Xiaomi 12, realme GT 2 Pro, OnePlus 10, Motorola Edge 30 Pro – co je łączy? Oczywiście Snapdragon 8 Gen 1. Już dzisiaj wiemy, że będzie co najmniej tak gorący, jak poprzednik. Źle to wróży dla fanów flagowców w 2022 roku.
Nic tak nie odstraszało przed zakupem flagowca w 2021 roku, jak temperatury pod obciążeniem. Przegrzewanie to domena w zasadzie każdego topowego telefonu, nie włączając w to jedynie nowych iPhone’ów. Sam miałem z tym problem w Galaxy S21, co ostatecznie doprowadziło mnie do przesiadki na średniaka, a później na eks-flagowca ze Snapdragonem 865. I ja już wiem, że w 2022 roku nic się dla mnie nie zmieni.
Snapdragon 8 Gen 1 to bardzo gorący procesor
Snapdragon 8 Gen 1 bryluje w benchmarkach, czasami przebijając nawet magiczną granicę dla fanów cyferek. Ponad 1 milion punktów w AnTuTu brzmi świetnie. Co z tego, skoro po kilku minutach wydajność układu jest dławiona przez temperaturę. Im smuklejszy będzie flagowy smartfon, tym gorzej dla użytkownika. Zwłaszcza wymagającego użytkownika.
Podczas prezentacji Qualcomm zapewniał, że tym razem udało mu się „ogarnąć” gorący temperament nowego układu. Pomóc miała w tym nowa architektura, 4 nm litografia i tylko 10% wzrost wydajności względem poprzednika. Od początku nie był o tym przekonany leakster IceUniverse, którego testy wykazywały coś zupełnie przeciwnego. I ja raczej nie mam wątpliwości, komu w tej sytuacji wierzyć.
Przykładem jest Motorola Edge X30, czyli – jeśli czegoś nie ominąłem, pierwszy telefon wyposażony w Snapdragona 8 Gen 1. Pod mocnym obciążeniem smartfon grzeje się, aż miło – o ile za kilka tysięcy złotych chciałeś kupić lagujący ogrzewacz do dłoni. 2022 to ponownie rok bardzo gorących flagowców.
Bardzo ciekawi mnie, jak w testach będą wypadać flagowce z oprogramowaniem w wersji Global. Na to przyjdzie nam jeszcze poczekać. Premiery na dobre rozkręcą się w marcu 2022 roku i wtedy dowiemy się, kto zrobił to najlepiej. Ja już mam swojego kandydata i moim zdaniem najmniejszy throttling znajdziemy u realme. Powody podejrzeń? Zerknij tutaj:
Ten ranking idealnie pokazuje, jak niedoceniane są telefony realme
Flagowce wcale nie muszą być najlepszym wyborem dla graczy
Nie będę nawet próbował twierdzić, że zakup topowego modelu w najbliższych miesiącach to błąd. Na pewno nie zabraknie użytkowników, którzy będą nimi zachwyceni. Telefony takie, jak Xiaomi 12, realme GT 2 Pro, OnePlus 10 Pro i inne, których będą dziesiątki, składają się przecież z czegoś więcej, niż samego procesora.
Robisz dużo zdjęć? W takim razie pewnie będziesz zachwycony tym, jak doskonale Snapdragon 8 Gen 1 radzi sobie z ich przetwarzaniem – i w jakim robi to tempie. Nie jesteś zapalonym, mobilnym graczem? Podczas przeglądania sieci, Social Media i oglądaniem filmów czy seriali pewnie każdy z nich pozostanie przyjemnie chłodny.
Gorzej jednak, jeśli z poziomu smartfona obrabiasz fotografie na prywatny użytek, montujesz krótkie wideo (czy to dla siebie, dla rodziny, czy może na potrzeby Reddita), albo chcesz grać w najnowsze tytuły na zjawiskowych panelach AMOLED we flagowcach – no to masz przekichane. Być może taka nisza nie istnieje, albo jestem w niej tylko ja – nie mogę tego wykluczyć.
Wydaje mi się jednak, że flagowce idą w trochę niezrozumiałym kierunku. Jeśli identyfikujesz się z opisanym powyżej profilem użytkownika, to do wyboru pozostają Ci jedynie gamingowe bestie. Te jednak średnio pasują do krawatu i marynarki, a ja akurat lubię nosić i jedno, i drugie. I coś mi się wydaje, że ostatecznie nie pozostanie mi nic, poza iPhone’m.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.