Oppo N1 był rewolucyjnym smartfonem swoich czasów i powodem, dla którego pokochałem mobilny świat. Od wczoraj wiemy, że rodzina N powróci na rynek. Zastanówmy się, czym może być.
Są takie smartfony, których się nie zapomina. Dla mnie jednym z nich jest zaprezentowany jesienią 2013 roku Oppo N1. W tym samym czasie debiutował chociażby iPhone 5s, a przepaść w designie między nimi była kolosalna. Wczoraj w sieci pojawiła się plotka, według której chiński producent zamierza wskrzesić ten legendarny model.
Oppo reklamowało go jako „pierwszy na świecie smartfon z obracanym aparatem”. Można się spierać, bo są jeszcze Nokie oparte na Symbianie, ale jeśli mnie pamięć nie myli, to Oppo N1 był pierwszy telefonem, którego aparat był obracany przez silnik – a nie nasze własne dłonie. W 2021 roku nie robi to specjalnego wrażenia, bo takich modeli jest kilka, ale 8 lat temu to było coś.
Nie jest do końca powiedziane, że seria N wróci na rynek jako właśnie telefony z obracanym aparatem. Oppo próbowało już takich mechanizmów (z przeciętnym skutkiem). Przypomnę, że w 2019 roku producent złożył taki patent, więc szanse są. Chińczycy są mocno nastawieni na innowacje i liderowanie na mobilnym rynku i na pewno mają ku temu środki – i pomysły.
Bardzo ciekawi mnie, jak Oppo zamierza to rozegrać. W ich ofercie brakuje jedynie bardzo wydajnych modeli z gamingowej stawki, ale to chyba nie tędy droga. Mają już flagowce z fotograficznym zacięciem oraz nastawioną na design serię Reno.
Cenowo rodzina N ma wpasować się pomiędzy liniami Reno oraz Find. Oznaczałoby to segment powyżej 3000 złotych, oczekujemy więc flagowych procesorów i topowych aparatów. Mowa o kwocie około 4000 juanów, czyli mniej więcej na poziomie Xiaomi Mi 11 5G. To oczywiście nadal wczesne przecieki i na więcej informacji musimy poczekać.
Więcej na temat powrotu linii N przeczytasz w poniższym tekście Dawida:
Niesamowite smartfony OPPO mają powrócić! Oby wywróciły rynek do góry nogami
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.