Czekałem, czekałem i się doczekałem! Huawei Watch 3 Pro Elite od kilku dni nie schodzi z mojego nadgarstka i zanim pojawi się pełna recenzja, zapraszam do relacji z pierwszych wrażeń!
Huawei narobił zamieszania: umiejętnie podgrzewał atmosferę związaną z wydaniem nowego systemu operacyjnego na swoje urządzenia (w tym smartwatche) i trzymał nas w oczekiwaniu, co realnie zmieni się z punktu widzenia użytkowników.
Zepsuję niespodziankę: niewiele.
Zanim przejdziemy do moich spostrzeżeń z kilku dni użytkowania, dwa słowa o zamierzonym braku metodologii – nie znajdziecie tu ani spisanych akapitów z przewodnika recenzenta, ani regularnego testu. Mimo to mam wrażenie, że ten krótki artykuł rozjaśni nieco tajemnicę związaną z najnowszym smartwatchem Huawei!
Jak to jest z HarmonyOS?
Muszę powiedzieć, że w związku z premierą Watch 3 najbardziej zastanawiał mnie sam nowy system zegarków – HarmonyOS miał być istotnym odświeżeniem urządzeń z portfolio chińskiej marki, odpowiedzią na bana od Google i unifikacją całego ekosystemu, jaki Huawei wypracował.
Czy nowy system okazał się rewolucją? Odpalając Huawei Watch 3 Pro Elite w zasadzie można mieć wrażenie, że nic się nie zmieniło – środowisko jest niemal identycznej jak to, z którym mieliśmy do czynienia choćby przy Watch GT2 Pro (test Huawei Watch GT2 Pro).
Owszem, pojawiło się efektowne menu w formie siatki, które można przybliżać/oddalać kręcąc koronką, czy sklep z aplikacjami AppGalery, ale ciągle brakuje tu wolności systemu, jaki zapewnia WearOS lub choćby płatności. Na razie nie wspomnę o aplikacjach, jakie możemy zainstalować, ale jest ich zaskakująco niewiele i zapomnijcie o rozwiązaniach od Google.
Na plus na pewno trzeba zaliczyć responsywność i szybkość działania zegarka, który po prostu śmiga – nie ma mowy nawet o ułamku sekundy zadyszki. Do tego HarmonyOS jest dopracowany wizualnie i robi wrażenie detalami, które sprawiają, że nie można odmówić mu własnego stylu.
Bateria? Istne cudo. Testuję Huawei Watch 3 Pro Elite w zestawieniu z Suunto 7, które ładuję mniej więcej co 36 godzin, i z zazdrością spoglądam na urządzenie, które po 2 dniach pracy z dwoma treningami w międzyczasie wskazuje 70% stanu akumulatora.
To prawda, że jest tak świetnie wykonany?
Huawei wie, jak zaprezentować smartwatch, który wygląda jak milion dolarów. No dobra, z tym milionem sporo przesadziłem, ale jeśli miałbym wskazać cechę, która najlepiej uzasadnia cenę wersji Pro Elite (swoją drogą – co za okropna nazwa!) to byłby to z pewnością wygląd i jakość wykonania.
To zegarek, który może śmiało leżeć w towarzystwie klasycznych sikorów z podobnej półki cenowej i nie trąci przy tym biedą – a spróbujcie położyć przy takim klasyku Garmina czy Suunto i od razu zacznie się płacz, że jednak smartwatche są jakieś … jarmarczne.
Watch 3 Pro Elite nie traci nic ze swojego uroku po założeniu na nadgarstek – materiały (piękny AMOLED ukryty pod szafirowym szkłem, mechaniczna koronka o przyjemnym, płynnym ruchu, koperta tytanowa ze spodem z tworzywa szklano-ceramicznego) i design (całość oraz tarcze) stanowią top tego, co dziś mogą zaoferować nam inteligentne zegarki.
Testowany model to najbogatsza wersja zegarka i poza bransoletą znajdziemy tu również klasyczny pasek. Nie sądziłem, że to powiem, ale … pomysł z tytanową bransoletą to strzał w 10tkę!
Funkcje sportowe i monitoring codzienności
Zacznę od tego, na co czekają wszyscy fani sportu – niestety, na Huawei wciąż nie wyeksportujecie danych treningowych do popularnych serwisów i jeśli chcecie się nimi podzielić, to zostaje Wam forma … screenu.
Poza tą niedogodnością urządzenie oferuje multum trybów sportowych (ponad 100, w tym treningi siłowe czy 13 kursów treningów biegowych) i całodobowy monitoring natlenienia krwi, temperatury ciała, tętna.
Jak zwykle inteligentne zegarki Huwei zaskakują rozbudowaną analityką snu i codziennej krzątaniny – podoba mi się delikatnie odświeżony widżet aktywności i wykresy tętna, SpO2 i temperatury, jakie znajdziemy po przełączeniu głównego ekranu na boczne.
Aplikacja to ciągle Zdrowie, więc stali bywalcy odnajdą się tu jak u siebie – pierwsze parowanie Watch 3 trwa dosłownie chwilę, a jeśli korzystaliście wcześniej z tej apki, to sama przywróci ona ustawienia.
Co mi się nie podoba?
To będzie krótki akapit:
- cena,
- ubogi sklep z aplikacjami,
- bransoleta, która potrafi rozpiąć się w czasie snu,
- brak serwisu z wynikami aktywności on-line (coś w stylu Suunto),
- opóźnienia na wyświetlaczu w czasie słuchania muzyki i korzystania z zegarka do przełączania utworów,
- brak płatności (ale podczas konfiguracji urządzenie powiadomiło o możliwości aktywacji … Alipay!)
- brak możliwości odczytu pełnej treści powiadomienia.
To tak na szybko – pełna gama wad i zalet czeka na Was w tradycyjnej recenzji.
Choć nie należę do zwolenników smartwatchy (w odróżnieniu od smartbandów!) Huawei, to muszę powiedzieć jedno – to jeden z bardziej intrygujących, a na pewno najlepiej wykonanych urządzeń na polskim rynku.
Ceny Huawei Watch 3 Pro Elite
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.