Huawei Matebook 14 to piękny laptop z dotykowym ekranem, 16 GB RAM i mocną baterią na 9 godzin pracy. Sprawdziłem, czy warto go kupić w Polsce w jego obecnej cenie – oto test Huawei Matebook 14.
Huawei MateBook 14 służył mi jako główny laptop do pracy i rozrywki przez ponad dwa tygodnie. W tym czasie miałem okazję dokładnie poznać jego możliwości. Wyniki testów, moje spostrzeżenia (i zastrzeżenia) znajdziesz w poniższej recenzji.
To na pewno świetny sprzęt, ale czy jest wart pieniędzy, których życzy sobie producent? Mój testowany wariant Huawei MateBook 14 (2021) wyceniono bowiem na 4999 złotych, choć w promocjach da już się go kupić za 4299 zł.
Poniżej znajdziesz szczegółową specyfikację modelu Huawei MateBook 14 (2021):
- Ekran: IPS 14”, dotykowy, błyszcząca powłoka, rozdzielczość 2160×1440 pikseli, 60 Hz;
- Procesor: Intel Core i5-1135G7 (4 rdzenie, 8 wątków, 2.40-4.20 GHz);
- Grafika: Intel Iris Xe;
- Pamięć: 16 GB LPDDR4x (3200 MHz);
- Dysk: SSD PCIe 512 GB;
- Bateria: 56 Wh;
- Porty: 2 x USB 3.2, 1 x USB-C (z funkcją przesyłania obrazu 4K@60), 1 x audio (combo mikrofon/słuchawki), 1 x HDMI;
- Bezprzewodowa łączność: 802.11ax Intel AX201 Wireless + Bluetooth 5.1;
- Klawiatura: podświetlana (monolityczne podświetlenie), membranowa, bez bloku numerycznego;
- Kamerka: 0,9 Mpix, 720p;
- Wymiary: 308 x 224 x 15,9 mm;
- Waga: 1,49 kg.
Huawei Matebook 14 to ładny i lekki ultrabook
Powiedzieć, że Huawei MateBook 14 to ładny laptop, to nic nie powiedzieć. Fenomenalne pierwsze wrażenie robi już przy odpakowaniu i pierwszych uruchomieniu. Ramki dookoła ekranu są tak cienkie, jak tylko pozwala porównanie z wyżej pozycjonowanym w ofercie Matebook X (zajrzyj do naszego testu). Różnica nie jest jednak duża i w swojej cenie sprzęt wyróżnia się na duży plus. To w dużym skrócie.
Rozmiary i wagę urządzenia udało się zredukować do solidnego minimum i przekonałem się o tym boleśnie, wracając do mojego Matebooka D. Pomimo tego, że ekran jest raptem o 1.6 cala mniejszy, to całość sprawia wrażenie laptopa z zupełnie innej epoki. Jakość wykonania jest tak dobra, że w tej półce cenowej nie znam lepiej prezentującego się urządzenia. Postawiony obok nowego MacBooka też nie będzie miał się czego wstydzić.
Huawei MateBook 14 jest wykonany z aluminium. Nie ma tu mowy o uginaniu się żadnego elementu obudowy. Pokrywę ekranu spokojnie otworzysz nawet nie tyle jedną dłonią, co jednym palcem. Wiąże się z tym jedyny zarzut, który mogę postawić mu w tej sekcji. Zawias jest solidny, ale jednocześnie pozwala na chybotanie się klapy. To lekki problem, bo wyświetlacz jest dotykowy i mniej kontrolowane tapnięcia potrafiły zmienić jego ustawienie.
Jak zwykle w przypadku laptopa Huawei z wyższej półki możemy liczyć na świetny czytnik linii papilarnych. Z recenzenckiego obowiązku dodam tylko, że na początku działał kiepsko, ale po aktualizacji mniej więcej w dniu polskiej premiery było już świetnie. Powiedziałbym, że na 10 prób tylko raz zdarzało się, żeby palec nie został rozpoznany. Nikt na rynku nie robi tego lepiej.
Budowa Huawei Matebook 14 wymusiła przeniesienie kamerki do wideorozmów w miejsce, gdzie zwykle znajduje się klawisz F7. Jeśli rzadko z niej korzystasz, to się ucieszysz, ale dla prowadzących sporo konferencji może to być problem. Kąt jest bardzo nienaturalny, ale to jedyny zarzut, jaki mogę jej postawić.
