Od jakiegoś czasu mam okazję korzystać z Xiaomi Redmi Note 10 Pro. Jest jeszcze za wcześnie na pełny test, dlatego przygotowałem krótki materiał z pierwszymi wrażeniami. Jaki jest Xiaomi Redmi Note 10 Pro i czy w obliczu niezwykle kuszącej ceny warto się nim zainteresować?
Xiaomi Redmi Note 10 Pro to jeden z najciekawszych przedstawicieli hitowej serii Redmi Note w całej jej historii. W jego specyfikacji trudno wskazać jakieś słabe punkty, pamiętając oczywiście, że jest to smartfon ze średniego segmentu, a nie flagowiec czy superśredniak. Postanowiłem osobiście zweryfikować, czy to dobry telefon.
Pełny test Xiaomi Redmi Note 10 Pro pojawi się na łamach gsmManiaKa za kilka dni, jednak ze względu na spore zainteresowanie średniakiem Xiaomi ze strony maniaKów postanowiłem przygotować pierwsze wrażenia, w których wyrażę moją wstępną, niepełną jeszcze opinię o Xiaomi Redmi Note 10 Pro.
Aktualnie nie znam polskiej ceny głównego bohatera tego wpisu, ale wiem, gdzie możesz go zamówić z darmową dostawą do Polski.
Sklep Goboo sprzedaje Xiaomi Redmi Note 10 Pro w cenie od 279 euro (niecałe 1280 zł). W ofercie dostępny jest też Xiaomi Redmi Note 10.
Z ważnych rzeczy: Goboo to oficjalny partner Xiaomi w Europie, który oferuje darmową wysyłkę do Polski i dwuletnią gwarancję, tyle że w rodzimej Hiszpanii.
W czasie globalnej premiery Xiaomi Redmi Note 10 Pro producent zachwalał wiele elementów jego wyposażenia. To zrozumiałe, bo każda marka tak robi 😉 Wiele uwagi poświęcono ekranowi i to nie bez powodu.
Xiaomi Redmi Note 10 Pro / fot. gsmManiaK[/caption]
Wyświetlacz Redmi Note 10 Pro to matryca AMOLED o odświeżaniu 120 Hz – rzecz to rzadko spotykana w średniakach, zwłaszcza tych stosunkowo niedrogich. Jakie wrażenie ekran ten robi w rzeczywistości?
Na pierwszy rzut oka, bez pomiarów kalibratorem, jak najbardziej pozytywne. Może nie dosłownie na pierwszy, bo naklejona przez producenta folia ochronna jakoś dziwnie zniekształcała obraz. Po jej zdjęciu problem na szczęście zniknął.
Wracając do głównego tematu: ekran w Redmi Note 10 Pro nie daje powodów do narzekań. Kolory mogą być odwzorowane niemal idealnie, ale zawsze możemy też je podkręcić. Czerń jest smolista i nie zauważyłem zielonych wycieków. Maksymalnej jasności nie było mi dane sprawdzić w warunkach polowych. Na szczęście mam na to jeszcze trochę czasu.
Co do odświeżania, to wszystko działa dokładnie tak, jak należy. Ze względu na cenę sprzętu nie ma co liczyć na jej adaptacyjne ustawienie, więc treści niewspierające 120 Hz są wyświetlane w standardowych 60 Hz – nie ma pośrednich wartości, a przynajmniej tak informowało narzędzie przygotowane przez producenta.
Podsumowując: taki ekran w średniaku i to stosunkowo niedrogim jest dużą zaletą Redmi Note 10 Pro.
Drugim elementem specyfikacji, który może robić wrażenie, jest aparat fotograficzny. Mam tu na myśli przede wszystkim jednostkę główną 108 MP i 5-megapikselowy sensor Super Macro, generujący 2-krotne przybliżenie. Zbyt wielu zdjęć nie zrobiłem, więc z oceną się wstrzymam.
Tutaj załączam pierwsze próbki (zobacz je w pełnej rozdzielczości):
We wpisach poświęconych premierze Redmi Note 10 Pro pojawiały się głosy lekkiego niezadowolenia z zastosowanego procesora. Xiaomi przyzwyczaiło nas do oferowania podzespołów ponadprzeciętnych w danej klasie, a Qualcomm Snapdragon 732G jakoś wybitnie się nie wyróżnia.
Nie jest to jednak jednostka słaba. Powiedziałbym, że gwarantowana przez niego wydajność jest więcej niż sensowna. Połączenie jej z 6 GB RAM LPDDR4x oraz pamięcią UFS 2.2 dało nam na tyle dobry zestaw, że zdjęcia 108 MP wykonywane są bez drażniących, notorycznych opóźnień. To całkiem imponujące, zwłaszcza gdy przypomnę sobie zamyślenia z Xiaomi Mi Note 10 Pro.
Redmi Note 10 Pro chwali się baterią o pojemności 5020 mAh. Telefon dostałem z niemal 80% stanem naładowania i na tym wytrzymał niemal 1,5 dnia, więc widać potencjał. Do tego smartfon obsługuje szybkie ładowanie 33W, a stosowny zasilacz znalazłem w zestawie sprzedażowym. Niecałe 80 minut i 100% odzyskane.
Na wyposażeniu znalazły się też głośniki stereo, które grają bardzo pozytywnie. Zamontowany silniczek wibracyjny też jest prima sort – niejeden flagowiec mógłby się uczyć od Redmi Note 10 Pro, czym są pozytywne wibracje. Zgodnie ze swoją tradycją, na pokładzie znalazła się też dioda podczerwieni.
Co do jakości wykonania, to front i tył są szklane, ale ramka już plastikowa. Nie zauważyłem, by w jakikolwiek sposób wpływało to negatywnie na konstrukcje urządzenia – całość sprawia wrażenie kawałka solidnej elektroniki. Warto dodać, że obudowa Redmi Note 10 Pro jest odporna na pył i zachlapania, zgodnie z normą IP53. Pełna wodoszczelność to nie jest, ale i tak to doceniam.
Na sam koniec wrócę do zawartości pudełka. Poza ładowarką znalazłem w nim etui – plastikowe, przezroczyste, solidne, z zaślepką na port USB typu C.
Jak na razie to wszystko, co mam do przekazania. Pełny test Xiaomi Redmi Note 10 Pro pojawi się jeszcze w marcu.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Wielkimi krokami zbliża się premiera serii HONOR 300. Producent zaprezentuje trzy modele, a jednym z…
Dobry średniak do zdjęć za około 1000 złotych? Sprawdź realme 12 Pro, który doczekał się…
ZTE nubia V70 Design to wyjątkowa tani telefon z wielkim ekranem 120 Hz. Jego najważniejszą…
mObywatel oficjalnie zapowiedział odebranie dostępu do aplikacji pewnej części użytkowników. Ci, którzy nie zdążą zareagować,…
Szukasz dla siebie gamingowego laptopa w czasie promocji związanych z Black Friday? To Acer Nitro…
HONOR 300 Pro pojawił się na oficjalnej stronie przed premierą. Znamy jego konfiguracje pamięciowe, dostępne…