Wczorajsza konferencja Microsoftu w stu procentach była przełomowa. Dokładnie tak, jak zapowiadał ją gigant z Redmond. Poznaliśmy wiele ważnych informacji związanych z Windows Phone 8, który już jesienią tego roku rozpocznie swoją ekspansję rynku smartfonów. Przy okazji, Microsoft zdążył odprawić z kwitkiem nowy, dopiero co wchodzący na rynek telefon z mobilnymi okienkami od Nokii oraz zawieść użytkowników flagowego modelu Lumia 800.
O samej konferencji nie będę się rozpisywał, bowiem wszystkie najważniejsze informacje możecie znaleźć we wpisie Bartka. Paweł z kolei opisał dla Was nowości, jakie przyniesie ze sobą Windows 7.8 i właśnie na tym aspekcie chciałem się – w pewnym sensie – skupić.
Moja przygoda z Lumią 900 zaczęła się wczoraj. Optymistycznie zakładałem, że Microsoft zaoferuje inną filozofię aktualizacji, aniżeli Apple czy Google. Dwie przytoczone tu firmy, to prawdziwi nudziarze w świecie aktualizacji oprogramowania na swoich smartfonach. iPhone 4S to właściwie nie nowy telefon a jedynie poszerzenie funkcjonalności i możliwości iPhone’a 4, prezentowanego jeszcze przez śp. Steve’a Jobsa. Różnice tkwiły w sofcie a największą innowacją była Siri. Niestety, dla posiadaczy czwartego iPhone’a aktualizacja pełna „exclusive’ów” była zarezerwowana tylko dla najnowszego produktu od korporacji z Cupertinio. Chcesz mieć Siri i kilka nowych gadżetów w sofcie? Kup nasz nowy produkt.
Google od jakiegoś czasu także gra na ten akord, acz tutaj sprawa prezentuje się zgoła odmiennie. Wszystko dzięki ogromnemu rozdrobnieniu w świecie zielonego robota. I tak, telefony o słabszej specyfikacji technicznej niż Samsung Galaxy S i9000 dostają nowego Androida a Samsung ogranicza się do koncepcji Value Pack’a. To wszystko rzutuje na Google’a i pokazuje, że firma dopiero uczy się zintegrowanych procedur aktualizacji. Niestety, ale uczy się jej na nas i za nasze pieniądze.
Wreszcie, docieramy do sedna. Microsoft i jego Windows Phone. Początki były świetne. Aktualizacje wychodzące w zależności od potrzeb, bez problemów z regionami, wreszcie ogromna ilość telefonów, jaka doczekała się Wp 7.5 „Mango”. Microsoft naprawdę przez chwilę przekonał mnie do tego, żeby zaufać mobilnym okienkom a świetny design i jakość działania obydwu high-endowych Lumii tylko utwierdzała mnie w tym przekonaniu. Niestety, ale wczoraj ta bańka mydlana prysła. Microsoft wraz z nowym Windowsem postanowił niemal zresetować rodzinę Lumia. Ci wszyscy, którzy pokładają dużą nadzieję w aktualizacjach swoich telefonów mogą z pewnością czuć się rozczarowani, może nawet do pewnego stopnia oszukani. Smaczku całej sprawie dodaje fakt, że nowy Windows zazwyczaj uszczęśliwia nas wszystkich raz na 2-3 lata.
Teoretycznie, zgodnie z marzeniami speców od marketingu co taki czas powinniśmy wymieniać nasze telefony na nowsze, lepsze modele. Jest jednak pewien haczyk w tym rozumowaniu: powinienem chcieć wymienić telefon sam z siebie, dla lepszej specyfikacji oraz dla nowej techniki napędzającej cały ten złożony mechanizm. Jeśli ktoś będzie mnie zmuszał do zmiany urządzenia ze względu na ograniczenia w procedurze aktualizacji softu, najpewniej nie tylko ja odwrócę się do takiego producenta plecami.
Ceny Nokia Lumia 900
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.