Motorola moto g10 kosztuje niewiele, choć ma sporo do zaoferowania, w tym poczwórny aparat, ogromny akumulator, czy też nowoczesny i niepowtarzalny design. Czy to najlepszy wybór do 700 złotych? Oto mój test moto g10.
Motorola moto g10 jest smartfonem z niskiego segmentu, aczkolwiek wyposażenie nie do końca na to wskazuje. Owszem, model ten ma kilka rażących niedociągnięć, ale pewne braki zostały zrekompensowane. Czy zatem moto g10 jest wart Waszych pieniędzy?
Dane podstawowe | |
Wymiary | 76 x 165 x 9.1 mm |
Waga | 200 g |
Obudowa | jednobryłowa (bez opcji demontażu tylnej klapki) |
Standard sim | nanoSIM + nanoSIM, Dual SIM |
Data premiery | 2021 |
Ekran | |
Typ | IPS 6.5'', rozdzielczość 1600x720, 270 ppi, 60 Hz |
Kluczowe podzespoły | |
SoC | Qualcomm Snapdragon 460 |
Procesor | 2 GHz, 8 rdzeni (4x Kryo 260 Gold + 4x Kryo 260 Silver) |
GPU | Adreno 610 |
RAM | 4 GB |
Bateria | 5000 mAh |
Obsługa kart pamięci | TAK |
Porty | USB (microUSB 2.0 typu C), audio (mini-jack 3.5mm) |
Pamięć użytkowa | 128 GB |
System operacyjny | |
Wersja | Android |
Łączność | |
Transmisja danych | LTE |
WIFI | 802.11a/b/g/n/ac (2,4 GHz i 5 GHz) |
GPS | AGPS, LTEPP, SUPL, Glonass, Galileo |
Bluetooth | 5.0 |
NFC | Tak |
Aparat fotograficzny | |
Główny | 64 MP, wideo FullHD (1920x1080), 60 kl/s, lampa błyskowa, dodatkowe aparaty - 8 MP + 2 MP + 2 MP |
Dodatkowy | 13 MP |
Z frontu moto g10 nie wyróżnia się absolutnie niczym szczególnym i model ten spokojnie można pomylić z każdym innym, dostępnym rynku. Jak to w tanim smartfonie bywa, ekran okalany jest niezbyt wąskimi ramkami, a podbródek jest wyraźnie szerszy od trzech pozostałych. Ponadto w górnej części umieszczono wycięcie na kamerę do Selfie.
Pozostając jeszcze na chwilę przy dolnej ramce, pozwolę sobie nadmienić, że jej rozmiar nie wpływa negatywnie na komfort użytkowania. Niskobudżetowy smartfon Motoroli dobrze leży bowiem w dłoni i wygodnie się z niego korzysta, niemniej ze względu na ogólne gabaryty obsługa jedną ręką nie jest możliwa.
To, co jednak sprawia, że moto g10 jest nie do podrobienia, to tylny panel w ładnym śliwkowym kolorze. Nie o kolor się tutaj jednak rozchodzi, a o fakturę, która układa się podobnie do piasku na wydmach. Wygląda to bardzo dobrze i jest przyjemne w dotyku, ale nie wpływa na pewniejszy chwyt. Oczywiście tylna ściana jest wykonana z tworzywa sztucznego.
Na tylnym panelu znajdziemy poczwórny aparat i diodę doświetlającą LED. Wysepka dedykowana obiektywom wystaje z obudowy. Do tego jeszcze ramka go okalająca jest minimalnie wyższa. Dzięki temu kładąc smartfon na płaskiej powierzchni, obiektywy chronione są przed zarysowaniem. A zatem plus. Na pleckach jest także tradycyjny, okrągły czytnik linii papilarnych, który umieszczony został w idealnym miejscu i jest nieco obniżony względem lica tylnego panelu. W rzeczonym czujniku umieszczono logo marki, co jest znakiem rozpoznawczym.
Przycisk asystenta Google, belka regulacji głośności, włącznik umieszczone zostały na prawym boku. Na lewej ramce jest gniazdo na sanki z dwoma slotami – 2x nanoSIM / 1x nanoSIM + 1x microSD.
