Nie wiem, jak to możliwe, że „jakieś” Oppo wdarło się przebojem do pierwszej ligi słuchawek True Wireless i przestawia tu szyki, jak tylko chce. Czy to tak genialne słuchawki, czy tylko konkurencja jest przereklamowana? Przed Tobą test Oppo Enco Free2.
Kiedy przyszła do mnie kolejna odsłona dokanałowych słuchawek Oppo, opracowanych we współpracy z Dynaudio (tu znajdziecie test OPPO Enco X), była to dla mnie spora niespodzianka. Po co tak szybko wprowadzać nowy model, i to niby bazujący na średniaku, skoro wersja z X w nazwie ma się świetnie i radzi sobie coraz lepiej na polu sprzedaży?
No właśnie – pytanie tym ciekawsze, że Enco X ciągle trzymają cenę i nie spotkamy tu cyklicznych wyprzedaży, w których można kupić je choćby na takiej zasadzie, na jakiej co jakiś czas pojawiają się słuchawki Huawei.
Nic z tych rzeczy – Oppo się ceni i moim zdaniem, choć to wyznanie kosztowało mnie to sporo (nie dowierzałem temu, że mało znany w świecie audio producent na serio przyłoży się do współpracy z Dynaudio i zakładałem, że raczej chodzi tu o magię samej nazwy, mającej przyciągnąć nową klientelę), ma ku temu solidne powody.
Więc jak to jest z nowym modelem? Ha! Mam wrażenie, jakby osoby, które rozdają karty w Oppo zwyczajnie … czytały recenzje! Przy okazji pierwszej wersji padło sporo zrzutów o zawyżoną cenę początkową (sam wskazywałem na zagrożenia „pożarcia” Oppo przez Jabrę w tej klasie cenowej).
A teraz włala: Oppo Enco Free2 dubluje magię brzmienia Dynaudio, przybiera nieco skromniejszy (ale paradoksalnie bardziej wygodny!) design i rusza do boju wyceniony na starcie o 200 zł mniej niż Enco X!
W momencie premiery za słuchawki trzeba było zapłacić 599 zł, ale dziś można je kupić już za 499 zł.
Oppo Enco Free2: specyfikacja
- Przetwornik: dynamiczny 10 mm
- Czułość: 103 dB±3dB @ 1kHZ
- Częstotliwość: 20 Hz – 20 kHz
- Czułość mikrofonu: -38 dBV/Pa
- Aktywna redukcja hałasów ANC do 42 dB
- Kodek Bluetooth: AAC/SBC
- Wersja Bluetooth: BT 5.2
- Zasięg Bluetooth: 10 m
- Rodzaj baterii: Bateria litowo-jonowa
- Pojemność baterii: 41 mAh (słuchawki) / 480 mAh (etui ładujące)
- Czas odtwarzania muzyki (głośność 50%): włączona funkcja ANC: 4 h (wkładki douszne) / 20 h (wkładki douszne + etui ładujące)ANC wyłączony: 6,5 h (wkładki douszne) / 30 h (wkładki douszne + etui ładujące)
- Czas ładowania: 1,5 h (słuchawki + etui ładujące)
- Port ładowania: USB Type-C
- Odporność na pył i wodę: IP54
- Waga netto (całego urządzenia): 47.6 g
Pierwsze, co rzuca się w oczy, to brak gęstych kodeków – mimo, że słuchawki powstały we współpracy z Dynaudio, nie zdecydowano się wesprzeć magii tej marki poprzez wykorzystanie aptX czy LDAC.
Teoretycznie droższe Enco X posiadały LHDC, ale … było ono wspierane wyłącznie w przypadku współpracy z topowymi smartfonami Oppo! Co najzabawniejsze, nawet z wykorzystaniem podstawowych kodeków przywoływany model brzmiał tak, że zawstydzał wyżej wyceniane konstrukcje, więc fani kodeków Hi-Res – zanim odrzucicie Oppo, dajcie im kilka minut szansy!
Być może okaże się, że znaleźliście to, czego szukacie, a w kieszeni zostanie kilka stówek, które można przeznaczyć na inne przyjemności 😉
Podoba mi sie, że Oppo jasno mówi o czasie pracy w sytuacjach, kiedy korzystamy z ANC bądź nie – w trakcie testów okazało się, że deklaracje producenta są zgodne z rzeczywistością i na ogół na jednym ładowaniu „pąki” wytrzymywały nawet 3,5 h.
Oppo Enco Free2: budowa i jakość wykonania
Opakowanie Enco Free2 od razu sprawi, że poczujemy się tak, jakby odwiedził nas stary znajomy – dotyczy to osób, które miały już od czynienia z modelem Enco X, bo znajdziemy tu identyczne wyposażenie (2 dodatkowe pary grubych, silikonowych nakładek, króki przewód ładujący i instrukcje w zgrabnym kartoniku).
