Samsung Galaxy S21 FE 5G, to model, wobec którego stawiane są spore oczekiwania, gdyż jego poprzednik odniósł rynkowy sukces ze względu na bardzo dobry stosunek ceny do oferowanych możliwości. Czy tegoroczna fanowska edycja także ma szansę stać się hitem sprzedażowym? Sprawdziłem.
Samsung Galaxy S21 FE 5G robi piorunująco dobre pierwsze wrażenie, a do tego jeszcze utrzymuje się ono przez cały okres testowania. Mam jednak niedodarte wrażenie, że czegoś tutaj brakuje, a może jest to spowodowane zbyt wysoką ceną, która niestety psuje ogólny całokształt?
Czy zatem warto na ten moment kupić Galaxy S21 FE 5G za ponad 3000 złotych w wariancie ze 128GB wbudowanej pamięci? O tym opowie mój test Samsung Galaxy S21 FE.
Dane podstawowe | |
Wymiary | 75 x 156 x 7.9 mm |
Waga | 177 g |
Obudowa | jednobryłowa (bez opcji demontażu tylnej klapki) |
Standard sim | nano-SIM + nano-SIM, Dual SIM |
Data premiery | 2021 |
Ekran | |
Typ | Dynamic AMOLED 2X 6.4'', rozdzielczość 2400x1080, 411 ppi, 120 Hz |
Kluczowe podzespoły | |
SoC | Qualcomm Snapdragon 888 |
Procesor | 2.8 GHz, 8 rdzeni |
GPU | Adreno 660 |
RAM | 6 GB |
Bateria | 4500 mAh |
Obsługa kart pamięci | microSD, do 1 TB |
Porty | USB (3.2 typu C, obsługuje OTG) |
Pamięć użytkowa | 128 GB |
System operacyjny | |
Wersja | Android, One UI 4.0 |
Łączność | |
Transmisja danych | 5G n1, n3, n5, n7, n8, n28, n40, n41, n78 |
WIFI | 802.11a/b/g/n/ac/ax (2,4 GHz i 5 GHz), Miracast |
GPS | A-GPS, GLONASS, BDS i Galileo |
Bluetooth | v5.0 z LE |
NFC | Tak |
Aparat fotograficzny | |
Główny | 12 MP, wideo 4K (3840x2160), 60 kl/s, lampa błyskowa, dodatkowe aparaty - 12 MP + 8 MP |
Dodatkowy | 32 MP, wideo 4K (3840x2160), 60 kl/s |
Samsung Galaxy S21 FE 5G pod względem jakości wykonania z pewnością jest modelem premium, ale za to mając na uwadze wykorzystane komponenty już niekoniecznie – przede wszystkim ze względu na tworzywo sztuczne na tylnym panelu.
Na całe szczęście jest ono bardzo przyjemne w dotyku, a do tego jeszcze nie budzi żadnych zastrzeżeń i wydaje się, że dobrze zniesie próbę czasu, aczkolwiek tylko tak mi się wydaje, gdyż za krótko go użytkowałem. Pewne jest natomiast, że na obudowie nie powstała żadna rysa, a smartfona kładłem po prostu na różne powierzchnie.
Z drugiej strony ciężko, aby Galaxy S21 FE 5G był wykonany lepiej (szkło lub metal), aniżeli standardowy wariant Galaxy S21, a zatem nie można mieć tutaj absolutnie żadnych zastrzeżeń.
Na froncie jest natomiast Corning Gorilla Glass Victus, które zabezpiecza ekran z dziurką w górnej części i do tego jeszcze z bardzo wąskimi ramkami. Oba panele zespoliła ramka wykonana z metalu. Jest ona bardzo przyjemna w dotyku, posiada przeszycia antenowe i do tego jeszcze została delikatnie zaokrąglona, co poprawia komfort użytkowania.
Oczywiście smartfon jest odporny na przenikanie pyłu i wody (obudowa powinna wytrzymać zanurzenie do głębokości 1.5 m przez 30 minut). W tejże konstrukcji jest także cewka indukcyjna umożliwiająca bezprzewodowe ładowanie i ładowanie zwrotne.