Port USB typu C, mikrofon i głośnik multimedialny zostały umieszczone na dolnym obrzeżu. Warto jeszcze wspomnieć, że tuż nad ekranem umieszczony jest głośnik do rozmów i dioda powiadomień (po prawej stronie), a na górnej ramce mikrofon wtórny i złącze słuchawkowe mini-jack 3.5mm.
Na koniec warto dodać, że moto g10 ma powłokę hydrofobową (standard IP52), a zatem jest odporna wyłącznie na zachlapania cieczą, a nie na pełne zanurzenie w wodzie.
Smartfon moto g10 jest wyposażony w duży 6,5-calowy wyświetlacz IPS z wycięciem w kształcie kropli wody na górze dla aparatu do selfie. Rozdzielczość jest wyłącznie poprawna, gdyż wynosi 1600 x 720 pikseli. Daje to przeciętne zagęszczenie pikseli na cal.
Odwzorowanie kolorów jest tylko poprawne. Potwierdzają to także testy przeprowadzone kalibratorem, gdyż pokrycie barw w palecie sRGB wynosi 86,2%. W przypadku palety kinowej (DCI-P3) jest także przeciętnie, bo wynosi 68,5%. Na całe szczęście podczas codziennego użytkowania niezbyt imponujące pokrycie palety kolorów w niczym nie przeszkadza, a nawet można rzec, że kolory są dość ładne.
Jeśli chodzi natomiast o jasność, to zarówno minimalna, jak i maksymalna nie budzą moich zastrzeżeń, i nawet pełne słońce padające na ekran nie sprawia, że odczytanie ciemnych treści jest niemożliwe, aczkolwiek kłopotliwe.
Oprogramowanie ekranu zawiera filtr światła niebieskiego (można samodzielnie sterować nasileniem żółtej barwy, a także zdecydować, czy filtr ma aktywować się według zaplanowanego harmonogramu). Jest również ciemny motyw, który pracuje wyłącznie w trybie ręcznym lub automatycznym (wg ustalonego harmonogramu). Można go szybko aktywować lub wyłączyć z poziomu przełączników.
Standardowo już nie zabrakło w smartfonie moto informacji na wygaszonym ekranie. Nie są one jednak prezentowane przez cały czas. Wystarczy jednak podnieść telefon, aby ujrzeć zegar, datę, pogodę, a także stan naładowania akumulatora. Ponadto wyświetlane są powiadomienia, a z poziomu zablokowanego ekranu możemy wykonać określoną akcję – odrzucić powiadomienie lub przejść do danej aplikacji.
Za dostarczanie energii odpowiada akumulator o pojemności 5000 mAh ze wsparciem dla technologii ładowania o mocy 10W. Pojemność przekłada się na dobre czasy pracy.
Smartfon wytrzymuje średnio dwa dni bez konieczności sięgania po ładowarkę i ograniczania się. Przy czym czas na włączonym wyświetlaczu (z aktywnym niemal przez cały czas LTE) wynosił średnio siedem godzin.
Przy bardzo intensywnym użytkowaniu rozładowanie akumulatora w jeden dzień, może dla wielu okazać się wcale nie takim prostym zadaniem. No, chyba że wykorzystacie moto g10 jako system nawigacji, albo bierzecie bardzo aktywny udział w sześciogodzinnym Pokémon GO Community Day.
Odzyskanie całkowitej energii ładowarką dołączoną do zestawu (ładowarka ma 10W) zajmuje sporo czasu, bo ponad trzy godziny (190 minut), przy czym po 30 minutach akumulator naładuje się do 20%.
Motorola moto g10 pracuje pod kontrolą systemu Android 11 i wykorzystuje układ Qualcomm Snapdragon 460 w połączeniu z 4GB pamięci RAM. Na pierwszy rzut oka w smartfonie za 700 złotych taki tandem wydaje się wystarczający. Nic bardziej mylnego.
