Większość z Was zdaje sobie zapewne sprawę z tego, iż w ubiegłym tygodniu sąd w San Jose zablokował sprzedaż smartfonu Samsung Galaxy Nexus na rynku amerykańskim. Aby decyzja weszła w życie, potrzebna była jeszcze wpłata kaucji przez Apple (96 mln dolarów, które otrzyma koreański producent, gdy okaże się, że żądania korporacji z Cupertino były bezpodstawne). Amerykański gigant nie zwlekał i natychmiast przelał pieniądze na odpowiednie konto. Równie szybko zareagowało Google, które nie zamierza się poddawać w tym boju. Co wymyślili?
Google zastosowało się do nakazu sądu i zawiesiło sprzedaż modelu Galaxy Nexus za pośrednictwem sklepu Google Play. Jednocześnie przedstawiciele internetowego giganta poinformowali, że korporacja pracuje nad patchem, który umożliwi wznowienie sprzedaży smartfonu Nexus. Być może nastąpi to już za kilka dni. Jak to możliwe? Apple domaga się wycofania tego produktu z rynku ze względu na rzekome naruszanie własności intelektualnej firmy z Cupertino w zakresie oprogramowania. Jeśli Google szybko rozwiąże sporne kwestie, to teoretycznie problem znika.
Wspomniany model nie jest hitem sprzedaży w USA i to nie pieniądze kierują działaniami Google (ani tym bardziej Apple). W tym przypadku mamy do czynienia z walką o prestiż: przecież to Google Nexus pokazał, jak wygląda Android 4.0 i niedługo jako jeden z pierwszych smartfonów otrzyma OS Android Jelly Bean. A to sprawia, że warto walczyć o jego dostępność.
Źródło: The Verge
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.