Motorola Defy 2021 to smartfon dość specyficzny i niewątpliwie skierowany do określonej grupy odbiorców. Poniekąd to bezpośredni następca modelu z 2010 roku, a także konkurent dla propozycji firmy CAT i chińskich firm. Czy jednak jest wart Twoich pieniędzy? Zapraszam na test.
Minęła ponad dekada odkąd Motorola wprowadziła do oferty pierwszy model Defy, urządzenie będące jednym z pierwszych wytrzymałych smartfonów, które trafiły na rynek.
Teraz Motorola – obecnie należąca do Lenovo – nawiązała współpracę z Bullitt Group, aby wprowadzić do oferty Defy na rok 2021, jako idealne narzędzie dla aktywnych użytkowników, a może nawet dla pracowników przemysłu budowlanego. Skąd takie wnioski?
Obóz Bullitt Group jest firmą zajmującą się outdoorowymi telefonami komórkowymi i elektroniką użytkową, współpracującą między innymi z CAT. To spod ich ręki wyszły takie modele, jak genialny S62 Pro, S42 czy też S52. Nic zatem dziwnego, że do wskrzeszenia marki Defy, Motorola wybrała właśnie Bullitt Group.
Czy jednak jest to smartfon równie wytrzymały i zarazem dobry, co CAT-y? Zapraszam do recenzji Motorla Defy, a z pewnością poznacie odpowiedź na to pytanie.
Dane podstawowe | |
Wymiary | 78 x 170 x 11.0 mm |
Waga | 232 g |
Obudowa | jednobryłowa (bez opcji demontażu tylnej klapki) |
Standard sim | nanoSIM + nanoSIM, Dual SIM |
Data premiery | 2021, czerwiec |
Ekran | |
Typ | IPS 6.5'', rozdzielczość 1600x720, 270 ppi, 60 Hz |
Kluczowe podzespoły | |
SoC | Qualcomm Snapdragon 652 |
Procesor | 2 GHz, 8 rdzeni (4x Kryo 260 Gold + 4x Kryo 260 Silver) |
GPU | Adreno 610 |
RAM | 4 GB |
Bateria | 5000 mAh |
Obsługa kart pamięci | TAK |
Porty | USB (typu C), audio (mini-jack 3.5mm) |
Pamięć użytkowa | 64 GB |
System operacyjny | |
Wersja | Android |
Łączność | |
Transmisja danych | LTE 150 Mb/s |
WIFI | 802.11a/b/g/n/ac (2,4 GHz i 5 GHz) |
GPS | TAK |
Bluetooth | 5.0 |
NFC | Tak |
Aparat fotograficzny | |
Główny | 48 MP, wideo FullHD (1920x1080), 30 kl/s, lampa błyskowa, dodatkowe aparaty - 2MP + 2MP |
Dodatkowy | 8 MP |
To, co najbardziej cieszy, to fakt, że Motorola Defy nie przypomina wytrzymałych smartfonów rodem z Państwa Środka. Widać tutaj rękę brytyjskich designerów i zarazem styl, do którego przyzwyczaiła nas Motorola.
Telefon wygląda jednak na taki, który jest w stanie znieść wiele. Przede wszystkim ze względu na swoją grubość (10,9 mm), wagę (232g), wykorzystane materiały (poniżej) i wystającą ramkę okalająca ekran.
Motorola Defy spełnia normy certyfikatu IP68, jak również rygorystyczne normy MIL SPEC 810H. Oznacza to, że może zostać zanurzony w wodzie (nawet słonej) na głębokości do 1.5 metra i pozostać tam przez maksymalnie 35 minut. Motorola Defy wytrzyma również upadki z wysokości 180 centymetrów i radzi sobie z ekstremalnie niskimi i wysokimi temperaturami (od -30°C do +75°C przez okres do 30 minut).
Raczej nie muszę wspominać, że kontakt z piaskiem dla tego modelu nie jest żadnym wyzwaniem. To po prostu sprzęt, który sprawdzi się w każdych warunkach, choć pamiętać trzeba, że nie jest niezniszczalny.
