dotąd moim ulubionym głośnikiem przenośnym jest Motion+ (sprawdź test Anker Soundcore Motion+), który ma świetną mobilną apkę i gra tak, że trudno uwierzyć w to, że dźwięk wydobywa się z tego niewielkiego (choć masywnego!) korpusu.
Gdyby nie wygląd rodem z tylnej półki Poloneza Caro, to byłby to świetny głośniczek dla osób szukających czegoś, co zagra w dość zrównoważony sposób i pozwoli odczuć emocje płynące z muzyki.
Skąd nawiązanie do Ankera? Otóż pomyślałem o nim od razu, kiedy zobaczyłem pierwsze newsy o bohaterze dzisiejszego testu, czyli modelu Tronsmart Force 2. Nieco większe gabaryty, robiąca wrażenie moc (aż 30 W!), wysoka wodoodporność (IPX7) no i wygląd, który nie powinien wzbudzać kontrowersji u części potencjalnych zainteresowanych.
Rzućcie okiem na zestawienie specyfikacji z modelem JBL, jakie na Aliexpress znajdziemy w opisie oferty – nie da się ukryć, że Tronsmart potrafi w marketing 😉
Dodajmy do tego rozsądną wycenę, wynoszącą po przeliczeniu około 280 zł, jeśli sprzęt kupicie w sklepie Geekbuying – czyżby szykował się hit?
Tronsmart już niejednorodnie udowodnił, że potrafi zaprezentować urządzenie wyróżniające się na tle konkurencji czymś istotnym – tak było choćby w przypadku Spunky Beat (recenzja Tronsmart Spunky Beat), miażdżących sporo droższe modele brzmieniem i kodekami.
Force 2 zaskakuje ciekawą budową – na niewielkiej przestrzeni znajdziemy tu dwa (ukryte za gęstą siateczką) przetworniki na froncie oraz dwa pasywne na bokach urządzenia.
Producent na mózg urządzenia wybrał markowy chip w postaci Qualcomm QCC3021, który radzi sobie z:
Wrażenie robi także klasa odporności na wodę na poziomie IPX7, obejmująca przypadkowe zanurzenie w wodzie na głębokość do 1 metra na 30 minut – ale to samo oferował nam choćby taniutki, wspominany już Muvo.
Głośnik wspiera również obsługę asystentów głosowych (Siri, Google, Cortana), których wywołamy fizycznym przyciskiem. Nie zabrakło mocnej baterii (2500 mAh) i solidnie osłoniętego gniazda ładowania USB-C.
Force 2 otrzymujemy w zgrabnym opakowaniu, które skrywa sam głośnik, instrukcję, dość krótki przewód minijack oraz przewód ładujący USB-C ->USB.
Podoba mi się, że mimo przeciętnej ceny urządzenia producent dba o detale: Force 2 umieszczono w specjalnej plastikowej wytłoczce i otulono ochronną, miękką folią, a jego wierzchnią warstwę chroni dodatkowo podkładka z kartonika i gąbki.
Niby drobiazgi, ale pokazują, że Tronsmart walczy o skuteczne opanowanie coraz wyższych półek cenowych, gdzie detal decyduje o wyborze i tym, jakie wrażenie pozostawi na kliencie dana marka.
Głośnik zaskakuje masą i monolitycznością konstrukcji – w przeciwieństwie do przywołanego już Ankera, łączy sporą wagę z niezwykle stabilną konstrukcją. Na froncie nie znajdziemy metalowej maskownicy, łatwo łapiącej wgniecenia, ale połączenie sztywnego, powleczonego gumą plastiku z materiałem przypominającym nylon.
Także tu nie zapomniano o detalach: krótsze boki, w których umieszczono odsłonięte membrany, poza dużym ochronnym kołnierzem wyposażono w ledwie widoczne wypustki z miękkiej gumy, pozwalające bezgłośnie i bezpiecznie postawić Force 2 na niemal dowolnym podłożu.
Odpowiadające za niskie tony membrany pozostawiono na widoku – to zrozumiałe, bo rzeczywiście ich widok w trakcie pracy potrafi wywrzeć wrażenie, zwłaszcza na osobach, które dotąd nie miały do czynienia z podobnymi rozwiązaniami. Warto podkreślić, że guma, na której je zawieszono, jest naprawdę solidna i nie ma podstaw, by obawiać się o jej wytrzymałość. Dodatkowo możliwość wciśnięcia membrany do środka blokuje wyczuwalny ogranicznik, który radzi sobie nawet z punktowym, silnym naciskiem.
