Samsung Galaxy S22 po dwóch latach ma nareszcie przynieść odświeżenie aparatów we flagowcach Samsunga. Na tylny panel trafi 50 MP matryca RGBW, którą znamy z telefonów Huawei. Co to znaczy dla użytkownika?
Ostatnio zaprezentowane Huawei P50 i P50 Pro mogą nie mieć idealnej specyfikacji, a ktoś może się boczyć na brak 5G, ale zaplecze fotograficzne mają kapitalne. Okazuje się, że pod wrażeniem efektów jego pracy jest konkurent z Korei i w 2022 roku Samsung zamierza zainspirować się pomysłem chińskiego producenta. Co wiemy o aparacie Galaxy S22?
Według znanego z dobrej jakości przecieków na temat smartfonów koreańskiego producenta leakstera IceUniverse seria Samsung Galaxy S22 otrzyma aparat główny o rozdzielczości 50 MP. To nie jest jednak ten sam sensor, który znajdziemy w Xiaomi Mi 11, ale zupełnie nowa matryca. Sam moduł fotograficzny ma zostać zaprezentowany we wrześniu, zaraz obok tego o rozdzielczości 200 MP. Ten na szczęście nie trafi do flagowców.
Co w nowej matrycy jest tak szczególnego, że można doszukiwać się podobieństw do Huawei? Ano układ każdego piksela, czyli RGBW. Chińczycy stosują go już od czasów flagowego P8, a u Samsunga ma przełożyć się na lepsze osiągi aparatu w słabym świetle. Chodzi głównie o niski poziom szumów. Tyle w teorii, bo efekty zobaczymy dopiero na początku 2022 roku, kiedy S22 będzie miał swoją premierę.
Mocno odświeżone zaplecze fotograficzne to tylko kolejny powód, dla którego zakup składanego flagowca jako fotosmartfona nie ma żadnego sensu. Samsung Galaxy Z Fold 3 i Z Flip 3 będą wyraźnie gorsze nawet od Galaxy S20 (i – oczywiście – tegorocznych S21). Koreańczycy wyraźnie stawiają granicę – albo zjawiskowy elastyczny ekran, albo topowy aparat.
Jedno jest pewne – kupowanie nowych „składaków” od Samsunga pod kątem zdjęć to słaby pomysł
Ceny Samsung Galaxy S22
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.