Niezwykle tani smartfon z potężnym aparatem 108 MP i optyczną stabilizacją obrazu (OIS) ma się czaić tuż za rogiem. Stoi za nim rosnąca marka Infinix, ale nie jest to ani realme, ani Xiaomi.
Na poczynania firm pokroju Xiaomi i realme należy zwracać uwagę, ale nie trzeba się do tego specjalnie przykładać, albowiem obie marki dbają o jak najgłośniejszy marketing. Tymczasem na podwórku smartfonów wciąż pojawiają się nowi gracze, którzy oferują ciekawe i tanie rozwiązania.
Przykładem takiej firmy jest Infinix mający swoje korzenie w Chinach. Już niedługo zrobi się o nim naprawdę głośno, o ile smartfon z nowych przecieków wejdzie do etapu sprzedaży.
Tanie OIS wejdzie pod strzechy?
Mowa o tajemniczym Infinix Zero X pojawiającym się w mediach od końca czerwca – to wówczas poznaliśmy jego niezwykłe ładowanie o mocy 160 W. Jak się teraz okazuje, szybkie odzyskiwanie energii to tylko wisienka na torcie modelu.
Dzięki zdjęciom uzyskanym przez serwis źródłowy wiemy, iż na pokładzie znajdzie się aparat o potężnej rozdzielczości 108 MP. To jedna z najwyższych wartości w telefonach z wyższej i średniej półki oraz ostatni przystanek przed sensorami 200 MP oraz… 576 MP.
W tej chwili wielu ManiaKów może oświadczyć, że sam sensor 108 MP wiosny nie czyni, bo do dobrych zdjęć i filmów potrzeba czegoś jeszcze. Nie sposób się z tym nie zgodzić, lecz Infinix będzie miał jeszcze jednego asa w rękawie – to optyczna stabilizacja obrazu (OIS).
Obiektyw stabilizowany optycznie, a nie tylko elektronicznie, to poważna zaleta w średniej klasie, do której może przynależeć kolejny Infinix. Dzięki niemu nagrywanie klipów stanie się łatwiejsze i wykonanie nieporuszonego zdjęcia będzie pestką. Oby tylko oprogramowanie i procesor dali radę.
Poznaj Infinix Zero X:
Jeśli kiedyś widziałeś bardziej zjawiskowy tani telefon, to zazdroszczę poczucia estetyki
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.