Android, iOS oraz Windows Phone
Jeszcze kilka lat temu pojęcie wyspy kojarzyło mi się tylko i wyłącznie z kawałkiem lądu zewsząd otoczonego wodą – morzem lub oceanem. Trendy się zmieniają, a i również mobilne technologie ewoluują i pojęcie wyspy na dobre zagościło w świecie smartfonów i tabletów. Czy jest to trend, który warto rozwijać?
Wśród fanów mobilnych technologii pojawiło się to pojęcie wraz z dużymi „podwyższeniami” na aparaty główne na pleckach smartfonów. W związku z tym, że do tej pory mieliśmy jeden, maksymalnie dwa obiektywy wystające poza bryłę urządzenia to była tylko niewielka „wypustka”.
Gdy liczba „oczek” na pleckach smartfona się zwiększyła, wówczas zaczęły się piętrzyć wyspy z gładkiej powierzchni obudowy telefonu. Trend ten tak na dobre zagościł wśród urządzeń mobilnych w ubiegłym roku. Choć pierwsze podobne rozwiązania pojawiły się znacznie wcześniej, zanim jeszcze „wyspa” była znaczeniowo łączona z telefonami.
Jednym z pierwszych telefonów, który miał zaimplementowany potężny aparat, właśnie z praprzodkiem wyspy była Nokia 808 PureView. Co prawda ten model miał tylko jeden obiektyw. Na 2012 rok kiedy po raz pierwszy został ten smartfon zaprezentowany to aparat 41 Mpx robił ogromne wrażenie. Wyspa była duża na planie prostokąta z mocno obłymi kształtami. Jako ciekawostkę dodam, że był to jeden ostatnich modeli, które działały pod kontrolą autorskiego systemu Nokii, czyli Symbianie.
Kolejnym prekursorem podobnego trendu była Nokia Lumia 1020. To nieco świeższy model, który pojawił się na rynku po raz pierwszy rok później od Nokii 808 PureView. Oferował już 38 Mpx aparat, ale nadal główny obiektyw był pojedynczy. Tutaj mieliśmy już zupełnie inaczej wyglądającą wyspę. Duża, ale na planie koła, dodatkowo mocno kontrastująca z intensywną pod względem kolorystycznym obudową.
W powyższych przypadkach Nokia wykorzystała wyspę raczej w kontekście elementu designerskiego. Owszem optyka na tak duże matryce trochę miejsca zabiera, ale konkurencja wówczas starała się jak najbardziej licować obiektyw telefonu z pleckami urządzenia, co w dużej mierze się udawało. Nokia 808 i Nokia 1020 to smartfony, które jako jedne z nielicznych w ówczesnym czasie miały podobne rozwiązania. Reszta pod względem designerskim była dosyć nudna.
Po kilku latach ten trend wrócił do nas ze zdwojoną siłą. Pierwsze przesłanki na ten temat pojawiły się około 2-3 lata temu, gdy nagle producenci sprzętu mobilnego zaczęli implementować więcej niż jeden obiektyw aparatów w telefonie. Wówczas „oczka” telefonów zaczęły po prostu zajmować więcej miejsca w obudowie i przestały się w niej mieścić. Stąd pomysł na to, by „wyjść” z nimi na zewnątrz urządzenia, obudowując je wyspą.
Rozwiązanie powoli było wdrażane przez różnych producentów. Samsung przy modelu Galaxy S10 już miał zapędy, by zrobić pełną wyspę. Owszem obiektywy wystają spoza bryły, ale mimo wszystko nie jest to tak potężna konstrukcja jak to miało miejsce w następcy, czyli Galaxy S20. Tutaj już znacznie więcej miejsca zajmuje na pleckach urządzenia, a dodatkowo została umiejscowiona w taki sposób, że telefon bez etui może się nieco chybotać.
Oczywiście swoje trzy grosze dorzucił w podobnym czasie Apple z iPhone’em 11 Pro. Ilość memów z udziałem właśnie iPhone’a 11 Pro była zatrważająca.
Ubiegły rok przyniósł ze sobą prócz nieszczęsnego koronawirusa istną modę na wyspy w smartfonach. Początkowo fala ta przechodziła jedynie przez flagowe rozwiązania, jednak finalnie dotarła nawet do średniopółkowych smartfonów. Aktualnie możemy przebierać w różnych wyspach niemal dowoli. Mała?, duża? Prostokątna? Okrągła? Do wyboru do koloru.
Czy jest to trend, który powinien na stałe zagościć w smartfonach? Moim zdaniem zdecydowanie nie. Mimo wszystko prócz wystającego obiektywu, który w takiej postaci w ogóle nie jest przydatny dla użytkownika (pod względem funkcjonalnym), to nie przynosi ze sobą nic dobrego.
Najłatwiej wytłumaczyć samych producentów, którym zdecydowanie łatwiej jest w takiej formie upchnąć cztery czy nawet pięć obiektywów. Nie muszą kombinować jak całość elektroniki zmieścić w ultra cienkiej obudowie. Całość wygląda na „lekkie” oszukanie systemu. Aktualnie tak na dobrą sprawę korzystanie z telefonu bez etui pomijając już samą możliwość zarysowania czy uszkodzenia telefonu jest po prostu niewygodne.
Gdy położymy smartfona na biurku, stole ten będzie leżał niezbyt pewnie. Do tego taką wyspą łatwo może się zahaczyć w kieszeni spodni czy torbie. Nie wspominam, jak wygląda sam design takiego rozwiązania, bo to już bardziej indywidualna sprawa.
Co przyniesie 2021 rok pod tym względem? Tego do końca nie wie nikt, ale pierwsze przesłanki wskazują, że producenci będą nadal rozwijać ten koncept. Liczę po cichu, że producent sprzętu pójdą o krok dalej, oferując dodatkowe funkcje związane z tym „ficzerem”. Nie tak dawno właśnie takie rozwiązanie zastosowało Xiaomi w Mi 11 Ultra (premiera dopiero przed nami!). Jednak o pełnej funkcjonalności tego rozwiązania jak na razie nie wiemy zbyt wiele.
Z całą pewnością jest to ciekawe podejście do tematu i możliwe, że kolejni producenci pójdą za ciosem.
A jak Wam się podobają w wysypy na aparaty w smartfonach? Zdążyliście się do takiego designu nowych smartfonów przyzwyczaić? Dajcie znać w komentarzach.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Do globalnej premiery zmierza POCO F7 oraz POCO F7 Ultra. Certyfikacja smartfonów Xiaomi to świetna…
HONOR 300 na zdjęciach prezentuje się zjawiskowo. To będzie wyjątkowo cienka brzytwa, która nie przekroczy…
Oto oficjalny wygląd nowego Xiaomi, którego będziemy często polecać. Nazywa się Redmi K80, choć do…
Apple iPhone SE 4 będzie miał premierę w Polsce jeszcze wcześniej, niż oczekiwałem. Smartfon zadebiutuje…
Zadebiutował OPPO Find X8 Pro: superflagowiec stworzony z myślą o Europie, a co za tym…
Podkręcony Snapdragon 8 Gen 3 w połączeniu z 7000 mAh to marzenie niejednego ManiaKa. Sam…