Szerokość głośnika to 72 mm i w celu pewniejszego uchwytu nie jest to okrąg, a łezkowaty owal: na wąskiej ściance umieszczono tam 4 fizyczne przyciski:
oraz gniazdo ładowania i wejście AUX, osłonięte grubą, elastyczną klapką.
Sterowanie działa bezbłędnie i nie można mu nic zarzucić – niestety, do testów otrzymaliśmy jeden egzemplarz głośnika, więc nie mam pojęcia, jak w praktyce sprawdza się parowanie dwóch i więcej sztuk ze sobą.
Już regułą w przypadku niewielkich głośników Bluetooth jest duża zależność ich brzmienia od warunków, w jakich każemy im zagrać. Inaczej zabrzmi Force 2 na otwartej przestrzeni, inaczej umieszczony na półce w niewielkim pokoju, a jeszcze inaczej, jeśli położymy go obok siebie na biurku/łóżku jako kompana do lektury.
Powiem bez zbędnego przedłużania: jeśli planujesz używać Tronsmarta podczas sesji treningowych w niewielkim (do 20 m2) pomieszczeniu, to efekt będzie co najmniej zadowalający. Wystarczy, by umieścić głośnik około 2 m od nas i można zaczynać zabawę – dopóki nie zaczniemy zbytnio oddalać się od niego, dźwięk będzie mocny i pojawi się nawet coś w rodzaju obecności niskich tonów.
Na pewno fani basów muszą pamiętać o tym, by umieszczać głośnik mniej więcej na wysokości przynajmniej 1,5 m od podłoża i ustawiać go na przykład na półce (warunek – nie zupełnie pustej, lecz np. w towarzystwie książek), wtedy wykorzystamy dodatkową powierzchnię jako akustyczną tubę i podkręcimy niskie tony.
Nieco gorzej będzie na otwartej przestrzeni – tu dźwięk będzie optymalny jedynie w niewielkim promieniu wokół urządzenia. Muszę jednak od razu dodać, że Tronsmart zaskakująco dobrze radzi sobie przy odsłuchach prowadzonych w pokoju, przy biurku podczas pracy. Choć obawiałem się, że skupienie się producenta na mocy i basie odbije się na klarowności przekazu przy niewielkiej skali głośności, okazało się, że Force 2 radzi sobie na tym polu zaskakująco dobrze!
Dźwięk nie jest tak przestrzenny i mocny jak w przypadku Ankera, ale ocieplona barwa dodaje smaku muzyce odtwarzanej z tak miniaturowego urządzenia.
Force 2 to ciekawy przenośny głośnik z kilku powodów:
Niestety, nie można zapomnieć o problemie z wyszukaniem głośniczka w dedykowanej aplikacji – skoro już producent chwali się nią w oficjalnych materiałach, wypadałoby, żeby realnie działała. Załączona smyczka też mogłaby być dłuższa i wykonana z lepszych materiałów. No i … to w zasadzie koniec przewin Tronsmarta.
W swojej klasie cenowej to jeden z bardziej kuszących wyborów, zwłaszcza jeśli preferujemy rozrywkowe brzmienie, w którym pojawi się bas.
ZALETY
|
WADY
|
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Apple iPhone SE 4 będzie miał premierę w Polsce jeszcze wcześniej, niż oczekiwałem. Smartfon zadebiutuje…
Zadebiutował OPPO Find X8 Pro: superflagowiec stworzony z myślą o Europie, a co za tym…
Podkręcony Snapdragon 8 Gen 3 w połączeniu z 7000 mAh to marzenie niejednego ManiaKa. Sam…
Z zakupem telefon do zdjęć czekasz do premiery Huawei Mate 70? Możesz mieć rację, bo…
Seria vivo S20 zaoferuje użytkownikom mocarną specyfikację. Zwłaszcza vivo S20 Pro zapowiada się na jednego…
Aplikacja Uber wzbogaca się o udane nowości, które mogą przydać się także w okresie świątecznym.…