Bij mnie, wyzywaj, a ja zdania nie zmienię – MIUI 13 to obecnie najlepsza nakładka na Androida. Chiński producent zrobił wszystko, żeby wyprzedzić OneUI i chyba mu się udało. Nie mogę się doczekać, by sam ją sprawdzić – oto moje ulubione nowości.
Oglądanie wczorajszej premiery Xiaomi 12 i MIUI 13 było przyjemne, jak żucie paczki gwoździ. Chiński producent powinien być słownikową definicją słowa „zwięzłość” – jako kontrprzykład. Było jednak warto, a po 24 godzinach chciałbym napisać trochę więcej. Więcej o tym, jak imponująca jest nowa nakładka Xiaomi.
Na początek możesz sprawdzić, czy Twój telefon dostanie aktualizację do MIUI 13 jako jeden z pierwszych. Jest na niej kilkanaście telefonów i jeden tablet, nie ma za to POCO. To niby osobna marka, więc swoją listę opublikuje również osobno. No to jedziemy, bo Xiaomi tym razem dało czadu.
MIUI 13 to nowe życie dla telefonów i tabletów Xiaomi
Po pierwsze – Xiaomi bawi się w Apple. To oni jako pierwsi rozdzielili wyraźnie iOS i iPadOS, a teraz chiński producent zrobił to samo. Co to oznacza? Że po raz pierwszy od dziesięciu lat ktoś jest w stanie naprawdę zagrozić iPadom. To nie jest tak, że one są jakoś wybitnie dobrymi tabletami – po prostu mają bardziej rozbudowane oprogramowanie, dostosowane do dużego ekranu. I Xiaomi zrobi to samo z MIUI 13 Pad.
Jest jeszcze MIUI 13 Fold, które jest przeznaczone dla składanych smartfonów. Xiaomi najwyraźniej doszło do wniosku, że nie będzie czekać, aż Google łaskawie pokaże Pixela Fold, tylko wzięło sprawy w swoje ręce. Z oczywistych względów na temat tej nakładki niewiele można powiedzieć, bo póki co ten producent ma tylko jeden składany telefon. I drugi w drodze. Sama nakładka będzie łączyć w sobie cechy tej ze smartfonów i tej z tabletów. Miodzio.
Nakładka jest piękna, zgrabna i powabna
MIUI 13 ma teraz najładniejsze tapety ze wszystkich producentów – change my mind. Szczególnie podobają mi się te, które zrobiono przy pomocy mikroskopu. Godzinami napatrzyłem się na takie obrazki na studiach. Powiesz, że przecież można je sobie ściągnąć i będziesz miał rację. Możesz to nawet zrobić z poniższego wpisu – ja już to zrobiłem.
Idźmy dalej. Xiaomi zmieniło czcionki. Mało istotne? Może dla ciebie, mnie poprzednie irytowały i zupełnie nie pasowały do dojrzałej nakładki. Teraz pojawił się dynamiczny model dopasowania ich do elementów interfejsu. Następna sprawa to widżety. Powiesz, że Android miał je od lat – i będziesz miał rację. Szkoda tylko, że teraz musi je kopiować od Apple, bo te oryginalne wyglądają na ich tle żałośnie. I Xiaomi dokładnie to zrobiło, bez żadnej żenady.
Jest tylko jeden problem – niektóre z tych widżetów są zrobione dla chińskich aplikacji, które poza Chinami są bezużyteczne. Nie chce mi się wierzyć, że Xiaomi zrobi je również dla wersji Global. Szkoda, bo minigierki, przypomnienia o piciu wody i propozycje posiłków do przygotowania całkiem do mnie przemawiają.
MIUI 13 to również optymalizacja i bezpieczeństwo
Wygląd to oczywiście tylko jedna z nowości. Testując Xiaomi 11T, chwaliłem mocno kulturę pracy. Zdania nie zmieniłem, ale muszę przyznać jedno – to nie jest płynniejszy smartfon, niż OnePlus 8T. Kosztują podobną kasę i pracują na układach, które w benchmarkach wypadają podobnie, ale OnePlus nadal wygrywa.
I mam nadzieję, że po aktualizacji zacznie… przegrywać. Xiaomi 12X zrobił na mnie tak kolosalne wrażenie, że aż myślę nad zakupem w przedsprzedaży. Trzymam więc kciuki, by obiecywane przez producenta „od 20 do 26 i od 15 do 52” dodatkowe procent płynności (odpowiednio dla aplikacji systemowych i firm trzecich) naprawdę stało się rzeczywistością.
Jeśli chcesz poznać modele, które zostaną zaktualizowane do MIUI 13, to zajrzyj do poniższego wpisu. Znajdziesz tam dokładnie rozpisane telefony Xiaomi, Redmi i POCO z wyróżnieniem tych, które dostaną MIUI 13 bez Androida 12. Niestety jest ich całkiem sporo.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.