Apple znów pozwano za wprowadzanie klientów w błąd. Tym razem przez użytkowniczkę, której odmówiono naprawy iPhone’a, którego marka reklamuje jako odpornego na zalanie. To nie pierwszy raz kiedy Apple słono płaci za ten błąd. Jak potoczyła się ta sprawa?
Gigant z Cupertino znów wylądował w sądzie, tym razem pozwany przez Amerykankę, Antoinette Smith. Jak do tego doszło? Gdy jej iPhone 8 zepsuł się, kobieta zaniosła go do serwisu Apple. Tam jednak odmówiono jej naprawy sprzętu, ponieważ jak zauważyli technicy – smartfon miał kontakt z wodą.
Wszystkie smartfony Apple wyposażone są we wskaźnik kontaktu cieczy (zdjęcie poniżej) – jeśli jego kolor jest biały, oznacza to, że telefon nie miał kontaktu z wodą. Jeśli jednak barwa zmieniła się na czerwoną, klientowi nie przysługuje reklamacja.
Nieścisłości Apple
Smith nie zgadza się z decyzją Apple, jako że firma od lat reklamuje swoje produkty jako częściowo wodoodporne – posiadają one bowiem certyfikat IP67, a marka otwarcie twierdzi, że umożliwia on zanurzenie smartfona na głębokość jednego metra nawet na 30 minut! Mimo tego Apple nie zapewnia gwarancji na iPhone’y uszkodzone przez wodę.
W sądzie Antoinette Smith domaga się odszkodowania za wprowadzenie w błąd, a także straty, które musiała ponieść ze względu na odmowę naprawy smartfona przez Apple. Wnosi też pozew zbiorowy w imieniu innych pokrzywdzonych w ten sposób przez producenta.
To nie pierwsza taka sprawa sądowa giganta z Cupertino. W 2020 roku Włochy nałożyły na firmę grzywnę w wysokości 12 milionów dolarów, właśnie z powodu wprowadzania swoich klientów w błąd odnośnie wodoodporności iPhone’ów.
Przeczytaj też
Apple pozwane za… ukrywanie notcha. Klientka myślała, że iPhone XS go nie ma
Ceny Apple iPhone 8
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.