Pora na premierowy test Huawei MateBook 14s – mobilnego, świetnie wykonanego laptopa z bardzo dobrą baterią i procesorem i7-11370H. Czy warto kupić MateBook 14s?
Najnowszy MateBook 14s firmy Huawei to przede wszystkim dobrze poprawiony i zarazem udoskonalony MateBook 14 z tego roku, choć obyło się bez specjalnej rewolucji. Z pewnością nie jest to najpotężniejszy laptop na świecie, ani najtańszy.
Jest jednak wystarczająco wydajny i dla większości może okazać się słusznym wyborem. Sprawdźmy, czy ta teza sprawdzi się w rzeczywistości – przed Tobą test Huawei MateBook 14s.
Ekran: IPS 14.2”, dotykowy, błyszcząca powłoka, rozdzielczość 2520 x 1680 pikseli, 90 Hz;
Procesor: Intel Core i7-11370H (2.5 GHz, 4 rdzenie, TDP 35W);
Grafika: Intel Iris Xᵉ (1.35 GHz);
Pamięć: 16 GB LPDDR4x;
Dysk: SSD NVMe 1 TB;
Bateria: 60 Wh, ładowanie 90W;
Porty: 1 x USB 3.2, 2 x USB-C (z funkcją przesyłania obrazu 4K@60), 1 x audio (combo mikrofon/słuchawki) 1x HDMI;
Bezprzewodowa łączność: WiFi 802.11ax Intel AX201 Wireless + Bluetooth 5.1;
Klawiatura: podświetlana (monolityczne podświetlenie), membranowa, bez bloku numerycznego;
Kamerka: 720p z Windows Hello;
Audio: 4 wbudowane głośniki, 4 wbudowane mikrofony, Huawei audio;
Wymiary: 313.82 x 229.76 x 16.7 mm;
Waga: 1.43 kg.
Na pierwszy rzut oka MateBook 14s wygląda dość znajomo, gdyż nawiązuje stylistycznie do standardowego wariantu z tego roku. Pisząc standardowego mam na myśli model MateBook 14, którego przetestował dla Was już jakiś czas temu Konrad. Konrad, który nie mógł wyjść z podziwu, jak to Huawei dobrze wykonał ten laptop. Ja natomiast nie jestem, aż tak rozentuzjazmowany, aczkolwiek pewne jest jedno – jakość i wykonanie są adekwatne do ceny, a laptop zdecydowanie może się podobać.
Na pokrywie laptopa znajduje się błyszczące logo producenta, które notabene zdobi również inne urządzenia z całej serii komputerów przenośnych. Górna pokrywa, ramka klawiatury, jak również dolna część są wykonane z aluminium. Wszystkie elementy zostały ze sobą perfekcyjne zespolone. Matowa farba w kolorze Space Gray sprawia, że 14.2-calowy MateBook 14s jest elegancki. Niewątpliwie kolor jest mocnym akcentem i zarazem odróżnia ten laptop, na tle czarnej i srebrnej obudowy większości komputerów.
Huawei MateBook 14s ma wymiary 313.82 x 229.76 x 16.7 mm i waży 1.43 kg, co oznacza, że jest niemal identyczny (minimalnie większy z uwagi na przekątną ekranu, ale lżejszy), jak 14-calowy MateBook 14 2021. To z kolei oznacza, że wcale nie jest lżejszy i cieńszy niż wiele laptopów o porównywalnych rozmiarach. Dla przykładu tegoroczny ASUS ZenBook 14 waży raptem 1260 gramów, a do tego jest smuklejszy.
I nie, nie mam zamiaru czepiać się tych niewielkich różnic, a jedynie uzmysłowić, że są na rynku urządzenia jeszcze bardziej kompaktowe.
Kamerka została umieszczona na górnej ramce ekranu. Jest ona dość typowa dla urządzeń marki Huawei – 720p. Na całe szczęście wspiera funkcję Windows Hello (rozpoznawanie twarzy) i robi to bardzo poprawnie, choć nie najszybciej na rynku. Szkoda, że Huawei nie wszedł na wyższy poziom i nie zaoferował nam tutaj kamery FHD.
