Xiaomi Mi 11 Ultra to drogi, wielki flagowiec o niesamowitym potencjalne. Od premiery minęły już 24 godziny, a ja nadal nie mogę przestać się na niego patrzeć i szukać wad w specyfikacji. O tym będzie ten tekst – spojler, nie znalazłem żadnej. To po prostu najlepszy smartfon w historii.
Wczorajsza premiera Xiaomi była bardzo bogata (i długa). Wśród zaprezentowanych urządzeń największą gwiazdą był Xiaomi Mi 11 Ultra, choć pewnie to zmieni się w kilka godzin od publikacji tego tekstu. Zanim jednak Mi Mix 4 skradnie całą uwagę, warto poświęcić kilka zdań o tym, jak bardzo Xiaomi odskoczyło konkurencji.
Kolos o ceramicznych nogach
Xiaomi Mi 11 Ultra ma tak naprawdę tylko jedną wadę – jest olbrzymi. Producent poświęcił dobre 10 minut podczas prezentacji na opisywaniu, jak łatwo obsługuje się go jedną dłonią. Ani trochę tego nie kupuję, bo to bestia o rozmiarach Samsunga Galaxy S21 Ultra, którego nijak nie potrafię objąć jedną dłonią. Do tego waży 234 gramy – bardzo dużo,
Nie jestem koszykarzem NBA, ale dłoń mam raczej sporą, więc większość użytkowników będzie miała jeszcze większy problem. Dodam jeszcze do tego balans, który na pewno jest zaburzony przez archipelag aparatu, bo wyspą tego się już nie da nazwać. Z jednej strony fajnie, że znalazł się na nim dodatkowy ekran, a w sieci krążą już zdjęcia z jego potencjalnym zastosowaniem. Jest między nimi na przykład sterowanie Spotify.
Przejdźmy jednak do meritum, bo to nie ma być tekst o narzekaniu na Xiaomi Mi 11 Ultra. Premiera przypomniała mi sytuację z niektórych premier Huawei, kiedy ich flagowce wyznaczały kierunek rozwoju, co zdecydowanie nie podobało się USA. Ciekawe, czy Xiaomi spotka podobny los – to jednak temat na osobny tekst.
Konkurencja pozamiatana – Mi 11 Ultra to nowy król fotografii
Zacznijmy więc od aparatu. Nie jestem w stanie oczywiście stwierdzić, czy podczas premiery Xiaomi nie podkolorowało swoich wyników. Weźmy jednak pod uwagę, że mieli czelność zestawiać ze sobą bezpośrednio aparat Sony RX100 (który w Polsce kosztuje niemal 2000 złotych). Oglądam na żywo debiuty nowych flagowców od niemal 5 lat i nie pamiętam, by ktoś wcześniej się na to odważył.
Rozbawiła mnie też arogancja Xiaomi, bo podczas premiery lakonicznie stwierdzili, że porównanie zdjęć wykonanych Xiaomi Mi 11 Ultra z pozostałymi flagowcami na rynku nie ma żadnego sensu, bo wynik jest przesądzony. Ciekawi mnie, co na ten temat powiedzą recenzenci. Jedno jest oczywiste – Xiaomi jest bardzo swoich możliwości fotograficznych.
Druga sprawa to fakt, że w Xiaomi Mi 11 Ultra nie można przyczepić do żadnego elementu specyfikacji. Dosłownie żadnego, bo nawet narzekanie na brak slotu na karty microSD przy takiej ilości pamięci na dane nie ma sensu. Wodoszczelność? Taka, jak w reszcie flagowców. Szybkie ładowanie? Nie, kosmicznie szybkie – bateria 5000 mAh jest naładowana do pełna po 36 minutach.
To może ładowanie bezprzewodowe? Szok – tak samo szybkie, jak uzupełnienie energii po kablu. Wydaje mi się, że akurat tutaj Xiaomi nieco poleciało z marketingiem i zwyczajnie programowo ograniczyło nieco możliwości ładowania przewodowego. Nie zmienia to jednak faktu, że jest piekielnie szybkie.
Xiaomi Mi 11 Ultra to po prostu najlepszy smartfon na rynku
Co jeszcze odróżnia flagowce od reszty stawki? Wibracje. Xiaomi twierdzi, że te w Mi 11 Ultra są jeszcze lepsze, niż w Xiaomi Mi 11. Miałem akurat możliwość spędzić z tym modelem nieco więcej czasu i stwierdzam, że jeśli Ultra jest jeszcze lepszy, to po prostu jest najlepszy. Ani mój Samsung Galaxy S21, ani iPhone 12 Pro Max nie są w żaden sposób lepsze od zwykłej „jedenastki”.
Na koniec zostawiłem specyfikację, bo nie ma ona żadnego znaczenia – może poza jednym punktem. Podczas premiery Xiaomi spędziło sporo czasu na tłumaczeniu, że w ich modelu Snapdragon 888 się nie przegrzewa. To tak na marginesie, jakby ktoś jeszcze miał wątpliwości, że ten układ to mały piecyk.
Czy w takim razie Xiaomi Mi 11 Ultra jest za drogi? Cóż – 1199 euro to kupa pieniędzy, ale trzeba przecież pamiętać, że Oppo Find X3 Pro, Samsung Galaxy S21 Ultra czy iPhone 12 Pro Max wcale nie są tańsze. Chcesz taniego flagowca? No to Xiaomi Mi 11 jest dla Ciebie, ale to nie dla takiego użytkownika stworzona Ultra.
Każdy element wyposażenia aż krzyczy, że to najlepszy smartfon na rynku. Ma olbrzymi potencjał i choć ze względu na rozmiar nie jest dla mnie, to po prostu nie potrafię go nie kochać.
Xiaomi Mi 11 Ultra oficjalnie. Napakowany technologią „najdoskonalszy smartfon z Androidem”!
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.