Za to design etui i słuchawek uległ zmianie i choć jest ono zbliżone do tego, co znamy z Enco X, to jednak już rzut oka wystarczy, by odróżnić te modele.
Nowość jest wyposażona w mniej widowiskowe etui, które kształtem i ozdobnym paskiem przypomina wyższy model, jednak nie znajdziemy na nim logotypu Dynaudio, a nawet sama nazwa Oppo jest tak umiejscowiona, że trzeba dużo dobrej woli, by w ogóle ją zauważyć. Zaskakująca taktyka, a przynajmniej trudno znaleźć mi powód, by wybrać taką drogę, w efekcie której mało kto rozpozna markę słuchawek.
Tak jak w przypadku wspomnianego już poprzednika, Enco Free2 jest zaprojektowane bardzo dobrze: etui to przyjemny, choć nieco śliski plastik, którego rozmiary są tak dobrane, by bez trudu wyjąć z niego „pąki”. Klapka etui pracuje z przyjemnym, sprężystym oporem, a na jego boku znajdziemy przycisk resetu.
Same słuchawki w największym uproszczeniu to klon rozwiązania w stylu Airpodsów i są niezwykle wygodne: lekkie, dobrze dopasowane dzięki 3 końcówkom w różnych rozmiarach i anatomicznej budowie.
To, co troszkę burzy odbiór całości, to detale wykonania: wieczko etui w moim egzemplarzu od samego początku miało delikatne, poprzeczne luzy, a na słuchawkach widać wyraźne szczeliny spasowania.
Mam nadzieję, że to jednostkowy przypadek, bo w mojej głowie już narodziło się sformułowanie, którego nie zawahałbym się użyć: dźwięk na miarę Dynaudio, wykonanie – Oppo 😉
Oppo Enco Free2: komfort użytkowania, aplikacja i ANC
Oppo trzyma się rozwiązań znanych z Enco X i podobnie jak tam, także w przypadku recenzowanego modelu znajdziemy szybkie parowanie (wystarczy otworzyć klapkę etui, by zobaczyć prośbę o sparowanie), wykrywanie obecności w uchu (autopauza), możliwość testu dopasowania słuchawki do ucha (w apce) i dopracowane sterowanie dotykowe, które możemy dostosowywać w HeyMelody.
Początkowe sterowanie obejmuje:
- dwukrotne stuknięcie w dowolną słuchawkę – następny utwór,
- dwukrotne stuknięcie w słuchawkę podczas połączenia – odebranie/zakończenie rozmowy,
- przytrzymanie przez 1 s dowolnej słuchawki – ANC/Ambient,
- przesuwanie po słuchawce góra/dół – regulacja głośności,
- w połączeniu ze smartfonami Oppo możemy też dwukrotnie dotknąć słuchawki, by podczas korzystania z aparatu zrobić zdjęcie.
Powyższy system komend sprawdza się kapitalnie, zwłaszcza sterowanie głośnością – wystarczy delikatny ruch, by w ułamku sekundy usłyszeć zmianę.
W pracy ze słuchawkami wspiera nas aplikacja HeyMelody, która mimo prostoty użytkowania zapewnia sporo ciekawych możliwości i pozwala na:
- sprawdzenie poziom baterii „pąków” i etui,
- aktualizację oprogramowania,
- dostosowanie komend sterowania,
- personalizowaną korekcję dźwięku (test słuchu, po którym otrzymamy brzmienie dostosowane do naszych możliwości),
- ustawienie ANC/Off/trybu transparentnego,
- spersonalizowaną eliminację hałasu (po teście słuchu),
- ustawienie korektora graficznego (tylko fabryczne tryby),
- tryb gamingowy (niskie opóźnienie).
Apka działa sprawnie, a przeprowadzane przez nią testy mają odbicie w późniejszym zestrojeniu i regulacji ANC – fajny smaczek.
Nie mam nic do zarzucenia jakości rozmów i w przypadku, kiedy mamy spokojne warunki wokół siebie, transmisja naszego głosu jest bardzo dobra. Nieco gorzej jest w przypadku rozmów na zewnątrz, zwłaszcza przy szalejącym jesiennym wietrze – tu już podmuchy wiatru potrafią wedrzeć się w mikrofon słuchawki.
Za to jestem pod wrażeniem ANC, tym bardziej, że słuchawki należą do tych, które nie wypełniają szczelnie kanału ucha. Szkoda, że nie miałem pod ręką do porównania Enco X, bo mam wrażenie, że tańszy model jest pod tym względem lepszy. O zmianie trybu (możemy to zrobić zarówno w aplikacji, jak i poprzez panel dotykowy słuchawki) informuje nas każdorazowo przyjemny, żeński głos, a samo przejście jest szybkie.