Cztery głośniki z systemem dźwięku przestrzennego umieszczone wewnątrz obudowy i z wylotem skierowanym ku dołowi grają bardzo przyjemnie, a do tego nawet niskie tony są słyszalne. Dźwięk jest jednak bardziej stonowany, aczkolwiek wyróżniający się na tle konkurencyjnych laptopów. Innymi słowy, cieszy ucho nawet na maksymalnej głośności, zapewniając zawsze czystą barwę – sprawdzi się podczas oglądania filmowi i słuchania muzyki, a także w grach. Laptop zawiera również cztery mikrofony dalekiego zasięgu (do 5 metrów) i z redukcją szumów.
Jeśli chodzi o złącza, to już na pierwszy rzut oka widać, że czegoś zabrakło. Mamy tutaj bowiem jedno pełnowymiarowe gniazdo USB w standardzie 3.2 (USB typu A), dwa złącza USB typu C (ze wsparciem dla transmisji danych, ładowania i przekazywanie obrazu), gniazdo słuchawkowe mini-jack 3.5 mm, a także pełnowymiarowe HDMI. Jak dla mnie zabrakło jeszcze jednego pełnowymiarowego USB umieszczonego po przeciwległej stronie, a także czytnika kart. Doceniam jednak fakt, że Huawei nie stosuje osobnych portów do ładowania.
Warto w tym miejscu dodać, że wsparcie dla Thunderbolt 4 na dwóch portach USB C jest wyłącznie w najmocniejszym wariancie i to jeszcze w kolorze Space Gray.
Klawiatura zastosowana w laptopie jest 6-rzędowa i została wyposażona w klawisze do sterowania multimediami, regulacją jasności ekranu, czy też podświetleniem klawiatury. Są wyraźnie węższe od pozostałych. Ponadto została pozbawiona bloku numerycznego, ale to akurat nic nadzwyczajnego w przypadku tego typu urządzeń.
Z uwagi na wykorzystanie dobrze znanej klawiatury z innych laptopów marki Huawei, otrzymujemy dobrze znane narzędzie do wprowadzania tekstu. Sam skok klawiszy jest przyzwoity, gdyż wynosi 1,5 mm, aczkolwiek wyraźnie wyczuwalny co przekłada się na pozytywne odczucia podczas użytkowania.
Dlatego też zapewnia wygodę pisania, której oczekuję od urządzeń Huawei i tych z wyższej półki cenowej. Odstępy pomiędzy klawiszami są odpowiednie, przez co przesiadając się z komputera Lenovo, na urządzenie Huawei nie miałem najmniejszego problemu z pisaniem. Pierwszy rząd klawiszy jest wyraźnie mniejszy, gdyż to tam umieszczono przyciski funkcyjne i multimedialne. Te drugie są nadrzędne, co mnie osobiście niezmiernie cieszy.
Otrzymujemy trzystopniowe równomierne podświetlenie przycisków na biało, co teoretycznie powinno ułatwić pisanie w pomieszczeniach z ograniczonym źródłem światła. Praktyka pokazała jednak, że jasność podświetlenia nieco rozczarowuje i nie daje pełnego komfortu. Mam jednak niedoprane wrażenie, że jasność i tak jest wyższa, niż w przypadku poprzedników.
Logowanie do systemu Windows znacząco ułatwia świetny czytnik linii papilarnych ukryty w klawiszu zasilania – pozwala rozpocząć sesję od razu po włączeniu komputera, bez potrzeby ponownego przykładania palca.
Pozostała jeszcze do omówienia płytka dotykowa, która zmieniła swój kształt, względem poprzednich laptopów Huawei – jest teraz zdecydowanie szersza i ma wyraźny kształt prostokąta o delikatnie zaokrąglonych narożnikach. To z kolei przekłada się na jeszcze wyższy (a już myślałem, że wyższy być nie może) komfort użytkowania. Gładzik nadal jest niebywale przyjemny w dotyku, stawia nieduży opór pod palcem i jest precyzyjny. Obsługuje też funkcję wielodotyku, a prawo- i lewoklik zintegrowano w belce ukrytej w dolnej części touchpada. Ponadto gładzik posiada wbudowaną funkcję udostępniania Huawei, która jest wymagana do szybkiego parowania laptopa z tabletem Huawei lub bezprzewodowymi słuchawkami.
Huawei kolejny raz postawił na współczynnik proporcji ekranu 3:2, który niegdyś stosowany był wyłącznie przez Microsoft w urządzeniach z linii Surface.
Owe proporcje zapewniają sporo miejsca na ekranie w pionie, dzięki czemu wyświetlacz Huawei FullView o przekątnej 14.2” i rozdzielczości 2520 x 1680 pikseli idealnie sprawdza się podczas czytania i pracy z dokumentami.