Do produkcji obudowy wykorzystano szkło, jak również tworzywo sztuczne (TPU). Gumowy jest korpus i tylny panel z teksturowanym wykończeniem (jest to powłoka antypoślizgowa). Wyświetlacz natomiast przed uszkodzeniami zabezpieczono szkłem Corning Gorilla Glass najnowszej generacji, a zatem Victus o grubości 0,7 mm. Tylny panel prezentuje się zaskakująco ładnie i cieszy oko. O podwyższonym stanie odporności informuje także tłoczony w dolnym prawym rogu napis.
Otwór w kształcie łezki, który skrywa 8-megapikselowy sensor Selfie, znajduje się na górze dużego 6,5-calowego wyświetlacza o proporcjach 20:9. Ten został zabezpieczony nie tylko szkłem, ale również cofnięty o 0,5 mm względem ramki okalającej.
Cieszy fakt, że wysepka zarezerwowana dla trzech obiektywów i diody doświetlającej LED została umieszczona poniżej, dzięki czemu o zarysowanie zdecydowanie trudniej. Jeśli chodzi o jej wygląd, to jest bardzo w stylu Motoroli, tym bardziej że poniżej obiektywów umieszczono czytnik linii papilarnych z logo producenta.
Tacka na kartę SIM znajduje się po lewej stronie telefonu, a przyciski regulacji głośności, zasilania i jeden programowalny po prawej stronie. Na górze znajduje się mikrofon wtórny i gniazdo słuchawkowe mini-jack 3.5 mm, co jest sporym atutem i zarazem rzadkością w smartfonach w 2021 roku.
Dolna krawędź skrywa mikrofon, głośnik multimedialny i port USB typu C bez zaślepki ochronnej, co nie do końca jest dobrym pomysłem, gdyż uniemożliwia natychmiastowe ładowanie (jeśli jest taka potrzeba) zaraz po kontakcie z wodą.
W przypadku budowy warto jeszcze dodać, że w lewym dolnym rogu smartfona znajduje się miejsce na smycz, przemyślany dodatek. W zestawie sprzedażowym otrzymujemy pasek na nadgarstek – jest szeroki i wygodny zarazem.
Smartfon Motorola Defy jest wyposażony w duży 6,5-calowy wyświetlacz IPS z wycięciem w kształcie kropli wody na górze dla aparatu do selfie i odświeżaniem 60Hz. Rozdzielczość jest wyłącznie poprawna, gdyż wynosi 1600 x 720 pikseli. Daje to przeciętne zagęszczenie pikseli na cal.
Odwzorowanie kolorów jest tylko poprawne. Potwierdzają to także testy przeprowadzone kalibratorem, gdyż pokrycie barw w palecie sRGB wynosi 86,1%. W przypadku palety kinowej (DCI-P3) jest także przeciętnie, bo wynosi 65.4%. Na całe szczęście podczas codziennego użytkowania niezbyt imponujące pokrycie palety kolorów w niczym nie przeszkadza, a nawet można rzec, że kolory są dość ładne.
Problemem jest jednak sama jakość panelu IPS, który ma przeciętne kąty widzenia i nawet delikatne odchylenie powoduje, że ekran staje się nieczytelny. To zdecydowanie nie powinno mieć miejsca w tego typu smartfonie, tym bardziej że maksymalna luminacja również powinna być wyższa – kalibrator wskazuje wartość 418 cd/m2. Oznacza to tyle, że w słoneczny dzień o komfortowym korzystaniu z Motoroli Defy można zapomnieć.
Nie jestem także zadowolony z pracy czujnika światła zastanego, który albo nie reaguje wcale, albo natężenie podświetlenia dobiera bardzo nieumiejętnie do panujących warunków oświetleniowych. Dlatego też podczas okresu testowego bardzo często sam regulowałem jasność.
Oprogramowanie ekranu zawiera trzy scenariusze kolorów (naturalne, wzmocnione, nasycone), podświetlenie nocne, (można samodzielnie sterować nasileniem żółtej barwy, a także zdecydować, czy filtr ma aktywować się według zaplanowanego harmonogramu). Jest również ciemny motyw, który pracuje w trybie ręcznym. Można go szybko aktywować lub wyłączyć z poziomu przełączników.
