Od kilku dni intensywnie użytkuję smartfon realme GT Master Edition, który na polskim rynku zadebiutuje oficjalnie 6 września tego roku. Mam już pewne spostrzeżenia na jego temat – warto się zatem nimi z Wami podzielić jeszcze przed pełnym testem realme GT ME.
realme GT Master Edition jest najnowszym smartfonem klasy średniej w ofercie marki aspirującym do tytułu jednego z bardziej opłacalnych urządzeń w przedziale cenowym ok. 1500 złotych (bo z grubsza w takiej cenie może pojawić się w Polsce).
Ma kilka naprawdę interesujących rozwiązań, których na próżno doszukiwać się u konkurencji. Czy po kilku dniach spędzonych z tym smartfonem, mogę go Wam polecić? O tym przekonacie się po przeczytaniu tego materiału.
realme GT Master Edition prezentuje się bardzo dobrze. Zdecydowanie lepiej, niż najnowsze średniaki konkurencji
Smartfon realme GT Master Edition ma tylny panel stylizowany na walizkę (wykorzystano ekologiczną skórę), za którego projekt odpowiedzialny jest Naoto Fukasawa — współczesny japoński projektant przemysłowy, autor i pedagog zarazem. Nie da się ukryć, że model ten zdecydowanie wyróżnia się na tle debiutujących smartfonów.
Ten wygląd do mnie przemawia i z pewnością skradnie serce niejednego z Was. Jeśli dołóżmy do tego jeszcze smukłą ramkę (wykonaną z tworzywa sztucznego) i wyświetlacz okalany relatywnie wąskimi ramkami, to niewątpliwie otrzymujemy smartfon naprawdę ładny.
I choć otrzymałem do testów najgrubszy wariant, a zarazem najcięższy, to jednak podczas użytkowania wcale tego nie odczuwałem. Kształt i rozmiar sprawiają, że z telefonu korzysta się bardzo wygodnie. To po prostu całkiem kompaktowy sprzęt (choć nie najmniejszy). Jeśli jednak dla kogoś 8.7 mm i 180 gramów, to zdecydowanie za dużo, to pozostaje do wyboru standardowa wersja z gładkimi pleckami, która wyszczuplona została o 0,7 mm i odchudzona o 6 gramów.
Na plus zaliczyć w tym modelu trzeba z pewnością obecność gniazda słuchawkowego mini-jack 3.5 mm, a także dobrze rozmieszczonych elementów na ramce. Szkoda tylko, że przyciski mają tendencję do chybotania się, a dźwięk płynie z jednego głośnika i jest… zaledwie poprawny.
Plus dla designera za niemal niewystający moduł aparatu na tylnym panelu. W zasadzie ramka okalająca wystaje nieznacznie, gdyż zastosowano tutaj rozwiązanie, które już gdzieś widziałem, ale nie pamiętam gdzie. A mianowicie to pierścienie obiektywu zostały bardziej wysunięte ku górze.
Akumulator wystarcza na co najmniej jeden dzień, a wyświetlacz jest odpowiedni do wszystkiego
Od kiedy pamiętam, akumulatory w smartfonach realme nigdy nie miały ponadprzeciętnej pojemności. Dlatego też w przypadku realme GT Master Edition nie jest inaczej, gdyż producent postawił na ogniwo 4300 mAh, co w smartfonie z ekranem o przekątnej około 6.5” jest wynikiem przyzwoitym.
W ciągu pierwszych dni spędzonych ze smartfonem z ładowarki korzystałem codziennie, a czasami nawet dwa razy dziennie (pod koniec dnia musiałem się już ładować). Wynikało to jednak ze specyfiki użytkowania, gdyż w wolnej chwili, w drodze do pracy i do domu lubię połapać pokemonowe stworki, a to jednak dość mocno obciąża akumulator.
Kiedy jednak na potrzeby testów ograniczyłem catching i wykonywałem standardowe czynności z nieco większym naciskiem na słuchanie muzyki poprzez BT i z cały czas aktywnym połączeniem LTE (wyłączałem tylko w bardzo późnych godzinach nocnych, aby włączyć ją ponownie chwilę po siódmej), szybko okazało się, że dzień kończyłem z zapasem energii na poziomie około 20%. Dużo? Standardowo.
