Nokia ostatecznie zrezygnuje z będącego kompletną klapą programu Android One i zaprojektuje własną nakładkę na telefony z Androidem. Pytanie tylko – czy do tego czasu ktoś jeszcze będzie chciał kupować ich telefony?
Co jako pierwsze przychodzi Ci do głowy, kiedy mówimy o Android One? Mogą to być szybkie aktualizacje i długie wsparcie, ale smutna prawda jest taka, że chodzi raczej o porażkę.
Program, który miał być wybawieniem dla leniwego wsparcia tańszych telefonów, na papierze wyglądał świetnie, ale w praktyce nie działał. Teraz Nokia rezygnuje z niego na rzecz własnej nakładki.
Nokia po powrocie na rynek pod skrzydłami HMD Global w 2016 roku stawiała na czystego Androida. Dzięki temu jej smartfony przez jakiś czas stanowiły fajną alternatywę dla telefonów Google. Później coś się zepsuło, czego kwintesencją jest nieakceptowalnie opóźniona aktualizacja do Androida 11 na Nokii 8.1. Czas na zmiany.
Źródłem przecieku jest oferta pracy, która mówi o projektowaniu widżetów i elementów interfejsu w nowym UI na telefonach Nokii. Autorska nakładka Nokii jest więc na bardzo wczesnym etapie rozwoju i na jej debiut przyjdzie nam jeszcze poczekać. Pytanie, czy za te kilka miesięcy ktoś jeszcze będzie chciał kupować ich telefony.
Nie wiem, czy się zgodzicie, ale moim zdaniem to nie oprogramowanie jest problemem Nokii – przynajmniej nie tym największym. Problemem jest fakt, że Nokia X20, która zadebiutuje na dniach, będzie miała Snapdragona 480 i cenę na poziomie 349 euro. Tak, tyle samo kosztuje POCO F3 ze Snapdragonem 870, zgadza się.
To dość ciekawe, że tak radykalna zmiana w oprogramowaniu pokrywa się decyzją odejścia ze spółki jednego z szefów Nokii. Ten ostatni znalazł już pracę w Qualcommie, gdzie będzie odpowiadał za Amerykę Północną.
Kapitan opuszcza tonący statek. Nokia traci swoją legendę na kilka dni przed ważną premierą
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.