Standardowo już nie zabrakło w smartfonie moto informacji na wygaszonym ekranie. Nie są one jednak prezentowane przez cały czas. Wystarczy jednak podnieść telefon, aby ujrzeć zegar, datę, pogodę, a także stan naładowania akumulatora. Ponadto wyświetlane są powiadomienia, a z poziomu zablokowanego ekranu możemy wykonać określoną akcję – odrzucić powiadomienie lub przejść do danej aplikacji.
Za czas pracy z daleka od gniazdka odpowiada akumulator o pojemności 5000 mAh ze wsparciem dla technologii szybkiego ładowania o maksymalnej mocy 20W. Pojemność nie robi już spektakularnego wrażenia w 2021 roku, niemniej zastosowane podzespoły tylko sprzyjają.
Akumulator oferuje do nawet 3 dni przy sporadycznym użytkowaniu. Częściej jednak podczas okresu testowego po ładowarkę sięgałem po dwóch dniach. Co jednak bardzo istotne, tylko najbardziej wymagający konsumenci będą w stanie rozładować ten model jednego dnia.
Ja dokonałem tego tylko w dwóch scenariuszach – grając w Pokemon Go, a także wykorzystując Motorolę Defy, jako mobilny hotspot (zawsze podłączone kilka urządzeń). Maksymalny czas na włączonym ekranie to nawet dziewięć godzin, aczkolwiek częściej było to w granicach sześciu i pół.
Niestety akumulator nie broni się krótkim czasem ładowania. Uzupełnienie energii do 100% ładowarką dołączoną do zestawu testowego zajmuje niemal trzy godziny. Ładowanie odbywa się poprzez wspomniany już port USB typu C.
Smartfon Motorola Defy wyposażony został w zestaw trzech obiektywów umieszczonych na tylnym panelu. Ich specyfikacja zaczyna się od modułu podstawowego 48MP (technologia Quad Pixel) z rozmiarem pojedynczego piksela 1.6 µm i przysłoną obiektywu f/1.8.
Do tego dochodzi jeszcze jednostka makro charakteryzująca się rozdzielczością 2MP, z pikselami o rozmiarze 1.75µm, przysłoną f/2.4 (minimalna odległość ustawiania ostrości 2,5 cm). Jest jeszcze obiektyw odpowiedzialny za głębię ostrości z autofocusem (2 MP, f/2.4, 1,75 μm).
Z przodu wcięcie dla aparatu mieści 8-megapikselową kamerę z otworem względnym obiektywu f/2.2 i rozmiarem pikseli 1.12 μm. Nagrywać filmy można w rozdzielczości 1080p@30fps.
–>–>Zdjęcia w pełnej rozdzielczości
Ten smartfon robi sensownej jakości fotografie przy dziennym świetle. Cechują się dobrą ilością szczegółów, jak również przyzwoitym zakresem tonalnym. Automat dobrze zarządza balansem bieli, kontrastem, jak również czasem naświetlania i ustawianiem ostrości. Automatyczny HDR nie jest agresywny i wykonuje powierzone mu zadanie – podbija kontrast.
Ujęcia nocne są również na dobrym poziomie i nie budzą moich zastrzeżeń, zwłaszcza mając na uwadze fakt, że nie jest to typowy smartfon. Na zdjęciach pojawiają się zaszumienia, ale są na akceptowalnym poziomie, a sama szczegółowość zostaje zachowana. Świetnie sprawdza się dedykowany tryb nocny, który wyciąga detale na zdjęciu przez wydłużony czas naświetlania.
Motorola Defy nagrywa materiały wideo w rozdzielczości do 1080p, aczkolwiek w 60 klatkach na sekundę. Nie zabrakło oczywiście 1080@30fps. Dostępny jest również tryb rejestrowania w zwolnionym tempie, ale wyłącznie w rozdzielczości HD.
Jeżeli chodzi o ogólną jakość wideo, to zawsze mogłoby być lepiej, ale i tak jest dobrze. Otrzymujemy materiał wideo z niezłą, choć nie najlepszą szczegółowością i dobrym zakresem tonalnym. Stabilizator sprawuje się bez większych zastrzeżeń, choć jest tylko elektroniczny.