Ubytkami energii nie przejmowałem się jednak wcale a wcale, gdyż odzyskiwanie jest bardzo szybkie. Nieco ponad pół godziny wystarczy, by naładować akumulator do pełna. Ładowanie odbywa się bowiem za pośrednictwem superszybkiej ładowarki o mocy 65W, która jest dołączona do zestawu sprzedażowego.
Zastosowany w smartfonie ekran charakteryzuje się rozdzielczością FHD+ (1080 × 2400 pikseli) i technologią Super AMOLED. Nie te parametry jednak sprawiają, że ekran ten mnie urzekł, gdyż w przypadku realme to przecież standard — wystarczy spojrzeć choćby na realme GT 5G.
Oczywiście realme nie zapomniało o podkręceniu częstotliwości odświeżania, dlatego też matryca odświeżana jest w maksymalnie 120 Hz. A to, jak bardzo dobre wiemy, przekłada się na nieskazitelnie płynny obraz. To waśnie odświeżanie w połączeniu z odwzorowaniem kolorów i dodatkami poprawiającymi jakość obrazu sprawiają, że ekran zastosowany w realme GT Master Edition jest wyraźnie ponadprzeciętny.
Słów kilka na temat kultury pracy i możliwości fotograficznych
Za płynność działania w realme GT Master Edition odpowiedzialny jest dość nowy układ SoC dla wydajnych średniaków — Qualcomm Snapdragon 778G 5G (6 nm) z grafiką Adreno 642L, współpracujący z 8GB podstawowej pamięci RAM, która rozszerzyć można do maksymalnie 13GB (wirtualizacja pamięci na dane). Na dane zarezerwowane zostało natomiast 256GB pamięci.
Ten zestaw jest zdecydowanie wystarczający dla smartfona klasy średniej, a ja podczas kilku dni testowania nie cierpiałem z powodu braku mocy obliczeniowej.
Smartfon nie ma problemu z wielozadaniowością, a zarządzanie pamięcią RAM nie daje powodów do narzekań. Znaczna większość aplikacji jest w stanie pracować przez dłuższy czas w tle i szybko można do nich wrócić. Natomiast dedykowany układ graficzny radzi sobie bardzo dobrze ze wszystkimi grami dostępnymi w sklepie Google i to na najwyższych ustawieniach.
Zauważyłem także, że realme GT Master Edition nie ma tendencji do nadmiernego nagrzewania się nawet podczas dłuższego obciążenia, co akurat uznać trzeba za ogromną zaletę.
Realme zdecydował się zastosować zestaw trzech obiektywów na tylnym panelu, dzięki czemu możemy wykonać fotografie tradycyjne, z szerokim kątem, jak również makro. To niemal standardowy już zestaw w modelach tego producenta.
I tutaj kolejny raz muszę nawiązać do realme GT 5G, gdyż w smartfonie, który testuję, zastosowano identyczne obiektywy. A przedstawiają się one następująco:
- 64-megapikselowy aparat główny (domyślnie zdjęcia w rozdzielczości 16 MP) z przysłoną obiektywu f/1.8, rozmiarem pojedynczego piksela 0,7 µm, PDAF, tryb nocny;
- 8-megapikselowy aparat ultraszerokokątny z przysłoną obiektywu f/2.2, rozmiarem pojedynczego piksela 1.12µm;
- 2-megapikselowy sensor makro.
Po pierwszych wykonanych zdjęciach nasuwa się wniosek, że aparat radzi sobie dobrze i jest adekwatny do klasy urządzenia. Zdjęcia przy dobrym świetle i nawet w nieco pogorszonych warunkach wyglądają dobrze.
Ilość rejestrowanych szczegółów jest zadowalająca, odwzorowanie kolorów dość realistyczne. Jeśli chodzi o zakres dynamiki i kontrast, to również nie można mieć żadnych zastrzeżeń. Automatyczny HDR nie jest agresywny i nie wcina się do każdego kadru, a jeśli już to uczyni, to ewidentnie widać jego pracę – kontrast wzrasta.
I to by było na tyle, jeśli chodzi o pierwsze kilka dni spędzonych ze smartfonem realme GT Master Edition. Ja dalej zabieram się za użytkowanie, a Was zachęcam do zadawania pytań w komentarzach. Recenzja już niebawem.
Ceny Realme GT Master Edition
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.