Huawei P50 ma ostatecznie zadebiutować ze Snapdragonem 888 – a raczej z procesorem, który na nim bazuje. Jest haczyk, a do tego współpraca z Qualcommem nie oznacza w żadnym wypadku powrotu usług Google.
Nadchodząca premiera Huawei P50 zbliża się wielkimi krokami. Pod koniec lipca powinniśmy zobaczyć, jak chiński producent poradził sobie bez dostępu do amerykańskiej technologii. Ale czy na pewno bez niej?
Być może kojarzysz, że Qualcomm swojego czasu uzyskał licencję na współpracę z Huawei. W jej ramach ma jednak szansę wyłącznie na dostarczanie układów bez dostępu do sieci 5G. I tu do gry wchodzi Huawei P50, który będzie napędzany przez procesor w rodzaju Snapdragona 888.
Dlaczego tylko w rodzaju? Ano dlatego, że Snapdragon 888 posiada zintegrowany modem 5G. Nazwa kodowa wskazuje jednak na podobieństwo obu platform (SM8350 i SM8450, ten drugi to właśnie wersja LTE). Oznacza to bezkompromisową wydajność, a ze względu na nieco więcej miejsca – być może również mniejsze problemy z wytwarzanym ciepłem.
Niewykluczone, że Huawei postanowi zdywersyfikować swoje flagowe smartfony ze względu na region. Całkiem rozsądnie byłoby wykorzystać zapasy Kirina z 5G dla Chin, a na pozostałych rynkach postawić na współpracę z Qualcommem.
Co jeszcze warto wiedzieć na temat Huawei P50? Zanosi się, że pod pewnymi względami będzie to model podobny do Honor 50, ale nadal z mniejszym ekranem. Przecieki mówią o przekątnej około 6.3 cala – to dość kompaktowe wymiary, jak na flagowca z 2021 roku. Oczywiście nad całością będzie czuwał nowy HarmonyOS.
Jeśli czekasz na debiut tych flagowców, bo nie potrzebujesz usług Google (albo sam je sobie zainstalujesz), to dobrą wiadomością będzie dla Ciebie data premiery Huawei P50. Długo przyszło nam czekać, ale po dzisiejszych doniesieniach widać, że było warto.
Koniec psot! Wiemy, kiedy zadebiutuje kontrowersyjny flagowiec dla największych fanów
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.