Zastosowany panel LTPS (IPS) oferuje szerokie kąty widzenia gwarantowane przez technologię matrycy. Niemniej przez zastosowanie dotykowej matrycy zabezpieczona została błyszcząca powłoką, a to z kolei obniża komfort użytkowania w silnym świetle. Na całe szczęście Huawei znalazł na tę bolączkę rozwiązanie – całkiem wysoka jasność maksymalna (434 cd/m2), a do tego nader równomierne podświetlenie (wahania wynoszą około 8%). I choć nadal nie jest to poziom komfortu, jak w przypadku ekranu matowego, to jednak da się pracować na Huawei Matebook 14s w tak zwanym biegu (poza domem).
Cieszy obecność 90Hz odświeżania ekranu, co znacząco poprawia płynność wyświetlanego obrazu i jest widoczne gołym okiem. Natywne włączona jest wyższa częstotliwość, aczkolwiek w ustawieniach spokojnie można przejść na klasyczne 60Hz. Pytanie jednak, po co?
Jeśli natomiast chodzi o pokrycie palety barw, to dostajemy 96.1% dla sRGB oraz niemal 67% dla AdobeRGB, a więc wartości w zupełności wystarczająca do obróbki grafiki czy też materiałów wideo.
Na karcie specyfikacji MateBook 14s, akumulator 60Wh robi wrażenie, zważywszy na zastosowanie podzespoły. Warto dodać, że jest to ogniwo większe, niż we flagowym Huawei MateBook X Pro 2021. I da się to odczuć podczas codziennego użytkowania.
Wykorzystany przez Huawei procesor to Intel Core i7-11370H, a więc układ ze stosunkowo wysokim TDP – 35W. Dodając do tego jasny wyświetlacz o rozdzielczości 2.5K, jesteśmy w stanie rozładować akumulator przy maksymalnym obciążeniu w mniej, niż, trzy godziny.
Realny czas pracy przy standardowym obciążeniu to między dziesięć, a jedenaście godzin. Moim zdaniem jest świetnie i w zasadzie nie ma się do czego przyczepić. Oczywiście jeśli chcecie poprawić wydajność energetyczną, warto zmniejszyć jasność podświetlenia ekranu i wybrać jeden z dostępnych scenariuszy zażądania energią, a efekty będą dość szybko widoczne – czas ponad 13h na jednym ładowaniu.
Pozostawiając laptop pod zasilaczem sieciowym dołączonym do zestawu sprzedażowego o mocy 90W, jesteście w stanie naładować akumulator do pełna w około dwie godziny. Natomiast wystarczy 30 minut, aby odzyskać niemal 40% Ten wynik jest w moim odczuciu dobry, tym bardziej że z takim zapasem energii możecie spokojnie przeglądać sieć, a także pracować z procesorami tekstu przez kilka godzin.
W testowanym Huawei MateBook 14s obecny jest czterordzeniowy Intel Core i7-11370H, należący do jedenastej generacji (Tiger Lake) wprowadzonej na początku 2021 roku. Charakteryzuje się stosunkowo wysoką podstawową częstotliwością taktowania wynoszącą 3.30 GHz, a w razie potrzeby może zwiększyć swoją częstotliwość do maksymalnie 4,80 GHz. Ponadto wspiera Hyper-Threading, co oznacza, że każdy rdzeń może obsługiwać dwa wątki naraz, w sumie osiem. Warto jednak mieć a uwadze, że wszystkie cztery rdzenie jednocześnie mogą osiągnąć do 4,3 GHz. 11370H może wykorzystać całą pamięć podręczną poziomu 3 o wielkości 12 MB.
Do tego dochodzi jeszcze 16 GB pamięci RAM na niskonapięciowych kościach LPDDR4x, zintegrowana grafika Intel Iris Xᵉ (1.35 GHz), a także SSD z interfejsem NVMe o pojemności 1TB. Nie zabrakło także Bluetooth 5.1 i WiFi w standardzie 6 ax. Jak zatem sprawdza się taki zestaw w codziennym użytkowaniu?
Perfekcyjnie. Laptop bez najmniejszego problemu sobie z typowym oprogramowaniem biurowym, a nawet z obróbką multimediów. Na uwadze trzeba mieć jednak jeden istotny fakt – nie jest to bestia do wykręcania kosmicznych wyników w testach syntetycznych i nie dorówna z pewnością propozycją napędzanym Ryzenem od AMD, ale za to nie ustępuje mocą znacznie droższym propozycjom z tej samej stajni.
