Samsung Galaxy S22 powinien być nowym otwarciem w fotograficznej historii koreańskiego producenta. Według nowych przecieków do współpracy z marką Olympus dojdzie jeszcze zmiana podejścia do „cyferek”. Czy to przełoży się na lepszą fotografię? Może, ale na pewno zyskamy zgrabniejszego smartfona.
Znany z dobrej jakości informacji o telefonach Samsunga leakster IceUniverse podzielił się nowościami dotyczącymi matryc we flagowcach z Korei. Według niego kolejne generacje mają zrezygnować z wyścigu na najwyższe rozdzielczości (słyszeliśmy już, że Samsung pracuje nawet nad sensorem 600 MP). Zamiast tego pójdą w rozmiar pojedynczego piksela oraz oprogramowanie.
I heard some news that Samsung smartphones are actively changing, in terms of sensors. It will return to rationality, rather than blindly big numbers.
— Ice universe (@UniverseIce) April 15, 2021
To dobra wiadomość dla każdego, dla kogo olbrzymia wyspa aparatu (patrz ZTE Axon 30 Ultra, Samsung Galaxy S21 Ultra, Xiaomi Mi 11 Ultra) to mocny argument przeciwko zakupom. Wśród nich jestem i ja, bo choć duża przekątna ekranu jest dla mnie w porządku, to ten wielki guz na tylnym panelu – już nie. To jeden z powodów, dla których wybrałem najmniejszego Samsunga Galaxy S21.
Doświadczenie uczy, że można zrobić telefon z kapitalnym aparatem (patrz Oppo Find X3 Pro) i wcale nie „przyozdobić” go koszmarem na obudowie. Zobaczymy, czy podobną drogę obierze Apple przy okazji iPhone’a 13 – mam tu na myśli większe matryce, ale nadal zamknięte w stosunkowo niewielkim module aparatu.
Jeśli jednak dzisiejsze rewelacje się nie potwierdzą, to wcale niewykluczone, że Samsung Galaxy S22 będzie wyglądał tak, jak na poniższych renderach. Kluczowa będzie współpraca z Olympusem – zobaczymy, czy jej efekty będą widoczne już przy okazji najbliższej premiery flagowców.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.