Samsung Galaxy A52 jest smartfonem, w którym wielu pokłada nadzieje. Czy warto go kupić? Pora na test Galaxy A52 – kandydata do miana średniaka roku.
Samsung Galaxy A52 robi piorunująco dobre pierwsze wrażenie, zwłaszcza patrząc na jego elementy wyposażenia, w tym: wyświetlacz z odświeżaniem 90Hz, zestaw czterech obiektywów na tylnym panelu, pojemny akumulator, czy też wreszcie sporo pamięci na dane i sensowny SoC.
Model ten wydaje się silnym graczem w średnim segmencie. Czy aby na pewno? Sprawdźmy – Oto test Galaxy A52.
Dane podstawowe | |
Wymiary | 75 x 160 x 8.4 mm |
Waga | 189 g |
Obudowa | jednobryłowa (bez opcji demontażu tylnej klapki) |
Standard sim | nanoSIM + nanoSIM, Dual SIM |
Data premiery | 2021, Marzec |
Ekran | |
Typ | Super AMOLED 6.5'', rozdzielczość 2400x1080, 405 ppi, 90 Hz |
Kluczowe podzespoły | |
SoC | Qualcomm Snapdragon 720G |
Procesor | 2.3 GHz, 8 rdzeni (2x Kryo 465 Gold1.8GHz) |
GPU | Adreno 618 |
Bateria | 4500 mAh |
Obsługa kart pamięci | microSD do 1TB |
Porty | USB (typu C), audio (mini-jack 3.5mm) |
Pamięć użytkowa | 128 GB |
System operacyjny | |
Wersja | Android, One UI 3.1 |
Łączność | |
Transmisja danych | LTE |
WIFI | 802.11a/b/g/n/ac (2,4 GHz i 5 GHz) |
GPS | A-GPS, GLONASS, Galileo i BDS |
Bluetooth | 5.0, A2DP, LE |
NFC | Tak |
Aparat fotograficzny | |
Główny | 64 MP, wideo 4K (3840x2160), 60 kl/s, lampa błyskowa, dodatkowe aparaty - 12 MP + 5 MP + 5 MP |
Dodatkowy | 32 MP |
Kiedy testowałem Samsunga Galaxy A50, a zatem pierwszy model z serii A5x, jego jakość wykonania oceniłem dość wysoko, bo tak nakazywała przyzwoitość. Ponadto model ten naprawdę robił bardzo dobre pierwsze wrażenie, które utrzymywało się po dłuższym okresie użytkowania. Niestety dwie generacje później, Samsung zdecydował, że jakość wykonania jest drugorzędna i liczy się tylko wnętrze.
Tym samym tegoroczny Samsung Galaxy A52 jest modelem wykonanym w całości z tworzywa sztucznego. Pisząc w całości mam na myśli nie tylko tylny panel, ale również ramę korpusu.
Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie jeden dość istotny fakt. A mianowicie matowe plecki (doceniam) nie są jakoś specjalnie przyjemne w dotyku, a do tego jeszcze trącą taniością. Trzymałem w ręce o wiele lepiej wykonane smartfony i to za mniejsze pieniądze.
Przykłady? moto g9 Power, cała seria Redmi Note 9, czy też modele z rodziny Realme 7. To tylko kilka urządzeń, a wierzcie mi, że jest tego o wiele więcej.
I być może niejeden użytkownik Galaxy A52 zarzuci mi czepialstwo, ale od Samsunga można wymagać więcej, niż od innych. Wszak to jeden z najlepszych producentów na świecie i powinien wyznaczać standardy.
Pozostając jeszcze przez chwilę z tylnym panelem nadmienię, że ugina się znacząco pod naciskiem, a do tego mój model był delikatnie rozszczelniony w lewym górnym rogu. Na szczęście ściśniecie go w owym miejscu załatwiło problem. Nie odważyłem się już jednak poddać go próbie wodoszczelności, pomimo tego, że spełnia normy IP67 (zanurzenie do 1 metra przez 30 minut).
Wysepka wystaje ponad lico obudowy, przez co smartfon leżąc na płaskiej powierzchni buja się na boki.