Otrzymujemy po prostu więcej, niż wystarczającą moc, aby sprostać wielu zadaniom, a także podczas grania, choć gamingowy sprzęt z niego żaden.
Dlatego też nie dasz rady zagrać komfortowo ze zintegrowaną grafiką Intel Iris Xᵉ w najnowsze tytuły, ale większość gier, które mają kilka lat (czytaj choćby Wiedźmin 3) lub nie są zbytnio zaawansowane graficznie, powinny działać dość dobrze i to nawet na średnich detalach i z przyzwoitą liczbą klatek na sekundę. Na całe szczęście nie samymi grami na szczęście człowiek żyje.
Huawei MateBook 14s to przede wszystkim sprzęt nastawiony na produktywność w ultramobilnej formie, a w tym sprawdza się więcej, niż dobrze. Zastosowane podzespoły radzą sobie bowiem z renderowaniem materiałów wideo w rozdzielczości 4K bez najmniejszego problemu, a czasy są zadowalające. Praca z procesorami tekstu, oglądanie materiałów wideo w wysokiej rozdzielczości, czy też obróbka graficzna w Adobe, to także żaden problem.
W normalnej pracy laptop jest niemal bezgłośny – system chłodzenia rozkręca się tylko przy dużym i długotrwałym obciążeniu procesora. Wtedy poziom hałasu jest słyszalny, aczkolwiek nie wpływa na komfort pracy w warunkach domowych czy też biurowych.
Co bardzo istotne wysokie obciążenie nie przekłada się na kosmicznie wysokie temperatury, a aktywne chłodzenie z dwoma wiatrakami jest skuteczne.
Huawei MateBook 14s to zdecydowanie ulepszony wariant Huawei MateBook 14. Za ulepszeniami w postaci nowszego układu SoC, pojemniejszego SSD, nieco większego wyświetlacza z odświeżaniem 90Hz i pojemniejszego akumulatora, stoi jednak wyższa cena. Wzrost jest dośc spory, gdyż testowy wariant kosztuje 7499 złotych, a wariant z procesorem Intel Core i5 można kupić od 4999 złotych. To z kolei oznacza, że nie każdy będzie w stanie sobie na niego pozwolić, ale i nie każdemu będzie ten sprzęt potrzebny.
Jeśli zatem nie potrzebujesz nowoczesnego komputera o ultralekkiej konstrukcji, a do tego jeszcze stylowej, a bardziej przyda Ci się coś większego, to powinieneś spojrzeć w stronę innych urządzeń.
Jeśli natomiast zależy Ci na długim czasie pracy zdała od gniazdka sieciowego, cenisz sobie korzystanie z gładzika, jako zabezpieczenie wybierasz czujnik biometryczny i do tego jeszcze przede wszystkim pracujesz w biegu, to Huawei MateBook 14s jest jednym z tych urządzeń, które powinieneś mocno wziąć pod uwagę podczas zakupu.
Obojętnie przejść nie można również obok samej wydajności, bo mocy obliczeniowej tutaj z pewnością nie brakuje, a rozdarowanie poczują wyłącznie gracze, gdyż integra Intela, pomimo że jest wydajna, to jednak nie na tyle, aby poradzić sobie z zaawansowanymi tytułami.
Uważam również, że Huawei MateBook 14s w ogólnym rozrachunku to tania alternatywa dla MacBooka i komputerów z linii Surface od Microsoftu.
ZALETY
|
WADY
|
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Nie tylko OPPO Find X8 Pro był gwiazdą dzisiejszej premiery. Wraz z nim debiutował OPPO…
Być może zbyt surowo oceniłem flagowce pracujące na procesorze Snapdragon 8 Elite. Są gorące, ale…
Epic Games Store znów rozdaje nową grę za darmo. Tym razem jest mrocznie i tajemniczo.…
Do globalnej premiery zmierza POCO F7 oraz POCO F7 Ultra. Certyfikacja smartfonów Xiaomi to świetna…
HONOR 300 na zdjęciach prezentuje się zjawiskowo. To będzie wyjątkowo cienka brzytwa, która nie przekroczy…
Oto oficjalny wygląd nowego Xiaomi, którego będziemy często polecać. Nazywa się Redmi K80, choć do…