Google Pixel 6 i Google Pixel 6 Pro są już oficjalnie dostępne. Poznaj ceny, specyfikację i zdecyduj, czy to najlepsze telefon z Androidem na rynku.
No i są. Jedna z ostatnich dużym premier 2021 roku jest już za nami. Google Pixel 6 i Google Pixel 6 Pro zostały oficjalnie zaprezentowane. Poznaliśmy ceny, specyfikację i aparat najlepszych smartfonów w historii producenta. Czy warto je kupić? Jeśli tak – to gdzie to zrobić?
Zacznijmy od najważniejszego, czyli od cen. W tym roku Google naprawdę zaszalało i nie dało się porwać trendowi koszmarnie drogich telefonów z wysokiej półki. W USA cena zaczynają się już od 599 dolarów. Jak zwykle w Europie nie jest aż tak kolorowo, ale nadal są opłacalne.
Widać wyraźnie, że nowe Pixele to jedne z najtańszych flagowców 2021 roku. Jest jednak haczyk – oficjalnie nie kupisz ich w Polsce. Na pewno będą dostępne u niektórych importerów, na przykład w x-kom, ale kwoty będą na pewno wyższe. Nie chcę tu się bawić w proroka, ale ostrożnie stawiałbym na 3800 złotych za Pixela 6 i niemal 5 tysięcy za wariant Pro.
To tylko moje przypuszczenia, które potwierdzimy w najbliższej przyszłości. Więcej o tym, gdzie kupić Pixele, przeczytasz na koniec tego tekstu.
Wydaje mi się, że obok Google Pixel 6 i Pro nie da się przejść obojętnie. Design tylnego panelu można albo pokochać, albo znienawidzić. Mnie się podoba, również dlatego, że Google nie próbowało nikogo skopiować. Z drugiej strony, listwa z obiektywami potężnie wystaje ponad obudowę, co nie każdemu będzie pasować.
A co znajdziemy na froncie? Google Pixel 6 jest nieco mniejszy, ale wcale nie tak dużo, bo ma znacznie grubsze ramki dookoła wyświetlacza. Sama matryca to panel OLED produkcji Samsunga. Ma rozdzielczość FullHD i częstotliwość odświeżania. Jak na flagowca jest dość kompaktowy, bo panel ma „tylko” 6.4 cala przekątnej. Jest też całkowicie płaski.
Większy Google Pixel 6 Pro wygląda znacznie nowocześniej, bo podbródek, górna belka i boczne krawędzie są cieńsze. Wyświetlacz LTPO AMOLED ma przekątną 6.7 cala, a obraz jest prezentowany w rozdzielczości QHD i częstotliwości od 10 do 120 Hz. Krawędzie ekranu zostały delikatnie zagięte. W obu przypadkach mamy czytnik zintegrowany z ekranem, a sama matryca jest chroniona szkłem Gorilla Glass Victus.
Oba flagowce są zabezpieczone przed wodą (IP68), mają głośniki stereo oraz nie zostały wyposażone w złącze jack 3.5 mm.
Wszystkich i tak najbardziej interesuje aparat, przyjrzyjmy się więc zapleczu fotograficznemu. Google Pixel 6 posiada dwa obiektywy – główny i szerokokątny. Matryca główna ma 50 MP i to sensor Samsung GN1 (1/1.3″). To olbrzymi przeskok w stosunku do poprzednika. Użytkownik dostaje też szeroki kąt do dyspozycji. Ma rozdzielczość 12 MP.
Czym różni się droższy model? Ma dodatkowy teleobiektyw o rozdzielczości 48 MP. To peryskopowy zoom o 4-krotnym zbliżeniu optycznym. Droższy model posiada też lepszą kamerkę do selfie – obie mają pole widzenia 94 stopnie, ale Pro ma wyższą rozdzielczość 12 MP. Pozwala też nagrywanie w 4K.
Choć na etapie przecieków było to szokujące, to Google faktycznie zrezygnowało z usług Qualcomma. Procesor jest produkcji Samsunga, ale to Google stoi za jego projektem. SoC składa się z 8 rdzeni. 2 z nich to ultrawydajne Cortex-X1 2.8 GHz (Snapdragon 888 i Exynos 2100 mają tylko jeden), 2 rdzenie to Cortex-A76 (2.2 GHz), a 4 pozostałe to energooszczędne Cortex-A55 o taktowaniu 1.8 GHz.
Sam producent nie mówił zbyt wiele o konkretnych liczbach, ale padło stwierdzenie, że układ jest o 80% wydajniejszy od Snapdragona 765G z poprzednika. Google uważa również, że jest bardziej energooszczędny – to niezły wyczyn, bo akurat ten układ nieźle radził sobie z zarządzaniem energią. To, co jest naprawdę interesujące, to układ do przetwarzania obrazu – w połączeniu z nowymi matrycami i oprogramowaniem powinno być świetnie.
Warto też zaznaczyć, że Pixel 6 ma 8 GB RAM, a Pixel 6 Pro ma 12 GB pamięci operacyjnej.
Skoro już przy oprogramowaniu jesteśmy – Google Pixel 6 i Google Pixel 6 Pro to najdłużej aktualizowane telefony na rynku – obok Apple. Dostaną Androida 16, a poprawki zabezpieczeń będą wydawane przez całe 5 lat. To chyba najlepszy powód, by wybrać Pixela jako smartfon na lata.
Pojemność baterii w nowościach Google jest imponująca. Pixel 6 otrzymał ogniwo 4614 mAh, a większa wersja Pro to akumulator 5000 mAh. Oba można szybko ładować przy pomocy 30W adaptera – jak już go sobie dokupisz, bo nie ma go w zestawie. Jest też ładowanie bezprzewodowe oraz zwrotne (23W dla Pro i 21W dla Pixela 6).
Tutaj dochodzimy do największego problemu z perspektywy polskiego użytkownika. Gdzie można kupić te flagowce? Na pewno pojawią się w wybranych polskich sklepach, ale – jak już wspomniałem – będzie to wiązało się z solidną marżą. Na szczęście zawsze jest polski i niemiecki Amazon, gdzie powinieneś bez problemu je znaleźć. Najlepsza opcja to „wujek w Niemczech” – tak kupisz Pixela w dużych elektromarketach pokroju MediaMarkt.
Chcesz dowiedzieć się więcej na temat systemu na Google Pixel 6? Przeczytaj nasz premierowy tekst o Android 12.
Wpis w trakcie aktualizacji…
Jesteśmy Partnerem Amazon i otrzymujemy wynagrodzenie z tytułu określonych zakupów dokonywanych za pośrednictwem linków.
Nie tylko OPPO Find X8 Pro był gwiazdą dzisiejszej premiery. Wraz z nim debiutował OPPO…
Być może zbyt surowo oceniłem flagowce pracujące na procesorze Snapdragon 8 Elite. Są gorące, ale…
Epic Games Store znów rozdaje nową grę za darmo. Tym razem jest mrocznie i tajemniczo.…
Do globalnej premiery zmierza POCO F7 oraz POCO F7 Ultra. Certyfikacja smartfonów Xiaomi to świetna…
HONOR 300 na zdjęciach prezentuje się zjawiskowo. To będzie wyjątkowo cienka brzytwa, która nie przekroczy…
Oto oficjalny wygląd nowego Xiaomi, którego będziemy często polecać. Nazywa się Redmi K80, choć do…