Belka regulacji głośności i przycisk programowalny (jest także włącznikiem) umieszczone zostały na prawym boku i są na odpowiedniej wysokości. Port USB typu C, mikrofon, głośnik multimedialny, a także tacka na dwie karty nanoSIM (bez rozwiązania hybrydowego) zostały umieszczone na dolnym obrzeżu. Na górnym jest natomiast mikrofon wtórny.
Warto jeszcze wspomnieć, że tuż nad ekranem umieszczony jest głośnik do rozmów, który jest jednocześnie drugim głośnikiem multimedialnym.
W Galaxy S21 FE 5G postawiono na wyświetlacz Dynamic AMOLED 2X, który charakteryzuje się przekątną wynoszącą 6,4” i rozdzielczością FullHD+, a dokładniej 2400 x 1080 pikseli. Przy takiej charakterystyce panel o proporcjach 20:9 ma odpowiednie zagęszczenie pikseli na cal i oferuje ostry obraz. Warto już w tym miejscu dodać, że zajmuje on około 85.3% powierzchni frontowego panelu, co jest wynikiem bardzo dobrym.
W tym modelu postawiono na maksymalne odświeżanie 120Hz, które niestety nie jest nawet adaptacyjne, a jedynie ustawiane na sztywno. Oczywiście w ustawieniach można także wybrać standardowe 60 Hz, ale już pośredniego 90Hz nie uświadczycie. Szkoda również, że zabrakło trybu automatycznego, który samodzielnie dobierałby częstotliwość w zależności od potrzeby.
Bez dwóch zdań jest to panel genialny, który generuje soczyście żywe kolory cieszące oko. Same kąty widzenia, jak na ekran OLED przystało są odpowiednie. Bardzo dobre są też poziomy jasności. Nawet w pełnym słońcu na ekranie widać praktycznie wszystko, bez względu na to, jaką czynność wykonujemy.
Kolorystyka ekranu zależy od trybu, który wybierzemy, a do dyspozycji mamy dwa. Naturalny, który wiernie oddaje rzeczywistość, więc jest zdecydowanie najlepszą opcją dla fanów dobrej kalibracji kolorów. Tymczasem Żywy podkręca barwy w sposób zdecydowany, ale na pewno nieprzesłodzony, a na dodatek pozwala zmienić temperaturę barwową.
Oprogramowanie ekranu zawiera oczywiście filtr światła niebieskiego (można samodzielnie sterować nasileniem żółtej barwy, a także zdecydować, czy filtr ma aktywować się według zaplanowanego harmonogramu).
Standardowo już nie zabrakło Always on Display, który wyświetla powiadomienia na wygaszonym ekranie. Ekran może wyświetlać zegar, kalendarz, czy też poziom naładowania akumulatora. Do tego dochodzi jeszcze możliwość personalizacji poprzez dobranie odpowiedniego motywu lub ustawienie kolorów.
Warto jeszcze wspomnieć o dostosowaniu jasności, sterowaniu odtwarzaczem muzyki. Always on Display może być wyświetlany cały czas, po tapnięciu w ekran lub w określonych godzinach. Dodam jeszcze, że Samsung nie zapomniał o trybie nocnym, który korzystnie wpływa nie tylko na nasz wzrok, ale również na zużycie energii.
W tym modelu jest oczywiście czytnik linii papilarnych w wyświetlaczu. W przeciwieństwie do ultrasonicznych stosowanych we flagowcach Samsunga, w tym modelu otrzymujemy optyczny skaner. Skaner, który jest bardzo sprawny i w większości przypadków działa bardzo szybko i bezbłędnie, a pomyłki są naprawdę rzadko.
Za czas pracy z daleka od gniazdka odpowiada akumulator o pojemności 4500 mAh ze wsparciem dla szybkiego ładowania o mocy 25W. Do tego dochodzi jeszcze ładowanie bezprzewodowe o mocy 15W i ładowanie zwrotne 5W.
Tyle teorii. Jak w praktyce wypada Galaxy S21 FE 5G? Był w stanie dotrzymać mi kroku przez maksymalnie 1.5 dnia, a zatem bez jakiejkolwiek rewelacji. Co prawda częściej ładowałem smartfona co 1 dzień, aczkolwiek z aktywnym przez cały czas modułem LTE. Wyświetlacz jest włączony wtedy przez około 5 godzin, aczkolwiek AoD miałem wyłączone, gdyż przy włączonym smartfon wytrzymywał mi około 15 godzin pracy.
