Kto może być następnym Xiaomi? Patrzę na Infinix Zero X w tym przecieku i coraz bardziej im kibicuję. To jeden z najciekawszych telefonów, jakie widziałem w tym roku. Kto powiedział, że średniaki muszą być nudne?
Na rynku w 2021 roku nie brakuje ładnych telefonów, ale niewiele z nich wywołuje efekt wow, jeśli są przedstawicielami średniej i niższej półki. Tutaj do gry wchodzi Infinix Zero X – cały na kosmicznie – i powoduje opad szczęki.
Sam smartfon powinien zadebiutować jeszcze w tym miesiącu i pewnie nie będzie to jedyny wariant kolorystyczny. Na pewno jednak będzie najładniejszym, bo ewidentnie inspirowana kosmosem obudowa po prostu musi się podobać. To nie jest telefon, który ktokolwiek chciałby wsadzić w etui. Na obudowie nigdzie nie widać czytnika linii papilarnych, więc ekran to najpewniej AMOLED.
Infinix Zero X kusi specyfikacją
Jeśli chodzi o specyfikację, to Infinix Zero X ma wszystko, by konkurować z Xiaomi, Redmi i realme w średniej półce cenowej. Będzie go napędzać nowy układ MediaTek Helio G96, czyli nieco dopracowany G95. Wspiera ekrany 120 Hz, matryce aparatów do 108 MP oraz szybszy standard pamięci UFS 2.2. To jeden z najlepszych wyborów, jakie obecnie można znaleźć w telefonach bez 5G.
Przeciek zdradza, że Infinix Zero X nie będzie też niczego brakowało na polu baterii. W obudowie znalazło się miejsce dla akumulatora o pojemności 5000 mAh. Ma wspierać szybkie ładowanie, ale obecnie nie wiadomo, jakie dokładnie. Przypomnę jedynie, że ten producent ma w zanadrzu takie o mocy aż 160 W. Pojawią się również głośniki stereo.
Dlaczego w ogóle warto interesować się Infinix? Ano dlatego, że firma zrobiła niesamowity postęp w bardzo krótkim czasie. Mimo, że nie ma za sobą tak potężnego zaplecza, jakie miało realme, to ich telefony z roku na rok zaliczają wielki progres. Warto mieć ich z tyłu głowy, bo za kilka lat ich smartfon może być w Twojej kieszeni zamiast kolejnego Xiaomi.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.