Kospet Magic 3: testujemy smartwatch podejrzanie podobny do Apple, który jednak skrywa wnętrze budżetowca. Pozwala przy tym na całkiem sporo, od SpO2 po pomiar ciśnienia krwi. Trzeba powiedzieć jedno – Kospet wie, jak robić zegarki wyglądające na droższe, niż są!
Kolejny Kospet na tapecie i aż chciałoby się zanucić: aaa, Kospety dwa, aaa smartwatche! Ale ani jedna z tych fraz nie byłaby prawdziwa, bo ani Kospety nie były dwa (Magic 3 jest dokładnie trzecim urządzeniem tej marki, jakie towarzyszyło mi w ostatnich tygodniach – nie daliśmy nabrać się na „rebranding” GTX), ani też nie są to prawdziwe smartwatche.
Muszę jednak przyznać, że Kospet zadziwia, bo:
- Rock (test Kospet Rock) to urządzenie, które skusi fanów tanich wzmocnionych zegarków,
- TicWris GTX (którego producentem oczywiście jest Kospet – zobacz test TicWris GTX) wpadnie w oko sympatykom modowych rozwiązań!
Jednym słowem widzimy, że chiński producent obrał sprytną taktykę adresowania modeli do sporych grup odbiorców – a że przy okazji pozbędzie się nieco starzejącego się hardware, to już inna historia 😉
Ostatnie urządzenie, jakie dostaliśmy od Kospeta do testów, to Kospet Magic 3. Nietrudno się domyśleć, do kogo ten model jest adresowany, ale przyglądamy się także temu, jak zegarek sprawuje się w codziennym użytkowaniu i na ile wiarygodne pomiary prezentuje.
Zarówno w oficjalnym sklepie Kospet, jak i na Gearbest zapłacimy za Magic 3 około 32$.
Kospet Magic 3: specyfikacja
- Ekran: TFT
- Wersja Bluetooth: 5.0
- Rozdzielczość ekranu: 280*320 px
- Rozmiar ekranu: 1.71 cala
- Wodoodporność: IP68
- Funkcje śledzenia: monitor pracy serca, krokomierz, powiadomienie o bezczynności, monitorowanie snu, SpO2, pomiar ciśnienia krwi
- Zgodna wersja systemu: IOS 9.0 i nowsze, Android 5.1 i nowsze
- Pojemność baterii: 220 mAh
- Czas czuwania: 35 dni
- Czas pracy: do 10 dni
- Materiał paska: TPU
- Materiał koperty: plastik + metalowa ramka wewnątrz
- Kształt tarczy: prostokątna
- Łatwa wymian paska (szerokość 22 mm)
- Waga: 53 g
- Zegarek nie obsługuje języka polskiego, ale dedykowana aplikacja już tak
- Uwagi: 20 trybów sportowych do wyboru, powiadomienia, pogodynka, sterowanie muzyką
Niestety w zestawieniu z ostatnio recenzowanym Rockiem mamy tu do czynienia ze słabszą baterią (220 mAh), która w realnym użytkowaniu zapewnia do tygodnia pracy. Dodam od razu, że tu obywa się bez niespodzianek w postaci nagłego spadku stanu naładowania baterii i zegarek dobrze zarządza energią.
Wewnątrz urządzenia znajdziemy także znany nam budżetowy i nie pierwszej młodości układ nRF52840, uzupełniany przez 64KB RAM i 128 MB ROM. O dziwo pozwala to na całkiem sensowną pracę, choć nie ma co liczyć na szybkość, jaką znamy z droższych urządzeń pracujących na własnym oprogramowaniu.
Właśnie – jak na niedrogi zegarek Magic 3 potrafi sporo i znajdziemy tu krokomierz, pomiar tętna, nasycenia krwi tlenem i ciśnienia tętniczego.
Kospet Magic 3: coraz lepszy design i jakość wykonania
Kospet zapatrzył się nie tylko w Apple i tak naprawdę najmocniej kusi, by porównać go z Amazfit GTS (nasz szczegółowy test Amazfit GTS pierwszej generacji), który (choć od Magic 3 droższy) to jednak pochodzi ze zbliżonej klasy produktowej.
Wypada żałować, że Magic 3 jest przykładem urządzenia, które – jak słynne polskie przetargi – za największą wartość uznają niską cenę. Kierując się takim kryterium nieprędko pewnie Kospet uraczy nas smartwatchem z AMOLEDem, a obecnie to jakość wyświetlacza jest czymś, co tanie opaski takie jak Huawei Band 5 (test Huawei Band 6), wprowadziły do najwyższej ligi.
