Xiaomi weszło do Polski w 2016 roku, a realme w 2020. Kto by pomyślał, że staną się takimi potęgami, jakimi są teraz? Spójrzmy więc na inne marki smartfonów, które w przyszłości mogą stać się gigantami.
Jeszcze do niedawna wydawało się, że pozycje producentów smartfonów w globalnym wyścigu są ugruntowane. Pamiętacie, jak Huawei goniło Samsunga, a Xiaomi było czwarte? Nikt wówczas nie przypuszczał, że nastąpią jakiekolwiek roszady – a jednak w tym roku mamy ich najwięcej.
Młode firmy coraz szybciej zyskują na znaczeniu
Huawei straciło pozycję na rynku chińskim, Xiaomi zakrólowało w Europie, a gigantyczny wzrost rzędu 1800% zanotowało realme. Co to pokazuje? Wzrost znaczenia młodziutkich firm i otwarcie ManiaKów na nieznane nowości – to dlatego powstał ten artykuł.
Okazuje się, że aby firma zanotowała lawinowy wzrost, potrzebne są tylko dwa czynniki: wyśrubowana specyfikacja za drobne pieniądze oraz szeroki marketing. Szybki smartfon z modnym wzornictwem sprzeda się wyśmienicie, szczególnie jeśli powstanie pod skrzydłami większego partnera – to zadziałało u realme.
Zastanówmy się zatem, na jakie firmy teraz zwrócić uwagę i które mają przyszłościowy charakter. A jeśli ktoś zapyta „po co?”, odpowiem – pamiętam, jak dawniej część ManiaKów krytykowała nasze wpisy o OPPO i Vivo, które wówczas były w Polsce nieznane. Teraz są to marki, których smartfony widujemy na co dzień w sklepach.
Telefony Infinix
Smartfony marki Infinix powstałej w 2013 roku są bardzo ładne i opłacalne, ale trudno dostępne w Polsce. Znajdziemy je natomiast w Indiach oraz Afryce – liczba krajów z telefonami Infinix oscyluje wokół trzydziestu. To tylko kwestia czasu i wzrostu popularności, aż pierwsze modele ujrzymy w Europie.
Jest na co czekać, albowiem w ofercie Infinix znajdziemy zarówno mistrzowskie średniaki, jak i aspirujące tanie flagowce. Na przykład Infinix Zero X Pro posiada podwójną optyczną stabilizację obrazu (OIS), ekran AMOLED odświeżany w 120 Hz i aparat o rozdzielczości 108 MP. Infinix Hot 11S to z kolei budżetowiec z ekranem 90 Hz (Full HD+) za 580 zł netto.
Smartfony firmy młodszej o 3 lata od Xiaomi są również jednymi z najładniejszych w swoim segmencie, a ponadto producent przykłada się do ich marketingu – sesje fotograficzne są profesjonalne, a witryny produktowe rozbudowane. Nie mogę się doczekać, aż napiszę dla Was o pierwszym Infinixie dostępnym w Polsce.
Telefony Tecno
Techno wpada w ucho, a Tecno? Na razie wpada do kieszeni ManiaKów w Pakistanie, Afryce i Indiach. Wystarczy jednak spojrzeć na smartfony pokroju Tecno Phantom X, by przekonać się, że firma nie powinna ich trzymać tylko na tamtejszych rynkach.
Potencjał na dobrą sprzedaż smartfonów Tecno jest również w Polsce. Wspomniany Phantom X to przecież próba stworzenia średniaka o flagowych aspiracjach, a takie telefony Polacy kupują chętniej – procesor Helio G95 połączono w nim z panelem Super AMOLED chronionym szkłem Gorilla Glass 5 oraz aparatami: 50 MP główny + 13 MP teleobiektyw + 8 MP szerokokątny.
Wstydu nie przynosi również bateria z ładowaniem 33 W, ale nie tylko o podzespołach możemy rozmawiać – wzornictwo smartfonów także jest nietuzinkowe, a cena całkiem komfortowa: to około 2100 zł netto za wersję z 8 GB RAM.
Tecno ma też własną nakładkę na Androida o nazwie HiOS, wchodzi do kolejnych państw na wschodzie i celuje w oszczędnego klienta. To punkt wyjścia do zdobywania popularności i przyszłej dystrybucji na Starym Kontynencie. Szczerze temu kibicuję.
Smartfony iQOO
Niektórzy Maniacy mogą być zaskoczeni, bo iQOO to przecież Vivo, ale zapytam przewrotnie: masz to w Polsce? Ja nie mam, a chciałbym, bo telefony iQOO często wykazują się fantastyczną specyfikacją.
Weźmy na ruszt na przykład iQOO 8 Pro. 3000 zł netto to może nie najniższa cena dla chińskiego flagowca, ale specyfikacja po prostu rozpływa się w ustach. Nagradzany wyświetlacz Samsung E5 o rozdzielczości QHD+ i z odświeżaniem 120 Hz, procesor Snapdragon 888+ i ładowanie indukcyjne 50 W mówią same za siebie.
Pozostałe smartfony iQOO również zachęcają, ale producent nie kwapi się z ich wprowadzaniem na polski rynek – pamiętam natomiast, że można je było spotkać w Rosji. Niestety, jeszcze stamtąd nie wróciły i mogą nie wrócić przed rozłąką iQOO z Vivo. W przyszłym roku firma ma stać się bardziej niezależna.
Smartfony Meizu
Meizu, serio? Przecież znamy je doskonale. Temu nie przeczę, ale niestety słabości finansowe chińskiego producenta sprawiły, że coraz rzadziej jego smartfony widujemy w Polsce. Ba, nawet w rodzimych Chinach smartfony Meizu wydawane są rzadziej i są mniej oryginalne.
Pamiętam, kiedy w czasach szerokiego notcha Meizu zawstydzało konkurentów pięknymi telefonami ze smukłym frontem. Specyfikacja również była niezła, choć do poprawki była nakładka na Androida oraz polityka aktualizacyjna firmy.
Mam nadzieję, że firma przezwycięży kryzys i powróci na rynki – polski oddział byłby marzeniem, ale nawet bez niego dystrybucja telefonów Meizu była niezła. To może być jeden z koników w przyszłości.
To nie wszyscy producenci smartfonów, o których warto pamiętać
Wymieniona czwórka to tylko kilka moich propozycji producentów – jeśli znacie interesujących twórców na etapie raczkowania, koniecznie dajcie nam znać w komentarzach. Za pięć lat przekonamy się, czy któryś z nich odniesie globalny sukces pokroju realme.
Na koniec chciałbym wymienić z marszu kilka firm, które nie załapały się na szerszy opis: to BlackView, itel Mobile, DOOGEE, UMIDIGI i Oukitel. Jestem jednak pewny, że większość z nich już doskonale kojarzycie.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.