Jeśli jeszcze nie zrezygnowaliście z czytania, to zapewniam Was, że będzie już tylko lepiej, ale nie obejdzie się bez potknięć.
Frontowy panel to bardzo dobrze zagospodarowana przestrzeń z wyświetlaczem typu Infinity-O, który rozciąga się na niemal całej powierzchni, a ramki okalające są odpowiednich szerokości, aczkolwiek tak zwany podbródek jest nieco szerszy. Matryca przed uszkodzeniami została zabezpieczona Corning Gorilla Glass 5. Kamerka do Selfie została umieszczona na środku w górnej części wyświetlacza i jest skromnych rozmiarów.
Belka regulacji głośności i przycisk programowalny (jest także włącznikiem) umieszczone zostały na prawym boku i są na odpowiedniej wysokości. Na górnej ramce jest gniazdo na sanki z dwoma slotami – 2x nanoSIM lub 1x nanoSIM + 1x microSD. Szkoda, że Samsung każe nam wybierać pomiędzy rozszerzeniem pamięci, a korzystaniem z dwóch numerów. Port USB typu C, złącze słuchawkowe mini-jack 3.5mm, mikrofon i głośnik multimedialny zostały umieszczone na dolnym obrzeżu.
Warto jeszcze wspomnieć, że tuż nad ekranem umieszczony jest głośnik do rozmów, który jest jednocześnie drugim głośnikiem multimedialnym.
I gdyby nie opisane powyżej wpadki uznałbym, że Samsung Galaxy A52, to kolejny dobrze wykonany średniak, tym bardziej że świetnie leży w dłoni i korzysta się z niego bardzo przyjemnie.
W Galaxy A52 postawiono na wyświetlacz Super AMOLED Infinity-O, który charakteryzuje się przekątną wynoszącą 6,5” i rozdzielczością FullHD+, a dokładniej 2400 x 1080 pikseli. Przy takiej charakterystyce panel o proporcjach 20:9 ma odpowiednie zagęszczenie pikseli na cal i oferuje ostry obraz. Warto już w tym miejscu dodać, że zajmuje on około 85% powierzchni frontowego panelu, co jest wynikiem bardzo dobrym.
Z uwagi na standardy wprowadzone w ostatnim czasie przez Samsunga postawiono na odświeżanie 90Hz, którego brakuje w wielu modelach z ubiegłego roku. Dzięki takiemu odświeżaniu filmy i gry wyglądają lepiej i zarazem płynniej, niż w przypadku tradycyjnych 60Hz (różnica jest widoczna gołym okiem), które notabene możemy sobie także włączyć. Co bardzo istotne nie jest adaptacyne, a ustawiane na sztywno – to moim zdaniem spora zaleta.
Przepięknie widać płynność odświeżania w choćby Pokemon GO, gdzie cała animacja aż płynie, a coś takiego jak smużenie nie występuje. A w przypadku standardowych 60Hz i owszem.
Bez dwóch zdań jest to panel genialny, który generuje soczyście żywe kolory cieszące oko. Same kąty widzenia, jak na ekran OLED przystało są odpowiednie. Bardzo dobre są też poziomy jasności. W trybie ręcznym luminacja maksymalna to około 330 cd/m2 jednak przełączenie się na automatyczną regulację jasności sprawia, że podświetlenie jest podbijane i to znacząco. Nawet w pełnym słońcu na ekranie widać praktycznie wszystko, bez względu na to, jaką czynność wykonujemy. Świetne jest też podświetlenie minimalne, które wynosi 1 cd/m2.
Kolorystyka ekranu zależy od trybu, który wybierzemy, a do dyspozycji mamy dwa. Naturalny, który wiernie oddaje rzeczywistość, więc jest zdecydowanie najlepszą opcją dla fanów dobrej kalibracji kolorów. Tymczasem Żywy podkręca barwy w sposób zdecydowany, ale na pewno nieprzesłodzony, a na dodatek pozwala zmienić temperaturę barwową.