I to jest jedna z wad Kospeta, która błyskawicznie go demaskuje – co z tego, że korpus zegarka został solidnie wykonany, a materiały są świetnej jakości (aluminiowa ramka i ceramiczny tył, front to szkło 2,5 D), skoro czar prysk po uruchomieniu wyświetlacza…
Na jego obronę można powiedzieć, że jak na swoją klasę jest dobry, ale ograniczeń TFT nie sposób pokonać, przez co:
- w słoneczny dzień jesteśmy skazani na wpatrywanie się w ekran, by na nim cokolwiek zobaczyć,
- wieczorem staje się on blady i niepotrzebnie rozświetlony.
Nie wiem jak Wy, ale ja mam wrażenie, że nawet kosztem kilkudziesięciu złotych z korzyścią dla Kospeta byłoby wyposażenie zegarka w dobrej klasy wyświetlacz, który uzupełniałby wrażenie obcowania z produktem wyższej klasy, niż jest on w rzeczywistości.
Dwa słowa o zestawie, w jakim otrzymujemy Magic 3: jest to tradycyjne, niewielkie opakowane ze stylizowanym napisem Kospet, w którym poza zegarkiem znajdziemy zwyczajową ładowarkę (mimo niezłego magnesu bardzo łatwo odpada przy przypadkowym ruchu podczas ładowania) kartę gwarancyjną i instrukcję użytkowania.
O dziwo ta ostatnia, jak na budżetowego chińczyka, jest przemyślana i zawiera wszystkie informacje, dzięki którym poradzą sobie z opaską nawet zupełnie początkujące osoby.
W odróżnieniu od TicWris GTX w tym modelu zmienimy pasek bez zbędnego wysiłku – mamy dostęp do teleskopów, które przesuwają się z wykorzystaniem maleńkich dźwigienek (rozwiązanie jak choćby w przywoływanym Amazfit GTS). Kospet ma tendencję do stosowania dość twardych pasków i tak jest też w tym wypadku – najłatwiej przeciwstawić je choćby rozwiązaniom od Xiaomi, które są bardzie silikonowe i miękkie, niż gumowe i sztywne.
Warto podkreślić, że Kospet oferuje paski na zmianę i są one dostępne w różnych kolorach, dzięki czemu łatwo i tanio spersonalizujemy urządzenie. Co ciekawe, marka nie poszła na łatwiznę: w ofercie są 3 wersje kolorystyczne (czarny, różowy, niebieski) i każda z nich poza paskiem różni się zabarwieniem aluminiowego korpusu – mała rzecz, a cieszy.
Kospet Magic 3: wrażenia z użytkowania i rzetelność pomiarów
Niestety, Magic 3 jest kolejnym zegarkiem Kospeta, który nie zrobi kariery na nadgarstkach sportowców. W czasie testów odkopałem leciwy model Amazfit, który również był krytykowany za applepodobne kształty, i niestety wyniki porównania obu modeli było bezlitosne.
Amazfit GTS to jeden z najlepszych niedrogich zegarków, jakie można polecić w ciemno. Zestawienie Kospet vs. Amazfit jasno pokazuje, że cena to nie wszystko i warto zapłacić więcej, ale w zamian cieszyć się urządzeniem, które:
- posiada świetny wyświetlacz AMOLED, a nie blady TFT,
- jest lekkie (38 g zamiast 53!),
- zamiast SpO2 i ciśnienia krwi zmierzymy nim tylko tętno – ale za to dużo dokładniej,
- potrafi pobrać GPS ze smartfona (tak, Magic 3 nie dość, że nie posiada własnego, to nie podkradnie sygnału ze sparowanego telefonu!),
- obsługujemy szybko i wygodnie poprzez proste, responsywne menu,
- można niemal dowolnie personalizować (50 tarcz Kospeta vs. tysiące do Amazfit dzięki bezpłatnym apkom),
- ma ładowarkę z silnym magnesem, nie odpadającą po byle trąceniu zegarka podczas uzupełniania energii.
