Apple notuje rekordowe wyniki finansowe. iPhone i iPad sprzedają się doskonale, osiągając 50% wzrost. Nic nie wskazuje na to, żeby w najbliższej przyszłości ktokolwiek mógł zagrozić pozycji giganta z Cupertino.
Gdy rok temu stało się jasne, że nasza rzeczywistość zmieni się nie do poznania, nie brakowało prognoz o załamaniu rynku elektroniki użytkowej. Z perspektywy ostatnich 12 miesięcy możemy powiedzieć, że to bzdura – nowinki technologiczne kupujemy, jak szaleni. Apple może tylko świętować kolejne miliardy zysku.
Biorąc pod uwagę, że od premiery iPhone’a 12 Apple nie pokazało zupełnie nic nowego (debiut iMaca, nowego iPada Pro czy Apple AirTags odbył się za późno, by wliczać go w do tych zysków), to karuzela finansowa kręci się, jakby nie było jutra. Przychód uzyskany w pierwszym kwartale jest o ponad 50% wyższy, niż rok temu. Szaleństwo.
Co się na to złożyło? Pierwszy powód to najwyraźniej skuteczny marketing związany z dostępem do sieci 5G. iPhone 12 zanotował o 65% większy zysk, na co pewnie składa się nieco wyższa cena oraz duża (według słów Tima Cook’a) popularność modeli Pro. To jednak jeszcze nic.
Apple może świętować niesamowitą wręcz popularność iPada. W stosunku do poprzedniego roku zyski ze sprzedaży tabletów wzrosły o niemal 80%. Przeniesienie pracy do domu i wykorzystywanie dużego ekranu do zdalnej nauki zrobiły swoje. Sam dołożyłem do tego cegiełkę i na pewno nie żałuję mojego pierwszego iPada.
Kalifornijski producent zaczyna też prężnie monetyzować swój rynek usług. Ta gałąź biznesu, na którą składają się między innymi Apple Music, Apple Arcade, Apple TV+, Apple News+, Apple Pay, App Store, iCloud, AppleCare+, zanotowała wzrost na poziomie 26%. Podobne liczby dotyczą weareables – Apple Watch oraz AirPods.
Apple może śmiało patrzeć w nadchodzące miesiące. Premiera najbardziej zaawansowanego w historii tabletu czy AirTags przyniesie kolejne miliony. O wszystkich nowościach z Cupertino przeczytasz poniżej:
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.