iPhone 11 Pro kolejny raz stał się gwiazdą wychodzenia z tarapatów, po tym jak jeden z modeli przeleżał miesiąc na dnie zamarzniętego jeziora. Ta niesłychana historia to kolejna w tym roku, która pokazuje, że produkty Apple stają się z roku na rok coraz bardziej wytrzymałe.
Dosłownie na początku marca 2021 roku opisywałem historię, w której to główną gwiazdą był iPhone 11. Taki telefon znalazł się na dnie brytyjskiego jeziora i przeleżał w nim sześć miesięcy. Został wyłowiony i działał, jak gdyby nic.
Całą historię można przeczytać w poniższym artykule.
https://www.gsmmaniak.pl/1208758/pol-roku-jezioro-woda-iphone-11-zanurzenie/
Jednak marzec się jeszcze nie skończył i mamy podobną historię, ale tym razem z Kanady. Teraz chodzi o nieco droższego brata z tej samej serii, czyli wersję 11 Pro. Jak się okazuje, w tym miesiącu można powiedzieć, że iPhone’y są gwiazdami jezior 😉
iPhone 11 Pro, o którym wyżej napomniałem należał do niejakiej Angie Carriere, która obchodziła swoje 50 urodziny. Czas ten celebrowała na jeziorze przy przeręblu do łowienia ryb. Siedząc przy wspomnianym miejscu nad jeziorem Waskesiu korzystała ze swojego smartfona. Kobieta położyła go na swoim kolanie, a w pewnym momencie iPhone 11 Pro ześlizgnął się i wpadł do wody. Tyle go widziano.
Jakby sytuacja nie była dramatyczna, to warto wspomnieć, że Carriere sama chwilę wcześniej wspominała swojej córce, aby ta uważała na swój smartfon.
Kobieta po 30 dniach nie mogła się pogodzić z utratą swojego smartfona, więc zdecydowała, że po prostu go wyciągnie z zamarzniętego jeziora. Jak pomyślała, tak też zrobiła, dlatego zorganizowała całą eskapadę po swoje urządzenie. Carriere i jej pomocnicy spędzili dwie godziny z wędką i magnesami, dzięki czemu faktycznie udało się odzyskać utracony sprzęt.
Zaskoczenie jest tym większe, że w tym przypadku smartfon po osuszeniu i naładowaniu działa perfekcyjnie. Według słów wspomnianej kobiety wszystko działa bez zarzutu i nie ma ani jednego uszczerbku. Dla Carriere najważniejsze były zdjęcia z wyprawy, które udało się jej odzyskać.
Poniżej wideo, które ilustruje całą sytuację i historię.
W niektórych przypadkach, jak utrata smartfona z wysokości może przyczynić się do uszkodzenia urządzenia. Jeśli taki telefon wpada do wody z wysokiego pułapu, to samo zderzenie z taflą wody może być niczym uderzenie o beton. Natomiast w tym przypadku mówimy o upuszczeniu smartfona do przerębla, który następnie osiadł na dnie jeziora.
iPhone 11 Pro wyszedł bez szwanku i nie ma się w tej sytuacji, co dziwić. Dno jeziora zawsze jest cieplejsze, aniżeli jego powierzchnia. Właśnie dlatego na powierzchni jeziora mamy lód, a na dnie spokojnie pływają sobie niewzruszone niczym ryby. Co więcej, iPhone 11 Pro ma w specyfikacji standard IP68, co oznacza wodoodporność przez 30 minut przy zanurzeniu do 2 metrów. Dla tego smartfona miękkie lądowanie, jak również niezbyt głębokie jezioro (maksymalna głębokość to 24 m) sprawiło, że nic mu się nie stało.
To, co może zaskakiwać to fakt, że przeleżał on 30 dni, a nie 30 minut. Biorąc pod uwagę także inne doniesienia o podobnych historiach, trzeba jasno powiedzieć, że iPhone’y potrafią zaskakiwać.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Globalny Xiaomi 15 Ultra ujawnia kolejne tajemnice. Superflagowiec już nie tylko zdradził wygląd na żywo…
Epicka strategia turowa trafiła na 80% zniżkę. Ta sprawi, że przy zakupie tytułu zaoszczędzicie -…
Apple znów musi wypłacić pieniądze użytkownikom sprzętów marki. To w związku z ugodą, która dotyczy…
Nothing Phone (3a) będzie jednym z ciekawszych wyborów do kupienia w Polsce. Smartfon klasy średniej,…
T-Mobile przygotował atrakcyjny bonus dla klientów operatora. To aż 1000 GB internetu, które aktywne będą…
Android 16 ma przynieść smartfonom ważną funkcję dla fanów trybu ciemnego. Ta ma bowiem sprawić,…