Przy okazji testów poprzedniego modelu trochę drażniło mnie to, że miał on problem z eliminowaniem odgłosów mechanicznej klawiatury – Free2 radzi sobie z tym odgłosem bardzo dobrze! Podobnie jest w przypadku rozmów obok nas, szumu pojazdów za oknem czy innych dźwięków (nawet głośnych) o regularnym natężeniu. Podczas treningów na siłowni słuchawki bez trudu radziły sobie z muzyką, płynącą z głośników, ale już z odgłosami przewalanego żelastwa – niekoniecznie.
Poza tym jednym zastrzeżeniem ANC w testowanym urządzeniu sprawuje się świetnie, zwłaszcza jeśli pamiętamy o jego cenie i budowie, uniemożliwiającej dokładne wypełnienie kanału ucha.
Jak brzmi Oppo Enco Free2?
Wiem, że się powtarzam, ale droga wybrana przez Oppo i oparcie brzmienia słuchawek na doświadczeniu Dynaudio to jeden z kamieni milowych w rozwoju konsumenckich słuchawek True Wireless. Nie ma się co czarować – samodzielne dokonania chińskiego producenta w zakresie audio są przeciętne i szukanie pomocy u bardziej doświadczonych marek było strzałem w dziesiątkę, który pozwolił jej wejść na rynek TWS tak, jak Walaszek wchodzi do Speluno!
To niezwykłe, jak dzięki mądrym decyzjom mało liczący się gracz może wywrócić całą klasę produktów. Zarówno Enco X, jak i Enco Free2 są małą rewolucją, którą nawet wyraźniej widać na przykładzie recenzowanego modelu. Mamy tu do czynienia ze słuchawkami kompletnymi, które oferują wygodę użytkowania, dobrą aplikację, mocne ANC i brzmienie, jakie nieczęsto trafia się w tej półce cenowej!
Moim zdaniem, nawet gdyby obedrzeć Oppo z części funkcjonalności (np. rozbudowanej aplikacji czy ANC) i tak byłyby to słuchawki warte zakupu – czego nie można powiedzieć o wielu konkurentach z podobnego pułapu.
Free2 cechuje bliźniacze zestrojenie, jakie znajdziemy w droższym modelu (tu jeszcze raz odeślę do recenzji Oppo Enco X, gdzie znajdziecie o nim więcej informacji), owocujące szerokim, nasyconym polem dźwiękowym, zapewniającym odsłuch o radosnej, ale detalicznej charakterystyce. W zasadzie można ten rodzaj brzmienia porównać z tym, co proponują wysokie modele Jabry czy Samsunga – jest to rozrywkowy strój, ale nasycony szczegółami, które konkurencji często uciekają.
W przypadku recenzowanego modelu nie ma mowy o tym, by coś nam umknęło – nieważne, czy będzie to psychodeliczny rock lat 70-tych spod znaku Hawkwind, najnowsze single Ralpha Kaminskiego, na których odkryjemy cudowne reinterpretacje Kory czy magiczna ścieżka dźwiękowa do „Zielonego Rycerza”, tu wszystko jest odseparowane, a zarazem niezwykle spójne. To brzmienie przemyślane w każdym akcencie i podejrzewam, że nawet nie odpalicie korektora w dedykowanej apce – domyślne ustawienie to idealny kompromis pomiędzy radością z basów, a wokalizami.
Tym razem nie znajdziecie tu zestawienia, jak słuchawki radzą sobie w poszczególnych gatunkach, bo w przypadku Free2 ni ma to zwyczajnie sensu.
W cenie urządzenia ze średniej klasy konsumenckiej otrzymujemy tu bilecik wstępu do brzmienia, zarezerwowanego dla wyższej półki.
Czy warto kupić Oppo Enco Free2?
Oppo Enco Free2 to zaproszenie do świata muzyki przez większe niż zwykle w przypadku słuchawek True Wireless „M”. Znajdziemy tu brzmienie oferujące szeroki pejzaż, dużo smaczków tła, przestrzeń pozwalającą złapać pełny oddech i zestrojenie rozrywkowe, ale klarowne.
Opoo i Dynaudio osiągnęli to, o czym wielu producentów TWSów marzy latami – stworzyli uniwersalne, wspaniale brzmiące słuchawki, które nawet bez tej całej feerii modnych dodatków jak aplikacja, dotykowe sterowanie czy ANC i tak mają do zaoferowania coś, co dla fana każdej muzyki jest bezcenne, czyli jakość muzyki.
Reasumując: mamy tu do czynienia z naprawdę mocnym zawodnikiem, zapewniającym silne ANC, tryb transparentny, dobrą jakość rozmów, świetne sterowanie, dopracowaną aplikację z unikatowymi funkcjami, dobrą baterię i brzmienie, zawstydzające większość konkurencji.
A wszystko to w słuchawkach, które można kupić już za 500 zł (bo za tyle oferują je Orange i Play, a 100 zł więcej chcą elektromarkety) – w tej cenie to zwyczajnie najlepszy wybór, jakiego możemy dokonać tu i teraz.
ZALETY
|
WADY
|
Ceny Oppo Enco Free2
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.