Dlaczego telefon z MediaTekiem dostaje aktualizacje później, niż smartfon ze Snapdragonem? Powód jest prozaiczny i CEO Xiaomi wyjaśnia sytuację na rynku. Jako użytkownik zaciskam zęby ze złości.
Przez lata utarło się, że generalnie lepiej kupić telefon z procesorem Snapdragon, niż MediaTek. Powody były różne – przepaść w wydajności, możliwości fotograficzne, ale przede wszystkim – tempo i długość wsparcia aktualizacyjnego. Dzisiaj CEO Xiaomi wyjaśnił, skąd biorą się opóźnienia. Ja tego nie kupuję.
Z miesiąca na miesiąc na rynku pojawia się coraz więcej interesujących nowości z procesorami MediaTek. To ostatecznie obecnie największy producent mobilnych SoC na świecie. Wszyscy chętnie sięgają po ich układy, bo oferują lepszy stosunek ceny do wydajności, zwłaszcza w średniej półce cenowej. Jednocześnie nadal pojawiają się obawy, czy takie urządzenie na pewno będzie długowieczne.
CEO Xiaomi wyjaśnia, że owszem – różnica w tempie wydawania aktualizacji nadal istnieje i ma się dobrze. Powód jest tak prozaiczny, że przeciętnego użytkownika powinny od niego rozboleć zęby – z bezsilnej złości. Według niego ma chodzić o to, że MediaTek nie dysponuje tak rozwiniętym zespołem programistów, by nadążyć za potrzebami rynku.
Ja tego zupełnie nie kupuję. Skoro w wypowiedzi CEO Xiaomi znalazło się też miejsce na zapewnienie, że Qualcomm i MediaTek dostają dostęp do nowych wersji Androida w podobnym czasie, to mnie jako użytkownika w ogóle nie powinno to interesować. Tego typu kadrowe nie godzą się w kontekście tak olbrzymiego producenta, dostarczającego procesory do setek telefonów na rynku.
Jeśli to ostatecznie odwiodło Cię od zakupu telefonu z procesorem MediaTeka, to mam dobre wiadomości. Według wczorajszego przecieku europejski wariant Redmi Note 11 Pro i reszty modeli ma pracować na układach Snapdragon.
Fanie Xiaomi, szykuj kasę (i cierpliwość). Mamy konkrety o globalnej premierze Redmi Note 11!
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.