Dzisiaj poznaliśmy oficjalną datę premiery Amazfit T-Rex Pro, czyli smartwatcha mogącego uchodzić za G-Shocka od Xiaomi. Wyposażenie kusi, zegarek jest też bardzo wytrzymały, ale cena jest za to dość wysoka.
Amazfit T-Rex Pro to smartwatch, na którego premierę prywatnie czekam od dłuższego czasu – zwłaszcza po bardzo rozczarowujących doniesieniach o OnePlus Watch. Zrządzeniem losu oba zegarki zadebiutują tego samego dnia. Oto, co warto o nim wiedzieć przed oficjalnym debiutem.
Amazfit pozycjonuje T-Rex Pro jako smartwatcha zdolnego przetrwać w każdych warunkach. Pierwsza grafika dotyczy powiększonej odporności na działanie wody – zamiast dość standardowych 5 ATM będzie to 10 ATM. Przywodzi to naturalnie skojarzenia z kultowym G-Shockiem, a sam design zegarka wcale tego nie kryje.
Amazfit T-Rex Pro zostanie zaprezentowany 23 marca 2021 roku. Co ciekawe, doczeka się osobnego, dedykowanego tylko jemu wydarzenia, co nie jest częste w przypadku smartwatchy tego producenta. Jak już zauważyłeś, wtedy też debiutuje OnePlus Watch – data raczej nie jest więc przypadkowa. Żeby było ciekawiej, oba zegarki zostaną oparte na podobnym typie oprogramowania (RTOS).
Co jeszcze wiemy o tym modelu? Znamy pojemność baterii – jest taka sama, jak w poprzedniku, który akurat słynął z rzadkiej konieczności ładowania. Do tego ma GPS, a ekran będzie chroniony szkłem Gorilla Glass i zostanie pokryty powłoką oleofobową. Na obecną chwilę nie jest potwierdzone, czy T-Rex Pro będzie miał pulsoksymetr.
Serwis Gizmochina donosi do tego, że Amazfit T-Rex Pro pojawił się już w sklepie AliExpress, choć oczywiście w zastępczej cenie 299 dolarów. Na pewno nie będzie aż tak drogi, a różne źródła wskazują na coś pomiędzy 170 i 180 euro. Nadal trochę drogo, ale podczas premiery przekonamy się, czy jest wart takich pieniędzy. Będzie w końcu musiał konkurować z najlepszymi smartwatchami na rynku:
Ceny Amazfit T-Rex Pro
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.