Oprogramowanie ekranu zawiera oczywiście filtr światła niebieskiego (można samodzielnie sterować nasileniem żółtej barwy, a także zdecydować, czy filtr ma aktywować się według zaplanowanego harmonogramu).
Standardowo już nie zabrakło Always on Display, który wyświetla powiadomienia na wygaszonym ekranie. Ekran może wyświetlać zegar, kalendarz, czy też poziom naładowania akumulatora. Do tego dochodzi jeszcze możliwość personalizacji poprzez dobranie odpowiedniego motywu lub ustawienie kolorów.
Warto jeszcze wspomnieć o dostosowaniu jasności, sterowaniu odtwarzaczem muzyki. Always on Display może być wyświetlany cały czas, po tapnięciu w ekran lub w określonych godzinach. Dodam jeszcze, że Samsung nie zapomniał o trybie nocnym, który korzystnie wpływa nie tylko na nasz wzrok, ale również na zużycie energii.
Samsung Galaxy A52 jest smartfonem, w którym postawiono na czytnik linii papilarnych w wyświetlaczu. W przeciwieństwie do ultrasonicznych stosowanych we flagowcach Samsunga, w tym modelu otrzymujemy optyczny skaner. Skaner, który myli się zdecydowanie rzadziej niż w smartfonach tej marki z roku ubiegłego.
W większości przypadków zadziała za pierwszym razem, a pomyłki są naprawdę rzadko. Tylko czas reakcji powinien być krótszy. Nie zmienia to jednak faktu, że Samsung jest nadal za konkurencją, która radzi sobie z tym zauważalnie lepiej.
Za czas pracy z daleka od gniazdka odpowiada akumulator o pojemności 4500 mAh ze wsparciem dla technologii szybkiego ładowania o mocy 25W.
Tyle teorii. Jak w praktyce wypada Galaxy A52? Był w stanie dotrzymać mi kroku przez maksymalnie dwa dni, a zatem bez jakiejkolwiek rewelacji. Co prawda częściej ładowałem smartfona co 1,5 dnia, aczkolwiek z aktywnym przez cały czas modułem LTE. Wyświetlacz jest włączony wtedy przez około 6 godzin.
Jeżeli postanowicie korzystać niemal przez cały dzień z WiFi, to możecie liczyć na dodatkową godzinę na włączonym ekranie, przy założeniu, że zarządzanie podświetleniem jest regulowane automatycznie przez czujnik światła zastanego. No i jeszcze z trybem aktywnego Always on Display po tapnięciu w ekran, a nie na stałe.
Bateria broni się relatywnie krótkim czasem ładowania. Uzupełnienie energii do 100% zajmuje około 90 minut, aczkolwiek ładowarką o mocy 25W, której w zestawie sprzedażowym niestety nie znajdziecie. Kwadrans wystarczy na osiągnięcie poziomu około 30%. Po 30 minutach mamy już natomiast połowę odzyskanej energii.
Korzystając natomiast z ładowarki dołączonej do zestawu sprzedażowego (15W), musicie liczyć się z wydłużeniem cyklu ładowania do ponad dwóch godzin.
W smartfonie obecny jest Snapdragon 720G (4x Kryo 465 Gold 2.3GHz + 4x Kryo 465 Silver 1.8GHz) + Adreno 618 współpracujący z przyzwoitą ilością pamięci RAM, której jest 6GB. Do tego dochodzi jeszcze pamięć wewnętrzna o pojemności 128GB, z możliwością dalszej rozbudowy, gdyż nie zabrakło czytnika microSD.
Zarządzanie pamięcią RAM nie daje specjalnie powodów do narzekań w Galaxy A52. Znaczna większość aplikacji jest w stanie pracować przez dłuższy czas w tle i szybko można do nich wrócić. Pamiętajcie jednak, że nowe oprogramowanie Samsunga stara się zabijać procesy w tle dość szybko, aby zoptymalizować zużycie energii i zachować płynność działania.
W ogólnym rozrachunku zastosowane podzespoły sprawdzają się dobrze podczas codziennego użytkowania, co potwierdzają wyniki testów syntetycznych. Smartfon nie ma problemu z wielozadaniowością.