Do samego dźwięku nie mam zastrzeżeń. To wszystko tyczy się jednak wyłącznie korzystnych warunków oświetleniowych, gdyż w nocy smartfon sobie nie radzi z nagrywaniem wideo. Pochwała należy się jednak za prace autofocusa, który wręcz bezbłędnie i genialnie rozmywa drugi plan.
Jestem zadowolony z aparatu frontowego, który fajnie radzi sobie z fotografiami portretowymi, a także z tymi bez rozmywania tła. Szczegółowość jest na dobrym poziomie, tak samo zresztą jak kolorystyka.
W smartfonie umieszczony został Qualcomm Snapdragon 662 w połączeniu z 4 GB pamięci RAM, a na dane zarezerwowano 64GB pamięci wbudowanej z możliwością dalszej rozbudowy poprzez wykorzystanie czytnika microSD.
Qualcomm Snapdragon 662 wytworzony w 11nm procesie litograficznym składa się z ośmiordzeniowego procesora (4x Kryo 260 Gold o taktowaniu 2.0 GHz + 4x Kryo 260 Silver@1.8 GHz).
W cenie do 1500 złotych znaleźć można wiele propozycji z nowszymi jednostkami obliczeniowymi, które oferują większe możliwości w kontekście wydajności i łączności. Niemniej układ drzemiący w smartfonie Motorola Defy jest popularny i producenci po niego czasami sięgają, gdyż jest najzwyczajniej w świecie tańszy, a przy tym w wystarczający do większości wykonywanych zadań.
W przypadku modelu testowego coś chyba nie do końca zagrało, gdyż Defy lubi się przycinać i to w najmniej oczekiwanych momentach – podczas uruchamiana przeglądarki, poruszania się po interfejsie, czy też przy korzystaniu z aplikacji domyślnych do komunikacji. I nie dajcie sobie proszę wmówić, że jest inaczej, gdyż na początku faktycznie jest OK, ale po kilku dniach użytkowania wszystkie niedociągnięcia wychodzą.
Czy to oznacza, że Motorola ma ostatnio gorsze chwile? Zdecydowanie tak, bo ostatnio testowany smartfon tej marki (moto g10) również nie zachwycał płynnością działania.
Szkoda, bo przecież Motorola jako jeden z niewielu producentów nie ingeruje mocno w interfejs systemu, dlatego też można by oczekiwać niemal wzorowej płynności, nawet przy zastosowaniu nie najlepszych podzespołów. Ogólna praca systemu Android i to tylko w wersji 10 także nie zachwyca, aczkolwiek tutaj winę ponosi zastosowana pamięć wewnętrzna, która jest najzwyczajniej w świecie za wolna.
Oprogramowanie jest jednak przejrzyste i przyjemne dla oka, choć dla niektórych może okazać się za skromne. Po prostu nie ma tutaj specjalnych bajerów znanych z nakładek producentów, choć jest kilka dodatków. Docenić trzeba widżet zegara, który wyświetla nie tylko aktualną godzinę, ale również informacje pogodowe, datę, jak również stan naładowania akumulatora. Ten ostatni jest w formie okręgu.
Jest również kilka gestów, w tym:
Do tego jeszcze Motorola dorzuciła porady dotyczące nowości zastosowanych w systemie Android 10, a także te dotyczące rozwiązań zastosowanych w smartfonie.
Niestety tym razem w smartfonie marki Motorola znajdziecie sporo śmieciowych aplikacji, których nie można odinstalować, a do tego jeszcze ich przeznaczenie nie jest do końca znane. Mowa tutaj o DF Squad, Bug2Go, dfconnect, IP Log Tool, Emporium, IQ Data Upload, MotoSurvey, Battery Tracer.
Pojedynczy głośnik umieszczony na dolnej ramce jest całkiem sensowny, aczkolwiek już teraz dodam, że ubolewam nad faktem, iż nie ma kompana. Barwa dźwięku wydobywającego się z niego jest jednak całkiem sensowna, a do tego broni się donośnością. Nadaje się zatem do informowania o zdarzeniach, ale jako głośnik multimedialny już niekoniecznie.
