Samsung Galaxy A21 stał się kolejnym bohaterem mrożącej krew w żyłach historii z wybuchem telefonu w roli głównej. Tym razem było naprawdę niebezpiecznie – smartfon eksplodował bowiem w samolocie.
O eksplozjach smartfonów słyszymy w sieci stosunkowo często – takie sytuacje to jednak w rzeczywistości wyjątki, które dotykają naprawdę niewielkie grono użytkowników. Gdy już jednak dojdzie do takiego wypadku, to często skutki takiego zapalenia się sprzętów mogą być naprawdę opłakane.
Niebezpieczny lot ze smartfonem Galaxy A21
Wiedzą o tym co nieco pracownicy i pasażerowie niedawnego lotu z Nowego Orleanu do Seattle, linii Alaska Airlines. W samolocie bowiem wybuchł pożar, spowodowany właśnie przez eksplozję smartfona.
Całe szczęście do zapłonu doszło już na płycie lotniska – sytuacja wyglądała jednak naprawdę groźnie. W wyniku eksplozji doszło do mocnego zadymienia kabiny pasażerskiej, jednak wszyscy pasażerowie jak i obsługa lotu została szybko ewakuowana z samolotu.
Załoga samolotu użyła gaśnic i torby do przechowywania baterii, aby ugasić telefon, natomiast pasażerowie zostali ewakuowani z samolotu za pomocą zjeżdżalni ewakuacyjnych. Dwóch z nich było leczonych w szpitalu.
– poinformował rzecznik prasowy Alaska Airlines
Telefon uległ tak poważnemu zniszczeniu, że niemożliwe było rozpoznanie modelu smartfona – jego właściciel poinformował jednak, że palący się sprzęt to Samsung Galaxy A21.
Nie wiemy jeszcze, co spowodowało zapłon. Na myśl od razu przychodzi oczywiście uszkodzona bateria – wszyscy pamiętamy wybuchające Galaxy Note 7. Na ten moment był to jednak odosobniony przypadek i mamy nadzieję, że tak też pozostanie.
Wciąż czekamy na komentarz Samsunga. Koreański producent nie odniósł się jeszcze bowiem do całej sprawy.
Przeczytaj również
Xiaomi chce raz na zawsze rozwiązać błahy, ale denerwujący problem swoich smartfonów
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.