Nie oznacza to jednak, że spowolnienia, czy też lekkie przycięcia nie występują. Specjalnie bym się tym jednak nie przejmował, bo takie rzeczy zdarzają się nawet w droższych urządzeniach. Dodam jednak, że częściej opisane powyżej przypadki występują przy 90Hz odświeżaniu ekranu, a także w grach, aniżeli w samym systemie i aplikacjach doinstalowanych.
Musicie jednak wiedzieć, że znacznie niższa cena wariantu LTE względem modelu 5G nie wzięła się znikąd. To właśnie ten drugi ma do zaoferowania więcej mocy, więcej pary, więcej czadu, dzięki obecności układu Snapdragon 750G. W popularnym teście AnTuTu Galaxy A52 5G wykręca niemal 330 tysięcy punktów, a wariant LTE raptem 285 tysięcy pkt.
Telefon po wyjęciu z pudełka pracuje pod kontrolą interfejsu One UI 3.1, który bazuje na systemie Android 11 z poziomem zabezpieczeń z lutego tego roku (po pierwszej aktualizacji). Nakładka oferuje same przydatne rozwiązania i przy okazji przejrzysty wygląd.
Samsung oferuje łatwy i wygodny dostęp do szuflady aplikacji poprzez przesunięcie palcem po ekranie w górę lub w dół. Dla konserwatywnych użytkowników serii Galaxy Samsung pozostawił możliwość włączenia ikony App Drawera. Nie zabrakło też możliwości ukrycia przycisków nawigacyjnych, czy też zmiany ich układu. Można także zastosować swój ulubiony motyw, czy też zmienić siatkę aplikacji.
Oprogramowanie zawiera również:
Jest oczywiście również panel przy krawędzi. Jest to zestaw kart z szybkim dostępem do kontaktów, aplikacji, inteligentnego wyboru, a także wielu innych. Przydatne, aczkolwiek na pewno nie niezbędne.
Samsung w swoim średniaku z serii Galaxy A postawił na szeroki wachlarz rozwiązań komunikacyjnych, dlatego też potencjalni nabywcy nie powinni czuć się rozczarowani.
Za bezprzewodową komunikację odpowiadają bowiem: dwuzakresowe WiFi 802.11 a/b/g/n/ac, Bluetooth 5.0 z A2DP i LE, modem LTE, GPS (z GLONASS, Beidou i Galileo), jak również NFC. Te niemal wszystkie działają bardzo sprawnie i nie mam tutaj żadnych zastrzeżeń. Jakość rozmów jest również na wysokim poziomie.
Komunikacja w przypadku Galaxy A52 to także port USB typu C (standard 2.0), jak również podwójny slot obsługujący karty w standardzie nanoSIM, który jest hybrydowy.
Na wyposażeniu jest także radio FM z funkcją RDS i możliwością zapisywania audycji w pamięci urządzenia lub bezpośrednio na karcie microSD.
W przypadku testowanego modelu na dane zarezerwowane zostało 128GB wewnętrznej pamięci, z czego dla użytkownika pozostaje do dyspozycji około 100 GB. Jest to pamięć typu UFS 2.1. Do tego jest czytnik microSD, przy którego wykorzystaniu możliwe jest rozszerzenie pamięci o dodatkowy 1TB.
Na wyposażeniu są dwa stereofoniczne głośniki – jeden jest multimedialny, zaś drugi jest także głośnikiem do rozmów. Z tego zestawu wydobywa się ciepła barwa dźwięku na odpowiednim poziomie głośności. Decydując się na słuchanie na najwyższym poziomie odcinane są niskie tony, a zaczynają przeważać wysokie. Pamiętajcie jednak, że głośnik na dolnym obrzeżu ma więcej mocy i jest to słyszalne – to on w tym tandemie jest basowy.
Po podłączeniu zestawu słuchawkowego (nie ma w zestawie) poczułem się mile zaskoczony. To oczywiście zasługa korektora dźwięku i przetwornika. Ciepła barwa dźwięku oraz wysoki poziom głośności to spore zalety.
