Nowy MacBook Pro ma notcha. Jeśli już ochłonęliśmy z zachwytu tudzież nieposkromionego śmiechu po premierze to mam dla was nową ciekawostkę. System macOS Monterey przyniesie zmiany, które mogą dziwić. Inna sprawa, jak takich nowości broni samo Apple.
MacBook Pro z 14- oraz 16-calowym ekranem to październikowe nowości od Apple. Nowe urządzenia mają całkiem sporo zmian. Nie będę rozwodził się nad ich specyfikacją, ale spojrzę na produkt od strony projektowej. Sama bryła urządzenia przypomina powrót do wyglądu MacBooka z 2015 roku lub lat wcześniejszych.
Bardziej „teczkowe” gabaryty, przywrócenie usuniętych portów i brak Touch Bara. Jeden powie, że to ukłon w stronę ludu i Apple słucha głosów w tłumie. Inny, że firma naprawia swoje błędy. Trzeci zauważy, że nie na wszystko jest zawsze pomysł i nawet poczuje się obrażony nowymi zmianami. Grubsze laptopy, grubsze iPhone’y i to nie koniec… co będzie dalej?
https://www.gsmmaniak.pl/1194555/ladowanie-iphone-macbook/
Powrót różnych portów może i jest ciekawy, ale nie łudźmy się – po kilku latach wszyscy mają już przynajmniej jeden hub. Musieli wydawać pieniądze na coś, co teraz ponownie będzie niepotrzebne. A co z tymi odważnymi stwierdzeniami firmy sprzed kilku lat?
Szczerze mówiąc, nie oglądałem ostatniej konferencji, ale dotarłem do niektórych informacji, które opisują powody zmian. Tylko prawda jest taka, że narrację można stworzyć do wszystkiego. I chociaż rozumiem ukłon w stronę profesjonalistów to jednak wyrzucenie Touch Bara i przywrócenie portów po kilku latach od pchania się w zupełnie innym kierunku uważam za regres.
Nie łudźmy się – Apple nie pokazało, że ma pomysł na Touch Bara. To jest ten sam temat, co z Force Touch w Apple Watch czy 3D Touch w iPhonie. Brak pomysłu = usuwamy. A jeśli jeszcze o taką zmianę wołają sami klienci? Kto w takim przypadku by z tego nie skorzystał.
A jak komentuje to samo Apple? No cóż, w ostatnim wywiadzie pada stwierdzenie, że „czują się świetnie z taką decyzją”. A co z tymi, którzy pokochali Touch Bara? Jest i odpowiedź na to – wciąż w ofercie jest 13-calowy model z tym rozwiązaniem. A, że za chwilę i on zostanie usunięty? Nikogo to nie obchodzi, nawet Apple.
Notch jest, jaki jest. Bardziej prostokątny niż opływowy. To pierwsza rzucająca się w oczy zmiana. Dlaczego jest taki mimo, że nie ma Face ID? Nie wiadomo. Następna – zaokrąglony lewy i prawy górny róg wyświetlacza nowego MacBooka i wciąż kanciaste dolne.
O tym, że wyświetlacz w MacBooku w końcu zyska zaokrąglone rogi, jak w iPhonie czy iPadzie pisałem już dawno temu. Tutaj mamy nawiązanie do zaokrąglonych rogów górnej klapy tylko po jednej stronie. Niestety, rzuca się to w oczy.
Coś, czego jednak nie widać na pierwszy rzut oka to zmiany w systemie macOS Monterey przygotowane pod nowe MacBooki Pro. Przede wszystkim coś, co zauważy każdy esteta i miłośnik designu – znacznie szerszy pasek systemu w górnej części ekranu. W tym momencie Apple zrobiło coś, co właściwie chyba nie zdarzyło się nigdy w poprzednich wersjach systemu. Szeroki pasek przypomina w tym momencie ten z Windowsa. A wszystko pod notcha.
Sprawne oko zauważy jeszcze coś innego – pasek wystaje za krawędź notcha. Nie każdemu musi się to podobać. Właśnie dlatego już powstają pierwsze aktualizacje do aplikacji, które owe, niefrasobliwe wycięcie w ekranie będą zwyczajnie… ukrywać.
Z kolei pracownicy Apple w wywiadach bronią notcha mówiąc, że został on zaprojektowany „w sprytny sposób”. Nie rozwodzą się nad tym, co oznacza ten spryt poza tym, że przesunęli oni część elementów w górę, inne w dół, ale ekran wciąż ma proporcje 16:10.
Jeśli jakkolwiek można podsumować te drobne, ale jednocześnie bardzo duże zmiany w kwestii MacBooka Pro to wypadałoby powiedzieć jedno – dla Apple design przestał mieć pierwszorządne znaczenie. W wielu komentarzach w sieci trwa dyskusja czy to progres czy regres.
Poważne zmiany zaczęły się od momentu opuszczenia łodzi Apple przez Johny’ego Ive’a. To on stawiał design ponad funkcje, ale jednocześnie łącząc całość w niebywale ciekawym podejściu.
https://www.gsmmaniak.pl/1264335/apple-patent-na-macbook-z-notchem/
Zmiany, które nastąpiły zaczęły się od projektowania. Od szkiców do wdrożenia potrzeba kilka lat – Apple bowiem zaczyna myśleć o przyszłych urządzeniach kilka iteracji przed premierą. Rok 2021 pokazuje, że wchodzimy już w etap materializowania się opisywanego odbicia w innym kierunku. Funkcjonalność ponad design? Możliwe.
Na chwilę obecną w każdym nowym urządzeniu Apple widzę coraz więcej nieścisłości i doklejanej, marketingowej otoczki – coś, co kiedyś było robione wyłącznie dla zmian, które podążały w jasnym i ujednoliconym kierunku. Dzisiaj Apple zalicza designowi regres w imię funkcjonalności.
Nie mówię, że to źle czy dobrze – profit będzie się zgadzał. Zwracam uwagę na rzeczy, które dostrzega wbrew pozorom coraz więcej użytkowników sprzętu Apple.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Premiera OPPO Reno 13 oraz OPPO Reno 13 Pro odbędzie się za kilka dni. Potwierdzono…
YouTube wzbogaca się o rewelacyjną nowość. Chodzi o dubbing AI, który na swoich kanałach będą…
Popularny Hack and Slash jest obecnie do zdobycia w naprawdę fajnej cenie. Gra ta stanowi…
Dawno już nie było tak dobrej promocji. Świetna Motorola Edge 40 Neo ma aż 12…
Ten horror zdobył ogromne uznanie graczy na Steamie. Jego popularność zaledwie w dwa miesiące osiągnęła…
Nowe oszustwo znów atakuje Polaków. Tym razem hakerzy chcą wykraść nasz numer PESEL, wymagając od…