Motorola Moto Tab G20 to nowy tablet w ofercie legendarnej marki. Czy warto go kupić? Tego dowiemy się, zaglądając do specyfikacji z procesorem MediaTek Helio P22T na czele.
Motoroli zdarzają się lepsze i gorsze produkty, ale najnowszy tablet Moto Tab G20 należy – według mnie – do drugiej kategorii. Sprzęt trafił właśnie na rynek indyjski i jest skierowany do najbardziej oszczędnych użytkowników.
Zacznijmy zatem od ceny. W jedynej dostępnej konfiguracji pamięci 3/32 GB Moto Tab G20 kosztuje 11 tysięcy rupii, czyli około 590 złotych. Wydaje się rozsądnie, jednak specyfikacja nie powala – przed zakupem tego tabletu zastanowiłbym się dwa razy.
Motorola Tab G20 bez tajemnic
Za wydajność odpowiada procesor MediaTek Helio P22T, którego spotkaliśmy niegdyś Lenovo M10 wydanym pod koniec 2020 roku. To SoC o bardzo podstawowej wydajności opartej na ośmiu rdzeniach Cortex-A53 – z płynną obsługą aplikacji mogą występować problemy.
Dobrze, że Motorola zdecydowała się na wykorzystanie czystego systemu Android 11, chociaż poskąpiono na pamięci. 3 GB RAM to poniżej niezbędnego minimum z 2021 roku. 32 GB pamięci wewnętrznej da się natomiast rozszerzyć za pomocą karty microSD.
Na froncie Tab G20 znalazł się 8-calowy wyświetlacz IPS LCD o rozdzielczości 1280 na 800 pikseli. Znów mamy do czynienia z podstawowym podzespołem o dość ograniczonych możliwościach – przy takim rozmiarze praca z dwoma apkami nie będzie najwygodniejsza, a biorąc pod uwagę słaby procesor, można rzecz, że będzie uciążliwa.
Nie kupuję również tłumaczenia, że tablet o takiej specyfikacji wystarczy do nauki. Zastosowane podzespoły to stanowczo za mało, a ponadto nie wiemy nic o wsparciu dla rysika.
Pozostaje mi tylko dodać, iż energię do pracy Moto Tab G20 dostarcza akumulator o wielkości 5100 mAh. Uzupełniający go zasilacz oferuje moc na poziomie 10 W.
Tablet niczym monitor, a to nawet nie jest iPad. Od takiego wyświetlacza nie chce się odrywać
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.