Jeżeli postanowicie korzystać niemal przez cały dzień z WiFi, to możecie liczyć na dodatkową godzinę na włączonym ekranie, przy założeniu, że zarządzanie podświetleniem jest regulowane automatycznie przez czujnik światła zastanego. No i jeszcze z trybem aktywnego Always on Display po tapnięciu w ekran, a nie na stałe.
Bateria broni się relatywnie krótkim czasem ładowania. Uzupełnienie energii do 100% zajmuje około 90 minut, aczkolwiek ładowarką o mocy 25W, której w zestawie sprzedażowym niestety nie znajdziecie. Kwadrans wystarczy na osiągnięcie poziomu około 30%. Po 30 minutach mamy już natomiast połowę odzyskanej energii.
Wyposażenie jest kompletne, a do tego jeszcze zdecydowanie nowoczesne. Samsung Galaxy S21 FE 5G ma bowiem nie tylko dwuzakresowy moduł sieci bezprzewodowej Wi-Fi 6 (802.11ax), Bluetooth 5.0 (obsługa kodeków A2DP, LE), czy system nawigacji satelitarnej Galileo (GPS, AGPS, GLONASS, BDS) i USB typu C (standard 3.2), NFC, ale także modem 5G pracujący na dwóch kartach SIM.
Samsung Galaxy S21 FE 5G spisuje się należycie jako telefon. Nie odnotowałem żadnych niepokojących problemów. Pakietowa transmisja danych także nie dawała powodów do niezadowolenia, gdy zastosowany modem działa prawidłowo.
Warto, abyście wiedzieli, że w oprogramowaniu znajduje się także funkcja odblokowania smartfona za pomocą skanu twarzy. Działa dobrze i szybko.
Mocnym akcentem wyposażenia są stereofoniczne głośniki, które grają niemal na tym samym poziomie głośności. Niemal, gdyż oczywiście ten dolny jest minimalnie dominujący, ale nie jest to jakoś mocno słyszalne. Wydobywający się natomiast dźwięk jest bardzo przyjemny dla ucha. Warto jeszcze dodać, że smartfon posiada dwa mikrofony z obsługą redukcji szumów.
Samsung Galaxy S21 FE 5G jest wyposażony w jeden z najwydajniejszych układów SoC ubiegłego roku, a mianowicie Snapdragon 888. Do tego dochodzi jeszcze 6 GB lub 8 GB pamięci RAM i 128 GB lub 256 GB pamięci UFS 3.1. Ja do testów otrzymałem wariant podatkowy.
Już teraz pozwolę sobie zaznaczyć, że smartfon nie otrzymał slotu na karty microSD, a zatem nie ma możliwości rozszerzenia wbudowanej pamięci. Warto zatem przed podjęciem decyzji o zakupie poważenie się zastanowić i tym samym rozważyć dopłatę kilku stówek. Wraz ze wzrostem pamięci na dane, zwiększy się także pamięć RAM o dodatkowe 2GB.
Otrzymujemy zatem porządny zestaw podzespołów, który podczas codziennego użytkowania nie daje absolutne powodów do narzekań.
Zarządzanie pamięcią RAM nie daje powodów do narzekań. Znaczna większość aplikacji jest w stanie pracować przez dłuższy czas w tle i szybko można do nich wrócić.
Musicie wiedzieć natomiast, że po uruchomieniu telefonu dostępne jest około 2GB wolnej pamięci. To oznacza, że aplikacje bardziej wymagające nie zawsze się zagnieżdżają i tym samym wymagają ponownego uruchomienia, jeśli macie jeszcze inne aplikacje pracujące w tle. Tyczy się to jednak przede wszystkim gier, więc nie ubolewałbym jakoś specjalnie z tego powodu.
A skoro o grafice mowa, to zastosowany układ graficzny radzi sobie doskonale ze wszystkimi grami dostępnymi w sklepie Google i to na najwyższych ustawieniach. Niemniej spadki wydajności przy dłuższym obciążeniu występują, a do tego jeszcze Galaxy S21 FE 5G robi się wyraźnie cieplejszy w górnej części tylnego panelu.
Teraz nie jest to specjalnie problematyczne, gdyż na dworze jest zimno, a zatem takie sytuacje są rzadkie, ale w momencie gdy zawita do nas lato w pełni, to może okazać się, że temperatury są za wysokie i smartfon zacznie przycinać, jak oszalały. Wszystkiemu jest oczywiście winny system chłodzenia.