A to dlatego, że podczas okresu testowego rzadko zdarzało się, abym czuł zadowolenie z płynności działania. Motorola moto g10 po prostu pracuje najgorzej z testowanych ostatnio przeze mnie smartfonów tej marki, a także urządzeń konkurencji z podobnego przedziału cenowego. Spowolnienia animacji systemowych są na porządku dziennym, aplikacja aparatu uruchamia się dość mozolnie, a do tego jeszcze widać przycinki podczas poruszania się po sekcji ustawienia.
Początkowo sądziłem, że wszystkiemu winne jest niedopracowane oprogramowanie, ale dość szybko wyprowadziłam się z tego błędu. Po pierwsze moto robi dobrze soft do swoich urządzeń, a po drugie podczas okresu testowego otrzymałem jedną aktualizację, a problem pozostał.
Wydajność graficzna urządzenia zapewniana przez zastosowany układ graficzny Qualcomm Adreno 610, pozwala na całkiem przyjemne granie, choć nie zawsze z płynną grafiką. Co ważne, smartfon nie nagrzewa się nawet po dłuższych sesjach.
Na koniec dodam tylko, że Qualcomm Snapdragon 460 wytworzony w 11nm procesie litograficznym składa się z ośmiordzeniowego procesora (4x Kryo 240 Gold o taktowaniu 1.8 GHz + 4x Kryo 240 Silver@1.6 GHz). Jest zatem wyraźnie wolniejszy od choćby Snapdragona 662, który obecny jest między innymi w moto g30 i w wielu smartfonach konkurencji.
Na wyposażeniu jest podwójne złącze kart w standardzie nanoSIM, które przy wykorzystaniu modemu LTE oferuje szybką transmisję danych. Do tego dochodzi dwuzakresowy moduł WiFi standardzie 802.11 a/b/g/n/ac (2.4 i 5 GHz), Bluetooth 5.0, a także GPS z GLONASS, Beidou, jak również NFC. Każdy z wymienionych elementów działa całkowicie bezproblemowo. Nie mam również zastrzeżeń do wykonywania połączeń głosowych i ich jakości.
Jest nawet radio FM, a to akurat bardzo pożądana funkcja przez wielu. Mało tego, rzeczone radio działa bez podłączonego zestawu słuchawkowego.
Głośnik multimedialny jest tylko jeden, choć jest donośny. Nie wydobywa się jednak z niego bogaty dźwięk, a bardziej stonowany. Jest jednak wystarczający do powierzonych mu zadań.
Umieszczony na tylnym panelu minimalistyczny czytnik linii papilarnych działa świetnie. Jest dokładny i niezawodny. Wystarczy lekki dotyk, aby odblokować smartfon.
Smartfon moto g10 wyposażony został w zestaw czterech obiektywów umieszczonych na tylnym panelu. Ich specyfikacja zaczyna się od modułu podstawowego 48MP (technologia Quad Pixel) z rozmiarem pojedynczego piksela 1.6 µm i przysłoną obiektywu f/1.7.
Drugi w kolejności jest obiektyw ultraszerokokątny o polu widzenia 118°, który charakteryzuje się światłem f/2.2, pikselami 1,12 μm i 8MP.
Do tego dochodzi jeszcze jednostka makro charakteryzująca się rozdzielczością 2MP, z pikselami o rozmiarze 1.75µm, przysłoną f/2.4 (minimalna odległość ustawiania ostrości 2,5 cm). Jest jeszcze obiektyw odpowiedzialny za głębię ostrości z autofocusem (2 MP, f/2.4, 1,75 μm).
Z przodu wcięcie dla aparatu mieści 8-megapikselową kamerę z otworem względnym obiektywu f/2.2 i rozmiarem pikseli 1.12 μm. Nagrywać filmy można w rozdzielczości 1080p@30fps.
–>–>Zdjęcia w pełnej rozdzielczości
obiektyw główny
Ten smartfon robi sensownej jakości fotografie przy dziennym świetle. Cechują się sporą ilością szczegółów, jak również przyzwoitym zakresem tonalnym. Automat dobrze zarządza balansem bieli, kontrastem, jak również czasem naświetlania i ustawianiem ostrości. Automatyczny HDR nie jest agresywny i wykonuje powierzone mu zadanie – podbija kontrast.
