Gdyby Vivo iQOO Neo 5s trafił do polskiej sprzedaży, zawstydziłby wielu konkurentów z wyższej klasy średniej. Poza bardzo mocną specyfikacją techniczną ma otrzymać technologię, która jest prawdziwą rzadkością.
Nie wyobrażam sobie, aby Vivo trzymało smartfony iQOO z dala od Polski – to zbyt dobre urządzenia w rozsądnych cenach, żeby nie mogli ich kupić polscy Maniacy. Szczerzę liczę na to, że albo Vivo iQOO Neo 5s, albo jeden z jego następców trafi nad Wisłę.
Dlaczego tak mi na tym zależy? Cóż, iQOO Neo 5s zapowiada nową erę średniaków (lub superśredniaków), które wypasione procesory oferują prawie za bezcen. Telefon ma zadebiutować już 20 grudnia wraz z procesorem Snapdragon 888.
Specyfikacja godna flagowca, a to tylko średniak
Snap 888 to obietnica perfekcyjnej wydajności przez wiele lat, ale doczekał się już dwóch następców (Snapdragona 888+ i najnowszego Snapdragona 8 Gen 1), dlatego producentom nie wypada stosować go we flagowcach. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, abyśmy ujrzeli go w superśredniaku – takim jak iQOO Neo 5s.
Dopakowany przez 8 GB pamięci RAM fizycznej i 4 GB RAM-u wirtualnego układ Snapdragon 888 będzie wprost stworzony do grania w wymagające tytuły – to z nimi wiąże się ważna nowinka. Chodzi o czułość ekranu na siłę nacisku.
Vivo oficjalnie zapowiedziało tę technologię, lecz to tylko jeden z wielu asów w rękawie smartfona. iQOO Neo 5s ma być kombajnem do gier oraz płynnie śmigać w Honor of Kings, czyli chińskim odpowiedniku League of Legends. Pomoże mu w tym ekran OLED 120 Hz.
Pozostała specyfikacja iQOO Neo 5s:
Smartfonowi dusigrosze będą wniebowzięci – na takie telefony czekaliście od lat
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.