Samsung Galaxy S21 FE 5G po wyjęciu z pudełka pracuje w oparciu o interfejs One UI 4, który przykrywa najnowszą wersję systemu Google – Android 12. Do tego jeszcze dochodzą poprawki zabezpieczeń z listopada ubiegłego roku.
Niestety, podczas okresu testowego nie otrzymałem żadnej aktualizacji, a zatem zabezpieczenia są lekko czerstwe, za co należy się Samsungowi minus. Plus natomiast za sam interfejs, który jest kompletny, spójny i do tego jeszcze dobrze się prezentuje. Oferuje wszystko, co najlepsze z poprzednich wersji, a do tego jeszcze ma kilka przydatnych nowości.
Samsung zdecydował się zastosować potrójny aparat na tylnym panelu, dzięki czemu możemy wykonać fotografie tradycyjne, z szerokim kątem, a także z optycznym przybliżeniem. To bez dwóch zdań dobre wyposażenie foto, tym bardziej że parametry aparatów są na dobrym poziomie.
To zestaw, który radzi sobie bardzo dobrze i zarazem tylko delikatnie lepiej, aniżeli Galaxy S20 FE 5G z uwagi na zastosowanie innego układu SoC i nowych algorytmów sztucznej inteligencji. W sumie nie może być inaczej, gdyż to ten sam zestaw obiektywów, co w roku ubiegłym i to akurat żadna wada.
Zdjęcia wykonane w korzystnych warunkach oświetleniowych cechują się dużą szczegółowością i ładnym, choć nieco przerysowanym odwzorowaniem kolorów. Jest to zasługa dobrej pracy automatycznego trybu i optymalizatora scenerii, które umiejętnie zarządzają balansem bieli, kontrastem, jak również ostrością. Nie zauważyłem także problemów z działaniem pomiaru ostrości – autofocus szybko ostrzy i zarazem bezbłędnie trafia w punkt.
standardowy obiektyw
Nawet kiedy światła do obiektywu wpada mniej, aparat nadal trzyma poziom, aczkolwiek widoczne są pewne problemy. Zdjęcia czasem są delikatnie zażółcone, gdyż w ten sposób oprogramowanie z przysłoną radzą sobie z rozjaśnianiem.
Sytuacja zmienia się, kiedy tylko zdecydujemy się na wykorzystanie dedykowanego trybu nocnego – wtedy też nawet z pełnego mroku można wyciągnąć więcej detali. Jestem jednak bardzo zadowolony z pracy czujnika pomiaru ostrości, zarejestrowanych szczegółów, czy też ilości szumów na zdjęciach, które są, jak najbardziej w ilości do przyjęcia.
szeroki kąrt
Jeśli chodzi natomiast o fotografie z szerokim kątem, to jest bardzo dobrze – efekt zakrzywienia na bokach nie występuje. Aparat radzi sobie całkiem dobrze nawet w nieco gorszych warunkach, aczkolwiek po zmroku ciężko będzie uzyskać naprawdę fajny efekt, gdyż obiektyw ten nie ma optycznej stabilizacji obrazu. Wartością dodana jest jednak wsparcie dla trybu nocnego.
teleobiektyw
Teleobiektyw umożliwiający 3-krotne zbliżenie optyczne jest użyteczny. Fotografie w korzystnych warunkach cieszą oko. Jakość zresztą możecie ocenić spokojnie sami, ale zanim to uczynicie dodam tylko, że szum jest nieco większy niż zwykle, a do tego autofocus nie zawsze trafia tutaj w punkt, więc trzeba go czasem naprowadzić. Doceniam fakt wsparcia ze strony trybu nocnego.
Filmy nagrywać można w wielu rozdzielczościach. Warto jednak mieć na uwadze, że przełączanie się pomiędzy obiektywami jest możliwe w rozdzielczości do 4K i 30 klatek na sekundę. Najwyższa liczba klatek na sekundę zarezerwowana została wyłącznie dla obiektywu głównego. Ciekawym dodatkiem jest możliwość nagrywania wideo z HDR10+, ale działa wyłącznie w 1080p i 30 fps.