Ujęcia nocne są również na bardzo dobrym poziomie i nie budzą moich zastrzeżeń, zwłaszcza mając na uwadze przedział cenowy. Na zdjęciach pojawiają się zaszumienia, ale są na akceptowalnym poziomie, a sama szczegółowość zostaje zachowana. Świetnie sprawdza się dedykowany tryb nocny, który wyciąga detale na zdjęciu przez wydłużony czas naświetlania.
Fotografie wykonywane przy pomocy obiektywu ultraszerokokątnego prezentuje się przyzwoicie, gdyż ilość rejestrowanych detali jest zadowalająca, a kolory ładne i odpowiednio nasycone. Nawet te wieczorne są akceptowalne, ale tylko na ekranie telefonu. Na krawędziach widać jednak zniekształcenia i szum, aczkolwiek jest to powszechne zjawisko w niedrogich smartfonach. Warto mieć na uwadze, że kolorystyka względem aparatu głównego ulega ochłodzeniu, przez co można odnieść wrażenie, że zdjęcia są delikatnie wyprane. Mnie się jednak podobają, gdyż są bardziej naturalne.
szeroki kąt
Motorola moto g10 nagrywa materiały wideo w rozdzielczości do 1080p, aczkolwiek w 60 klatkach na sekundę. Nie zabrakło oczywiście 1080@30fps. Dostępny jest również tryb rejestrowania w zwolnionym tempie, ale wyłącznie w rozdzielczości HD.
Jeżeli chodzi o ogólną jakość wideo, to zawsze mogłoby być lepiej, ale i tak jest dobrze w tym przedziale cenowym. Otrzymujemy materiał wideo z niezłą, choć nie najlepszą szczegółowością i dobrym zakresem tonalnym. Stabilizator sprawuje się bez większych zastrzeżeń, choć jest tylko elektroniczny. Do samego dźwięku nie mam zastrzeżeń. To wszystko tyczy się jednak wyłącznie korzystnych warunków oświetleniowych, gdyż w nocy smartfon sobie nie radzi z nagrywaniem wideo.
Jestem zadowolony z aparatu frontowego, który fajnie radzi sobie z fotografiami portretowymi, a także z tymi bez rozmywania tła. Szczegółowość jest na dobrym poziomie, tak samo zresztą jak kolorystyka.
Motorola moto g10 jest smartfonem tanim, aczkolwiek większość specyfikacji technicznej jest adekwatna do ceny. Mnie osobiście podczas okresu testowego irytowała mocno jedna rzecz, a mianowicie płynność działania. Na resztę niedociągnięć można przymknąć oko, a do tego są rekompensowane.
Niewątpliwie wartością dodaną w moto g10 jest czas pracy na pojedynczym ładowaniu, kompletne zaplecze komunikacyjne z NFC i radio FM na czele, a i obojętnie przejść nie można obok nietuzinkowego tylnego panelu. W zasadzie dla tych plecaków byłbym w sanie kupić ten smartfon, gdyby nie jeden dość istotny fakt.
Motorola moto g10 ma widoczne problemy z utrzymaniem płynności działania, a to powoduje, że po okresie testowym został niesmak. Niesmak, który być może zostanie zniwelowany kolejnymi aktualizacjami. Mam nadzieję, że tak się stanie, bo wtedy też będę mógł polecić Wam zakup.
ZALETY
|
WADY
|
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Nie tylko OPPO Find X8 Pro był gwiazdą dzisiejszej premiery. Wraz z nim debiutował OPPO…
Być może zbyt surowo oceniłem flagowce pracujące na procesorze Snapdragon 8 Elite. Są gorące, ale…
Epic Games Store znów rozdaje nową grę za darmo. Tym razem jest mrocznie i tajemniczo.…
Do globalnej premiery zmierza POCO F7 oraz POCO F7 Ultra. Certyfikacja smartfonów Xiaomi to świetna…
HONOR 300 na zdjęciach prezentuje się zjawiskowo. To będzie wyjątkowo cienka brzytwa, która nie przekroczy…
Oto oficjalny wygląd nowego Xiaomi, którego będziemy często polecać. Nazywa się Redmi K80, choć do…