realme jest tanie, szybkie i opłacalne, ale nie długowieczne. Polityka aktualizacyjna pozostawia wiele do życzenia i nie warto ich kupować z myślą o długim użytkowaniu. Jeszcze nie teraz.
Naprawdę lubię tanie telefony realme. Są skrojone pod moje wymagania, które stawiam smartfonowi do grania, a ostatnio gram bardzo dużo. Mają ładne ekrany, wystarczająco wydajność, niezłe baterie i błyskawiczne ładowanie. Nie jestem jednak w stanie ich polecić komuś, kto kupuje telefon na kilka lat, bo aktualizacje są po prostu kiepskie.
Dzisiaj do sieci trafiło oświadczenie producenta, w którym precyzuje plany aktualizacji swoich telefonów z Androidem. Dotyczy to Chin, ale nie sądzę, by w Polsce miał się ona szczególnie różnić. realme obiecuje więc tylko dwa lata wsparcia, co stawia ich w najniższej stawce, jeśli chodzi o 2021 rok.
Przez pierwsze 6 miesięcy poprawki zabezpieczeń mają pojawiać się co 30 dni, a po upływie tego czasu będzie to aktualizacja co dwa miesiące. Najwyraźniej realme wierzy w swój krótki cykl wydawniczy i sądzi, że ich użytkownicy często zmieniają telefony na nowe.
Tak się składa, że mam w domu zarówno realme 7 Pro, jak i poprzednika, czyli realme 6 Pro. Ten drugi ma już na karku półtora roku. Gdyby był Samsungiem, Xiaomi czy OnePlusem, to Androida 11 dostałby pewnie w marcu – kwietniu. A tu nie – pojawił się na koniec lipca. Pewnie taki sam los spotka realme 7 Pro – tempo wydawania nowych wersji Androida jest naprawdę słabe.
OnePlus – tak jak realme – to obecnie submarki Oppo i w obu przypadkach można mieć zastrzeżenia na temat aktualizacji. W przypadku OnePlusa doszło nawet do zmiany systemu – nie zdziw się, jak Twój flagowiec niedługo powita Cię z ColorOS na pokładzie.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.