Stabilizator sprawuje się bez zastrzeżeń, dzięki czemu redukuje drgania, a autofocus ostrzy pierwszy plan, jak należy. Nie mam zastrzeżeń do jakości nagrywanego dźwięk. Szkoda Jensa, że przejścia podczas przełączania się pomiędzy obiektywami są mocno szarpane.
Aplikacja aparatu jest rozbudowana, dzięki czemu otrzymujemy wszystkie niezbędne tryby fotografowania, a także kilka dodatków. Po interfejsie poruszamy poprzez przesuwanie palcem po ekranie, zmieniając tym samym tryby. Jest ich całkiem sporo: między innymi noc, pro, żywność, zwolnione tempo, czy też nagrywanie z dwóch kamer jednocześnie. Tryb pro jest dobrze rozbudowany.
Dodam jeszcze, że HDR jest automatyczny, a przełączanie się pomiędzy obiektywami jest ulokowane obok przycisku spustu migawki i jest bardzo wygodne.
Na froncie mamy kamerkę do Selfie 32MP z HDR. Aparat charakteryzuje się przysłoną obiektywu f/2.2. Ponadto dochodzi jeszcze nagrywanie wideo w rozdzielczości do 4K. Jest także doświetlenie ekranem i tryb rozmywania tła, jak również tryb nocny. Autoportrety wyglądają naprawdę dobrze i w zasadzie nie mam do nich żadnych zastrzeżeń.
Samsung Galaxy S21 FE 5G zadebiutował w dość niekorzystnym dla siebie momencie, gdyż tuż przed premierą serii Galaxy S22, a to oznacza, że będzie miał spore problemy, aby powtórzyć sukces poprzednika. Tym bardziej że jego cena jest dość wysoka i startuje od 3499 złotych. Oczywiście jest to spowodowane problemami z dostępnością komponentów, ale czy ma to jakieś większe znaczenie dla klienta końcowego? Moim zdaniem żadne.
Szkoda zatem, że Galaxy S21 FE 5G zadebiutował w tak niefortunnym momencie, bo w innych okolicznościach zapewne okrzyknąłbym go jednym z najlepszych smartfonów Samsunga z wyższej półki cenowej, który podważa sens zakupu rasowego flagowca.
Ma bowiem wszystko, czego oczekuje się od współczesnego smartfona, w tym: bardzo dobrą kulturę pracy, porządne aparaty fotograficzne i to nawet w nocnych warunkach oświetleniowych, świetny wyświetlacz OLED z odśnieżaniem 120Hz, a także bardzo dobrą jakość wykonania i wreszcie kompletne i rozbudowane zaplecze komunikacyjne. Czego zatem chcieć więcej?
Oczekiwałbym szybszego ładowania przewodowego, a także lepszego czasu pracy na pojedynczym ładowaniu. Być może problem czasu pracy rozwiązałaby się sam, gdybym korzystał ze smartfona przez dłuższy czas – wtedy też synem zoptymalizowałby zarządzanie energią.
Jakoś niespecjalnie przeszkadza mi nawet obudowa z tworzywa sztucznego, gdyż ma dwie wartości dodane – jest wysokiej jakości i do tego jeszcze obniża wagę smartfona.
Czy zatem warto kupić Galaxy S21 FE 5G na początku 2022 roku? Moim zdaniem nie. To nie jest dobry moment i warto zaczekać na premierę najtańszego Galaxy S22, na obniżkę ceny lub dobrą ofertę promocyjną.
I piszę to z ciężkim bólem, gdyż fanowska wersja Galaxy S21 jest po prostu bardzo dobra, ale nieopłacalna.
ZALETY
|
WADY
|
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Nie tylko OPPO Find X8 Pro był gwiazdą dzisiejszej premiery. Wraz z nim debiutował OPPO…
Być może zbyt surowo oceniłem flagowce pracujące na procesorze Snapdragon 8 Elite. Są gorące, ale…
Epic Games Store znów rozdaje nową grę za darmo. Tym razem jest mrocznie i tajemniczo.…
Do globalnej premiery zmierza POCO F7 oraz POCO F7 Ultra. Certyfikacja smartfonów Xiaomi to świetna…
HONOR 300 na zdjęciach prezentuje się zjawiskowo. To będzie wyjątkowo cienka brzytwa, która nie przekroczy…
Oto oficjalny wygląd nowego Xiaomi, którego będziemy często polecać. Nazywa się Redmi K80, choć do…