Ciekawostka: pomimo tego, że na wyposażeniu jest złącze słuchawkowe 3.5mm, do Galaxy A52 można podłączyć słuchawki przez port USB typu C. Co ciekawe, jakość dźwięku jest nieco lepsza (testowałem na dołączonych do Galaxy Note10+). USB Audio nie jest jednak w pełni funkcjonalny, gdyż na rzeczonym zestawie nie byłem w stanie przeprowadzić rozmowy.
A teraz czas poruszyć kwestię odblokowania smartfona za pomocą skanu twarzy. Szybkość działania i zarazem dokładność są mocną stroną tej funkcji.
Samsung zdecydował się zastosować zestaw czterech obiektywów na tylnym panelu, dzięki czemu możemy wykonać fotografie tradycyjne, z rozmytym tłem, z szerokim kątem, a także makro. To bez dwóch zdań dobre wyposażenie foto, tym bardziej że parametry aparatów są na dobrym poziomie.
To zestaw, który radzi sobie bardzo dobrze. Zdjęcia wykonane w korzystnych warunkach oświetleniowych cechują się dużą szczegółowością i prawidłowym odwzorowaniem kolorów. Jest to zasługa dobrej pracy automatycznego trybu i optymalizatora scenerii, które umiejętnie zarządzają balansem bieli, kontrastem, jak również ostrością. Nie zauważyłem także problemów z działaniem pomiaru ostrości – autofocus szybko ostrzy.
–>–>–> Zdjęcia w pełnej rozdzielczości
standardowy obiektyw
Nawet kiedy światła do obiektywu wpada mniej, aparat nadal trzyma dobry poziom, aczkolwiek widoczne są pewne problemy. Zdjęcia są bowiem delikatnie zażółcone, gdyż tylko w ten sposób oprogramowanie z przysłoną są w stanie rozjaśnić fotografowany obiekt. Sytuacja zmienia się, kiedy tylko zdecydujemy się na wykorzystanie dedykowanego trybu nocnego – wtedy też nawet z pełnego mroku można wyciągnąć więcej detali.
Jeśli chodzi natomiast o fotografie z szerokim kątem, to jest bardzo dobrze – efekt zakrzywienia na bokach nie występuje. Aparat radzi sobie całkiem dobrze nawet w nieco gorszych warunkach, aczkolwiek po zmroku ciężko będzie uzyskać naprawdę fajny efekt, gdyż obiektyw ten nie ma optycznej stabilizacji obrazu. Wartością dodana jest jednak wsparcie dla trybu nocnego.
ultraszerokokątny obiektyw
Jeśli chodzi natomiast o aparat do zdjęć marko, to wykonuje powierzone mu zadanie. Nic więcej na jego temat nie mam do dodania, gdyż jego obecność, to jak zawsze kwestia mocno dyskusyjna.
Filmy nagrywać można w wielu rozdzielczościach. Warto jednak mieć na uwadze, że niektóre funkcje są wyłączone przy korzystaniu z maksymalnej rozdzielczości i przy 60 kl./s. Musicie wiedzieć, że z elektronicznej stabilizacji obrazu skorzystacie wyłącznie przy rejestrowaniu w 1080p, ale już nie w 4K.
Stabilizator sprawuje się jednak bez zastrzeżeń, dzięki czemu redukuje drgania, a autofocus ostrzy pierwszy plan, jak należy. Nie mam zastrzeżeń do jakości nagrywanego dźwięku, aczkolwiek jestem zdania, że w cenie do 1600 złotych jakość materiału powinna być lepsza. Oceńcie zresztą sami.
Aplikacja aparatu jest rozbudowana, dzięki czemu otrzymujemy wszystkie niezbędne tryby fotografowania, a także kilka dodatków. Po interfejsie poruszamy poprzez przesuwanie palcem po ekranie, zmieniając tym samym tryby. Jest ich całkiem sporo: między innymi noc, pro, żywność, zwolnione tempo, Tryb pro jest dobrze rozbudowany. Dodam jeszcze, że HDR jest automatyczny, a przełączanie się pomiędzy obiektywami jest ulokowane obok przycisku spustu migawki.
