Firma Garmin potrafi zaskoczyć – po stosunkowo szybkim uporaniu się z potężnym atakiem hakerskim, firma wprowadza na rynek coraz to nowe sprzęty. Najnowszy z nich – smartwatch Enduro – to ciekawa propozycja dla osób, które szukają sprzętu z wytrzymałą baterią. Ten model zaskoczy niejednego fana wearables.
Ostatnie miesiące były dla koncernu Garmin bardzo trudne – byliśmy bowiem świadkami bezkompromisowego ataku hakerów, w wyniku którego działanie praktycznie całej firmy zostało totalnie sparaliżowane. Wydawało się, że firma długo nie będzie mogła się po tym wydarzeniu pozbierać, ale w tego znanego producenta wearables dla aktywnych wstąpiło nowe życie.
Garmin przystąpił bowiem do ofensywy, jeśli chodzi o wydawanie kolejnych produktów – firma zaprezentowała bowiem m.in. nowy sprzęt z popularnej linii Forerunner, a także smartwatch dla najmłodszych, czyli Vivofit jr. Teraz czas na kolejny, arcyciekawy model dla osób aktywnie spędzających czas.
Enduro to smartwatch dla osób zapominających o ładowarce
Garmin wprowadza bowiem na rynek smartwatch Enduro, którego głównym elementem rozpoznawczym jest niesamowicie wydajna bateria – według zapewnień producenta jedno ładowanie ma nam wystarczyć nawet na… 65 dni pracy w trybie smartwatcha z ładowaniem solarnym, do 80 godzin w trybie GPS i do 1 roku w trybie oszczędzania baterii. To absolutny kosmos, zwłaszcza porównując ten wynik z modelami, które są w stanie wytrzymać bez źródła energii ledwie kilka czy kilkanaście godzin.
Smartwatch ma także nowy, nylonowy pasek UltraFit oraz opcjonalny tytanowy bezel z powłoką DLC. Enduro ma kilka nowych narzędzi treningowych, które przydadzą się podczas wysiłku w wymagającym terenie – to opcje, które spodobają się głównie osobom lubującym się w treningu wytrzymałościowym.
Użytkownicy docenią chociażby kontrolę poziomu sprawności sercowo-naczyniowej z nowym parametrem, który automatycznie dostosowuje wartość pułapu tlenowego w zależności od warunków na szlaku. Wartość parametru dostosowywana jest również do temperatury oraz stopnia aklimatyzacji wysokościowej.
Dodatkowo udoskonalono także funkcję ClimbPro, dzięki której korzystamy z informacji o podbiegach w czasie rzeczywistym, sprawdzając jego nachylenie, długość i wzrost wysokości.
Masa modułów pracy i solidne wykonanie. Ale za jaką cenę!
Osoby zajmujące się kolarstwem górskim skorzystają z kolei z modułu Grit & Flow, który mierzy czas oraz ocenia poziom trudności trasy i efektywność przejazdu, prezentując wynik do pobicia podczas następnej próby.
Zegarek potrafi także – na podstawie pomiarów zdrowia, snu i obciążenia treningowego – podpowiedzieć, jak długo należy odpoczywać przed następną sesją treningową.
Wśród pozostałych opcji warto wyróżnić także nadgarstkowy pomiar tętna, czujnik Pulse Ox, który umożliwia oszacowanie aklimatyzacji wysokościowej oraz zaawansowane monitorowanie snu. W kwestiach czysto technicznych smartwatch Garmin Enduro został wyposażony w okrągły ekranik o średnicy 1,4″ i rozdzielczości 280 x 280 pikseli. Zegarek posiada klasę wodoszczelności 10ATM, a we wnętrzu urządzenia znajdziemy także pamięć o pojemności 64 MB.
Jak zapewne się spodziewacie, nowy smartwatch Garmina to naprawdę droga zabawka – za model Enduro zapłacimy 799 lub 899 euro, w zależności od koloru obudowy i zastosowanego paska.
To więc wydatek w granicach 3500-4000 złotych, a więc mamy sprzęt, w który zaopatrzą się głównie sportowcy wyczynowi, albo bogaci amatorzy.
źródło: Garmin
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.