Vivo iQOO Z3 niebawem wejdzie na indyjski rynek, a ja pluję sobie w brodę, że tak opłacalnych średniaków nie ma w polskiej sprzedaży. Specyfikacja z ekranem 120 Hz potrafi być naprawdę tania.
Vivo posiada polski oddział mobilny, ale nie prezentuje nad Wisłą wszystkich swoich perełek, które kupimy w Chinach i Indiach. Marka oszczędza szczególnie na europejskiej dystrybucji średniaków iQOO, które według mnie mają ogromny potencjał.
Modelem, który z pewnością znalazłby zainteresowanie wśród polskich ManiaKów, jest iQOO Z3. Niebawem, bo 8 czerwca, wejdzie on do indyjskiej sprzedaży, a jego cena może wynosić około 1000 zł netto za najtańszy wariant – gdyby tyle wynosiła polska cena, obwieszczalibyśmy materiał na hit.
iQOO Z3 to wypas w dobrej cenie
Zacznijmy od tego, że iQOO Z3 jest średniakiem wyposażonym w Snapdragona 768G, którego wydajność przewyższa Snapdragona 765G stosowanego przez wielu producentów w smartfonach za nawet 3000 złotych – tak, zdarzały się takie przypadki, i to na polskim podwórku.
Snap 768G cechuje się wykonaniem w zaawansowanym procesie litograficznym 7 nm, zintegrowanym modemem 5G i GPU Adreno 620. Jak mówi sam twórca, Z3 otrzyma solidne 8 GB pamięci RAM w szybkim formacie LPDDR4x. Więcej mu do szczęścia nie trzeba, bo wydajność będzie zadowalająca.
Szybkość to jednak nie wszystko i Vivo zdaje sobie z tego sprawę, dlatego na pokładzie jest też pojemna bateria z ładowaniem 55 W. Pozwala to na odzyskanie 50% energii w zaledwie 19 minut – wielkość akumulatora to 4400 mAh.
Specyfikację dopełnia wspomniany wyświetlacz 120 Hz (panel IPS o przekątnej 6,59 cala) i potrójny aparat fotograficzny z naczelną jednostką 64 MP. Sądzę, że to idealna oferta dla oszczędnych, nawet jeśli minusem telefonu jest słabsza jakość zdjęć – to na tym elemencie sporo zaoszczędzono.
Inny Vivo dostępny w Polsce:
Poznałem polską cenę nowego superśredniaka Vivo i wciąż nie mogę dojść do siebie…
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.