Jeśli chodzi o porty, to można być jedynie zadowolonym. Matebook 14 ma dwa USB 3.2, USB-C oraz port HDMI, oczywiście w towarzystwie złącza słuchawkowego. Daje to większe możliwości, niż w droższym Matebook X, bo w końcu nie każdy dysponuje monitorem podłączanym przez USB-C. Do pełni szczęścia zabrakło jedynie czytnika kart pamięci.
Na koniec wypada wspomnieć o głośnikach. Mają moc 2W i to klasyczne stereo. Grają bardzo ładnie, choć oczywiście bez mocnego basu, ale do obejrzenia serialu nadadzą się idealnie. Szkoda tylko, że umieszczono je na spodzie obudowy. Rozumiem jednak, że wymusiło to całkowite wypełnienie pulpitu roboczego przez klawiaturę.
Wygodna klawiatura, doskonały touchpad
Na temat laptopowych klawiatur każdy ma swoje zdanie, ale moim zdaniem Huawei robi to świetnie. Być może wynika to z przyzwyczajenia do skoku i wymiarów klawiszy po dwóch latach pracy na innym modelu tego producenta.
Na Matebooku 14 pisało mi się świetnie i już po kilku minutach bezbłędnie trafiałem w przyciski. W porównaniu do linii Surface czy ThinkPad skok jest płytszy, ale to już kwestia osobistych preferencji. Nie zabrakło też trzystopniowego podświetlenia. Szkoda za to, że producent usunął klawisze Home oraz End.
O ile rozumiem, że dla kogoś klawiatura w MateBook 14 może nie do końca się spodobać, to nie wyobrażam sobie, żeby ktoś mógł nie kochać touchpada. Jest wielki, niemal tak wielki jak u Apple, a korzystanie z niego to czysta przyjemność. To najlepszy gładzik, z jakiego miałem okazję korzystać w tym roku. Po prostu rewelacja i absolutny top rynku.
Jeśli masz telefon Huawei, to na pewno spodoba Ci się opcja szybkiego parowania przez NFC. Wspominam o niej w tym segmencie, bo moduł jest schowany właśnie w okolicach touchpada.
Dotykowy ekran 14 cali o proporcjach 3:2
Ekran Huawei Matebook 14 jest świetny, ale nie aż tak, jak we flagowym modelu – nic odkrywczego. Ma oczywiście przekątną 14 cali, a obraz jest prezentowany w rozdzielczości 2160 na 1440 pikseli przy częstotliwości 60 Hz. To przekłada się na proporcje 3:2, czyli najwygodniejsze w sprzęcie do pracy. Idealnie sprawdza się to przy dwóch równoległych oknach.
Nie narzekam też, że producent zdecydował się na nieco niższą niż w przypadku przywoływanego tu już wielokrotnie Matebooka X. Po pierwsze cena jest przez to znacznie bardziej rozsądna, a po drugie – bateria sporo na tym zyskuje. Jeśli chodzi o same parametry, to nie mam żadnych zastrzeżeń – wyższy poziom w laptopach przyniesie dopiero przejście na OLED. Pokrycie skali sRGB to niemal 100% i ciężko się do tego przyczepić w sprzęcie tej klasy.
Jak już wspomniałem – ekran jest dotykowy. Jeśli jesteś przyzwyczajony do tego typu interakcji z laptopem, to na pewno będziesz zadowolony. Klapa pozwala na odchylenie do mniej więcej 150 stopni. Mam niewielkie „ale” co do dokładności dotyku, ma to jednak miejsce tylko wtedy, jeśli zestawisz go ze smartfonem. Komendy są odczytywane prawidłowo, ale oczywiście musisz przyzwyczaić się do częstego przecierania ekranu. Szkoda, że nie pokuszono się o sensowną warstwę oleofobową.
Pochwaliłem, czas na małe narzekanie. Zaznaczę, że to na pewno da się załatwić aktualizacją oprogramowania, ale w okresie testów taka się nie pojawiła. O ile jasność maksymalna i minimalna jest doskonała, to problemem jest jej automatyczne ustawianie. Podczas zwykłej pracy w domu zdarzało się, że ekran zmieniał jasność co kilkanaście sekund i to o dość znaczny margines. Było to irytujące i na pewno jest pole do poprawy.