Na froncie mamy kamerkę do Selfie 32MP z HDR. Aparat charakteryzuje się przysłoną obiektywu f/2.2. Ponadto dochodzi jeszcze nagrywanie wideo w rozdzielczości do 4K. Jest także doświetlenie ekranem i tryb rozmywania tła, jak również tryb nocny. Autoportrety wyglądają naprawdę dobrze i w zasadzie nie mam do nich żadnych zastrzeżeń.
Nie będę ukrywał, że Samsung Galaxy A52 jest smartfonem mającym spore szanse na bycie nr 1 wśród średniaków w tym roku. Przystępne ceny w ofertach operatorskich, moim zdaniem całkiem sensowna wycena na wolnym rynku, jak również sukces poprzedników, to niewątpliwie sprzyjające warunki do osiągnięcia zamierzonego celu. Jest jednak kilka niedociągnięć, które psują obraz średniaka idealnego. I to właśnie od nich zacznę w podsumowaniu.
Nagana należy się producentowi za jakość materiałów wykorzystanych do stworzenia obudowy. Widać, że Samsung wprowadzając do oferty tego średniaka tutaj właśnie szukał oszczędności, przez co otrzymujemy wszechobecne tworzywo sztuczne, z ramką na czele. I choć to jeszcze można by przeboleć, to jednak złe spasowanie konstrukcji, a także uginanie się tylnego panelu, to uchybienia niewybaczalne, zwłaszcza Samsungowi.
Samsung Galaxy A52 rozczarowuje także możliwościami rejestrowania materiałów wideo, sprawiając tym samym, że nie jest dobrym wyborem dla smartfonowych filmowców. Brak stabilizacji podczas nagrywania w rozdzielczości 4K, czy też niezbyt dobra jakość materiału, to grzech główne aparatów.
Mocne strony Galaxy A52, które przemawiają za jego zakupem, to przede wszystkim rozbudowane oprogramowanie z licznymi autorskimi aplikacjami, wiele rozwiązań komunikacyjnych, genialny wyświetlacz Super AMOLED z odświeżaniem 90Hz.
Telefon broni się także dobrym czasem pracy na pojedynczym cyklu ładowania. Niestety długi czas ładowania spowodowany mocą ładowarki dołączonej do zestawu sprzedażowego rozczarowuje, tym bardziej że konkurencja w tym przedziale cenowym oferuje znacznie szybsze ładowanie.
Niczego sobie jest oczywiście aparat główny, który potrafi zrobić bardzo ładne fotografie w korzystnych warunkach oświetleniowych, a i nocą jest bardzo dobrze, choć nie jest to niestety poziom oferowany przez zeszłoroczne flagowce. Nie można obojętnie przejść również obok dedykowanej aplikacji fotograficznej, która jest rozbudowana i funkcjonalna.
Jak zatem sami widzicie, Galaxy A52 jest naprawdę fajnym średniakiem którego zakup warto rozważyć, aczkolwiek trzeba mieć na uwadze wady. Warto zatem przed zakupem udać się do jakiegoś sklepu z elektroniką (jeśli to możliwe) i sprawdzić, czy to model dla Was.
Może okazać się bowiem, że Was entuzjazm szybko opadnie, albo wręcz przeciwnie – popadniecie w euforię i zakochacie się w nowym smartfonie Samsunga.
ZALETY
|
WADY
|
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Najbliższy weekend może być uciążliwy dla klientów banku mBank. Bank zaplanował przerwę w działaniu swoich…
Do rodzinki ciekawych flagowców niedługo dołączy vivo X200s. On również otrzyma potężną specyfikację na czele…
Do walki z oszustami wydzwaniającymi do nas i wykradającymi nasze dane zostały wytoczone ciężkie działa.…
Sony ostrzy zęby na FromSoftware, co potwierdzili sami zainteresowani. Mówimy tu o ogromnej transakcji, która…
Po premierze wybitnie opłacalnego iQOO 13 pojawiła się zapowiedź długości aktualizacji. Ten tani flagowiec może…
Xiaomi Smart Band 9 Pro dotarł do Europy. Specyfikacja zachęca do zakupu, tym bardziej że…