Dlaczego marudzę na wyświetlacz? Spójrzcie niżej:
Celowo opaski mają przybrudzone powierzchnie ekranów (choć to może za wiele powiedziane – po prostu, na przekór fotkom z folderów reklamowych, tak wyglądają normalnie użytkowane zegarki) i widać, jaki jest efekt: mimo słońca i smug od paluchów czytelniejszy jest wyświetlacz GTS.
Jak już wspomniałem, Magic 3 nie posiada wbudowanego modułu GPS (co w tej cenie jest typowe), ale (co już bardziej niespotykane) nie umie podkraść go ze sparowanego smartfona. W związku z tym osoby preferujące aktywności na zewnątrz i potrzebujące czegoś więcej niż odległość wyznaczana na podstawie „prawdopodobnej” ilości kroków nie powinny brać tego modelu pod uwagę.
Na pierwszy rzut oka Kospet umożliwia sporą gamę aktywności: znajdziemy tu 20 rodzajów z pływaniem na czele (jest nawet tryb uniwersalnego treningu, którego tak brakowało w TicWrisie). Co ciekawe, bez problemu połączymy aplikację z Google Fit i możemy synchronizować swoje dane z serwisem Google.
Niestety, biorąc pod uwagę jakość analiz oferowanych przez Magic 3 wydaje się to bezcelowe:
- brak śladu GPS,
- ilość kroków inna niż wskazania równocześnie użytkowanych urządzeń nawet o ponad 25%,
- umowny pomiar ciśnienia (brak nawet podstawowej kalibracji!),
- analiza snu, która nie potrafi zauważyć przez kilkadziesiąt minut, że wstaliśmy już z łóżka,
- przeciętny pomiar tętna (typowe przekłamania dla tanich konstrukcji z pomijaniem szczytowych rezultatów),
powodują, że monitoring aktywności jest daleki od rzeczywistości.
Na pewno jednak nie jest aż tak źle jak w przypadku wspomnianego Rocka, mierzącego tętno na wszystkim co popadnie, niczym słynne starsze Mi Bandy w ulubionym przez recenzentów teście rolki papieru toaletowego! Kospet ustrzegł się tego błędu i za każdym razem, kiedy próbowałem dokonać pomiaru nie na nadgarstku, przerywał go i krzyczał o prawidłowe noszenie urządzenia.
Ale trzeba powiedzieć to jasno (swoje zdanie motywowałem w korzystającym z tych samych podzespołów Kospet Rock): urządzenia tego producenta nie powinny być wykorzystywane przez fanów sportu, ponieważ zwyczajnie nie są w stanie zaoferować względnie miarodajnych pomiarów.
Szczegółowo o aplikacji Da Fit wypowiadałem się w świeżutkim teście innego modelu Kospeta (recenzja Kospet Rock) i tam – pod sporo mówiącym akapitem Da Fit: coraz lepsza aplikacja, ale co celu jeszcze kawałek znajdziecie jej omówienie.
Tutaj powtórzę, że to jedna z aplikacji, których rozwój widać gołym okiem i szczęśliwie inspirację jej twórcy czerpią od udanych rozwiązań – przede wszystkim od Zepp wspominanego już kilkukrotnie Amazfita.
Problemem tego narzędzia nie jest brak możliwości analiz, ale przede wszystkim mizerne czujniki umieszczone w samym zegarku, które nie dają sensownego materiału wsadowego.
Czy warto kupić Kospet Magic 3?
Kospet Magic 3 to kolejny model z portfolio chińskiego producenta, bazującego na potrzebach klientów, którzy nie potrzebują smartwatcha/smartbanda do zastosowań sportowych, a nawet na monitorowanie podstawowych wskaźników mogą spojrzeć przez palce.
Gdyby nie słabej jakości analityka i takież czujniki oraz przeciętny wyświetlacz, to mielibyśmy do czynienia z ładnym zegarkiem, który można polecić osobom nie chcącym wydawać na taki gadżet więcej niż 200 zł.
Ale ani design, ani szkło 2.5D, ani nawet aluminiowy korpus Magic 3 nie są w stanie powetować braków tego, co powinno być podstawowym wyznacznikiem inteligentnych opasek!
Wygląda to tak, jakby Kospet musiał przejść jeszcze jeden etap, w którym producent założy, że klienci wolą dopłacić kilkanaście procent ceny w zamian za lepszą analitykę i ekran. Na razie to ciągle zegarek, który bardziej pręży muskuły, niż nadaje się do monitoringu stanu zdrowia i rezultatów ćwiczeń.
ZALETY
|
WADY
|
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.