Przez jakiś czas wydawało się, że wyrwa po wyeliminowaniu z rynku smartfonów chińskiego Huawei będzie nie do załatania. Wygląda jednak na to, że chiński potentat wyhodował na swoich plecach kolejnego wielkiego gracza, który w tym momencie znaczy jeszcze niewiele, ale już niebawem może stanowić o sile tego rynku. Mowa o Honorze, który właśnie zawarł strategiczne partnerstwo.
Odcinanie pępowiny od Huawei w przypadku Honora idzie dość mozolnie – choć sprzedaż tej drugiej marki odbyła się już jakiś czas temu, to masa zależności, powiązań technologicznych oraz wspólnych założeń marketingowych sprawiła, że przygotowania do podboju rynku smartfonów idą znacznie wolniej, niż jeszcze niedawno mogłoby się wydawać.
Wiele wskazuje jednak na to, że jesteśmy świadkami początku realizacji projektu, którego wielu oczekiwało – podczas gdy Huawei osiadło na mieliźnie i przez najbliższe lata raczej nie będzie w stanie walczyć o szczyty list sprzedaży urządzeń mobilnych, to Honor powoli nabiera rozpędu i stara się być ważnym uczestnikiem przemian na rynku smartfonów.
Najlepszym potwierdzeniem tego, że ambicje Honora sięgają już nie tylko Chin, ale globalnego rynku, jest podpisanie umowy z Qualcommem, na mocy której Snapdragon 778G trafi w pierwszej kolejności do nowego smartfona tej firmy, czyli Honora 50. Co jeszcze bardziej ważne, ten sprzęt ma być wreszcie dostępny także poza Państwem Środka, co na przestrzeni ostatnich miesięcy było sytuacją niespotykaną – ostatnim sprzętem, który pojawił się w Europie, był przecież Honor 20, wydany jeszcze w 2019 roku.
Fanów tej marki z pewnością ucieszy także fakt, że zawarcie porozumienia z Qualcommem jest jednoznacznym potwierdzeniem tego, że firma zerwała z demonami przeszłości, a współpraca z amerykańskimi przedsiębiorstwami jest jak najbardziej otwarta. To wydaje się być kluczem do dalszego zdobywania rynku, bo z procesorami Qualcomma i pełnoprawnym Androidem wydaje się to być zdecydowanie prostsze.
Jaka przyszłość stoi przed Honorem? Oczywiście wiele zależy tutaj od opłacalności i możliwości nowych smartfonów, ale mimo wszystko firma ponownie wchodzi na globalny rynek w zupełnie innych realiach ekonomicznych, niż kilka lat temu. Wówczas – gdy Huawei święciło już triumfy i rozwijało się bardzo dynamicznie – nikt nie słyszał jeszcze o Oppo czy Realme, a Xiaomi było firmą, która dopiero rozwijała swoją potęgę, koncentrując się bardziej na rynku lokalnym.
Dziś chińskie koncerny stanowią już o potędze tej branży i urwanie kolejnych punktów procentowych udziału w rynku smartfonów będzie znacznie trudniejsze, niż jeszcze 2 czy 3 lata temu. To oczywiście wcale nie oznacza, że będzie to niemożliwe – jeśli Honor będzie wchodził do kolejnych państw z takim przebojem, jak robiło to Huawei, to za kilkanaście miesięcy może okazać się, że Honor będzie bardzo blisko wielkiej piątki.
Nie będzie to jednak proste, ale konkurencja zawsze wszystkim robi dobrze. A że Chińczycy spróbują odegrać się na USA i pokażą, na co ich stać, jest praktycznie pewnym.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Tani RTS łączący w sobie elementy RPG jest do kupienia obecnie w zdecydowanie niższej cenie…
Xiaomi Redmi Note 14 Pro 5G to solidny wybór w średniej półce cenowej, oferujący ekran…
Samsung Galaxy S25 Edge pozuje na wideo obok składanego Samsunga Galaxy Z Fold 6 i…
Kapitalna gra detektywistyczna od Rockstara została objęta potężnym 77% rabatem. Nie dość, że przy jej…
Klienci PKO BP zostali perfidnie wzięci na celownik. Niebezpieczeństwo nigdy do końca nie minie, można…
Nareszcie ogłoszono datę premiery serii Infinix NOTE 50. Następcy świetnych i tanich Infinix NOTE 40…