A jak ma się to do baterii? Ogniwo ma pojemność 56 Wh, co na papierze nie wygląda imponująco przy takich podzespołach. Nic bardziej mylnego – Huawei Matebook 14 bez problemu działał przez 8 godzin bez ładowania podczas pracy z tekstem, pakietem Office, obróbką zdjęć i odtwarzaniu muzyki z serwisu streamingowego w tle. Klasa.
Warto też zaznaczyć, że ładowarka bardziej przypomina tą od smartfona. Ma 65 W i pozwala na błyskawiczne odzyskanie energii w ciągu dnia. Kilkanaście minut po podpięciu mamy wystarczający zapas, by pracować przez następne kilka godzin. Inna sprawa, że obudowa w okolicy portu ładowania robi się wtedy dość gorąca.
Huawei Matebook 14 jest całkiem wydajny, ale nie chłodny
Huawei Matebook 14 trafił do mnie na testy w wersji z procesorem Intel Core i5-1135G7, 16 GB RAM LPDDR4x (3200 MHz) oraz dyskiem SSD PCIe o pojemności 512 GB. Taki właśnie wariant znajdziesz w polskich sklepach. To dość typowy zestaw w tej półce cenowej i wyniki w benchmarkach idealnie to potwierdzają. Faktem jest jednak, że biurowe modele z Ryzenem potrafią osiągać lepsze rezultaty. Poniżej znajdziesz wyniki dla dwóch najważniejszych w tej kategorii sprzętu:
Jeśli chodzi o granie, to możesz nastawić się na casualowe „pykanie” w stosunkowo nowe tytuły. Oczywiście grafika Intel Iris Xe nie robi z niego w żadnym wypadku sprzętu dla gracza, ale nie jest źle. Pod obciążaniem throttling występuje, ale jest na łatwym do zaakceptowania poziomie.
Tu znowu dochodzimy do kwestii temperatur. Nie miałem szczególnych oczekiwań, bo cienki i lekki laptop z aluminium po prostu musi się nagrzewać. Na pochwałę na pewno zasługuje fakt, że nigdy nie jest to ilość ciepła uniemożliwiająca kompaktową pracę. Poza okolicami ekranu jest dość chłodno, ale w gorące dni trzymanie go na kolanach nie należało do przyjemnych.
Chłodzenie pod obciążeniem radzi sobie w porządku i nie jest specjalnie głośne. Trzeba też przyznać, że podczas pracy z tekstem czy oglądaniu serialu Huawei Matebook 14 pozostaje całkowicie bezgłośny. To nie jest najwydajniejszy laptop w tej cenie, nawet w kategorii ultrabooków, ale kultura pracy jest jak najbardziej w porządku.
W tym miejscu warto również wspomnieć o pakiecie dodatkowego oprogramowania, które Huawei instaluje na swoich laptopach z wyższej półki. W żadnym wypadku nie nazwałbym tego bloatware, bo każda z nich jest użyteczna. Nie ma sensu ich tu opisywać, bo Szymon zrobił to już w swojej recenzji Huawei Matebok D16 i zainteresowanych zapraszam do tamtego materiału. Warto jednak zaznaczyć, że do wykorzystania ich w pełni przyda się telefon tego producenta.
Czy warto kupić Huawei Matebook 14 2021?
Huawei Matebook 14 2021 jest nadal lekki i ładny, ma świetny dotykowy ekran o proporcjach 3:2 i mocną baterię. Czy to jednak wystarczy, żeby zapłacić za niego 5 tysięcy złotych?
W Polskich sklepach Huawei Matebook 14 kosztuje 4999 złotych w regularnej sprzedaży. Moim zdaniem to sporo pieniędzy i chyba poczekałbym z zakupem do jednej z akcji promocyjnych w oficjalnym sklepie producenta. Taka trafiła się już podczas przedsprzedaży i wtedy można było na start zaoszczędzić kilkaset złotych. To na pewno nie była jednorazowa obniżka.
Laptop przy swojej doskonałej jakości wykonania jest idealną alternatywą dla podstawowych wersji MacBooka i sprzętów z linii Surface. Nie ma żadnych poważnych wad i spokojnie może załapać się do naszego TOP-10 najlepszych ultrabooków.
ZALETY
|
WADY
|
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.