Po podłączeniu zestawu słuchawkowego szału nie ma, aczkolwiek Motorola Defy wybija się na tle konkurencji z przedziału cenowego. Mam nieodparte wrażenie, że barwa jest po prostu cieplejsza, a i sama głośność maksymalna w zupełności wystarczająca. Oczywiście sam przetwornik w telefonie to nie wszystko – trzeba jeszcze podłączyć dobrej jakości słuchawki. Oczywiście z wtykiem mini-jack 3.5 mm. W przypadku słuchawek Bluetooth jest podobnie.
Siła sygnału i jakość rozmów przeprowadzanych przez ten smartfon wypada dokładnie tak, jak w innych modelach. Żaden z rozmówców nie uskarżał się na jakość samej rozmowy, a głośnik jest na tyle donośny, że rozmawiać można w każdych warunkach, nawet na ruchliwej ulicy.
Warto jeszcze zaznaczyć, że Motorola Defy oferuje DualSIM (standby) aczkolwiek w konfiguracji hybrydowej, gdyż mamy dwa sloty nanoSIM, a jeden z nich obsługuje także karty microSD. Na dane i aplikacje w moim modelu zarezerwowane zostało 64GB, aczkolwiek do dyspozycji pozostaje nieco ponad 47GB.
Na pokładzie nie zabrakło systemu GPS, wspieranego przez A-GPS, BeiDou, GLONASS, a także Galileo. Nawigacja nie jest specjalnie dokładna, gdyż za każdym razem pokazywała moją pozycję o około 30 metrów za daleko / blisko od miejsca faktycznego. Znajdziemy też pojedynczy moduł Wi-Fi 802.11 b/g/n. Oczywiście jest modem LTE, ale wyłącznie kategorii czwartej. Jest nawet NFC.
Motorola Defy umożliwia zabezpieczenie danych na kilka sposobów. Jest rozpoznawanie twarzy i działa prawidłowo, choć nie jest specjalnie szybkie. Z pewnością jest szybsze od czytnika linii papilarnych umieszczonego na tylnej ścianie, jednak nie jest to tempo oczekiwane. Sam czujnik oprócz powolnego działania, nie daje powodów do narzekań – jest bezbłędny.
Jeśli chodzi o stosunek jakości do ceny, Motorola Defy znajduje się zdecydowanie poniżej średniej, gdyż na rynku jest wiele lepszych urządzeń konkurencji, a do tego nawet jeszcze tańszych. Pamiętać trzeba jednak o jednym. To nie jest zwykły smartfon, a w starciu z chińskimi smartfonami typu rugged, Defy wypada świetnie.
Chińscy producenci – DOOGEE, Ulefone, Blackview i Oukitel – nie mogą tak naprawdę konkurować, jeśli chodzi o wsparcie posprzedażowe, biorąc pod uwagę globalny zasięg Motoroli i Lenovo. I to jest karta przetargowa, gdyż nie chodzi tylko o to, jak szybki jest smartfon, ale także o to, co się dzieje, gdy coś pójdzie nie tak.
Tak więc, chociaż Motorola Defy nie jest idealna, a jej wydajność i płynność działania powinny być lepsze, jakość wykonania i obsługa posprzedażna należą do jednych z najlepszych.
ZALETY
|
WADY
|
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Nie tylko OPPO Find X8 Pro był gwiazdą dzisiejszej premiery. Wraz z nim debiutował OPPO…
Być może zbyt surowo oceniłem flagowce pracujące na procesorze Snapdragon 8 Elite. Są gorące, ale…
Epic Games Store znów rozdaje nową grę za darmo. Tym razem jest mrocznie i tajemniczo.…
Do globalnej premiery zmierza POCO F7 oraz POCO F7 Ultra. Certyfikacja smartfonów Xiaomi to świetna…
HONOR 300 na zdjęciach prezentuje się zjawiskowo. To będzie wyjątkowo cienka brzytwa, która nie przekroczy…
Oto oficjalny wygląd nowego Xiaomi, którego będziemy często polecać. Nazywa się Redmi K80, choć do…