Na dzień przed oficjalną premierą w sieci pojawiła się niemal pełna specyfikacja Xiaomi Redmi Note 10 Pro Max. W jego wyposażeniu znajdziemy kilka mocnych i zaskakujących punktów, w tym aparat 108 MP i ekran AMOLED 120 Hz. Co ciekawe, teoretycznie najsłabiej wypada… procesor.
Xiaomi słynie z tego, że w swoich telefonach montuje znacznie mocniejsze procesory, niż wskazuje ich cena. Co prawda zdarza się, że jest to wynik oszczędności w innych aspektach, ale nie brakuje ManiaKów, którym ten stan rzeczy odpowiada.
Z tego powodu jestem wręcz zaskoczony tym, co zaoferuje Xiaomi Redmi Note 10 Pro Max, którego globalna premiera ma się odbyć już jutro. W tym modelu to właśnie procesor wydaje się jednym ze słabszych elementów specyfikacji (ale na szczęście nie jakoś wybitnie słabym).
Zanim zajmę się podzespołami, opiszę inne elementy specyfikacji Redmi Note 10 Pro Max. Uwagę zwraca na siebie przede wszystkim ekran – będzie to 6,67-calowa matryca AMOLED o odświeżaniu 120 Hz! Niewiele jest telefonów ze średniej półki, które mogą się takim pochwalić.
To samo będzie można powiedzieć o zapleczu fotograficznym. Xiaomi zamontuje w Redmi Note 10 Pro Max poczwórny aparat z jednostką główną 108 MP. Do tego dojdą jeszcze obiektyw ultraszerokokątny 8 MP, czujnik głębi 2 MP i sensor telemakro 5 MP. Nieźle.
To jeszcze nie koniec ciekawostek. Redmi Note 10 Pro Max pochwali się też głośnikami stereo, portem podczerwieni czy baterią 5020 mAh ze wsparciem dla szybkiego ładowania 33W, a wszystko to zamknięte w obudowie ze szkła (zarówno na froncie, jak i na pleckach), która będzie odporna na zachlapania (IP52).
Teraz najważniejsze, czyli procesor. Sercem Xiaomi Redmi Note 10 Pro Max ma być… Qualcomm Snapdragon 732G. Nie jest to zły procesor, wręcz przeciwnie, ma sporo mocy (co wiem na przykładzie POCO X3 NFC), ale nie wygląda on zbyt imponująco przy ekranie AMOLED 120 Hz czy aparacie 108 MP.
Kto wie, być może Xiaomi postanowiło sprawdzić, jak na nową strategię szukania oszczędności zareagują fani marki. W końcu cena Redmi Note 10 Pro Max nie może być powalająca, skoro smartfon zadebiutuje najpierw w Indiach, a Hindusi uwielbiają niskie ceny i mocno krzywią się na spore podwyżki.
Poprzednik startował z poziomu 14999 rupii (niecałe 775 złotych z lokalnymi podatkami) i tyle ma kosztować podstawowy Redmi Note 10. Tymczasem teoretycznie pozycjonowany wyżej Mi 10i kosztuje 20999 rupii (~1080 złotych) i najprawdopodobniej to maksymalny poziom ceny bazowej wersji Redmi Note 10 Pro Max.
Chyba dawno nie czekałem z taką niecierpliwością na któregoś ze średniaków Xiaomi. Szczególnie jestem ciekaw polskiej ceny Redmi Note 10 Pro Max, o ile on w ogóle do nas trafi. Jaka kwota byłaby najbardziej odpowiednia? Proszę o sensowne typy 😉
https://www.gsmmaniak.pl/1207351/redmi-note-10-pro-max-amoled-120hz/
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Czy Google Pixel Watch 3 wreszcie dorównuje konkurencji? Ulepszono design, baterię i fitness, ale czy…
Taniutki Hack and Slash skradnie całe twoje serce. Kusi on nie tylko ciekawą rozgrywką, ale…
OnePlus 13 Mini z baterią 6000 mAh to kpina w kierunku Apple. Kompaktowy flagowiec ma…
Samsung zaprasza do rywalizacji – startuje właśnie konkurs „Pary w RINGu”, a do wygrania są…
Operatorzy T-Mobile i Heyah w ofercie na kartę w najnowszej promocji podwajają gigabajty za doładowania.…
Xiaomi potwierdza globalną datę premiery flagowych smartfonów Xiaomi 15 i Xiaomi 15 Ultra. Zapisz tę…