Czy tablet może być równie ciekawy jak smartfon? Model projektowany przez Vivo udowadnia, że tak – ekran 120 Hz oraz wielka bateria to tylko niektóre smaczki „Vivo Pad”.
Czy za kilka tygodni Maniacy krzykną „Wiwat, Vivo Pad”? Tak, o ile mieszkają w Chinach, bo to tam domniemany tablet Vivo rozpocznie swoją karierę. Stawka jest wysoka, bo walka w sekcji tabletów przeradza się w wyścig – oprócz Vivo swoją propozycję chce pokazać też OPPO.
Właśnie wkraczamy w erę dobrych tabletów nie tylko od Apple, ale również od innych producentów. Jakie dobra zaoferuje nam model od Vivo?
Tablet Vivo ma wiele mocnych stron
W tabletach najważniejszy jest wyświetlacz. Na tę część producent poświęcił sporo przyjętego budżetu, ponieważ matryca 120 Hz z cienkimi, eleganckimi ramkami musi swoje kosztować. Mówi się, iż w górnej części ekranu znajdzie się okrągłe wycięcie na kamerkę do selfie – tego elementu nie rozumiem, ale nie będę się kłócił.
Pozostałe podzespoły zaspokoją potrzeby większości ManiaKów, którzy tablety wykorzystują do gier i konsumowania multimediów. Mocny procesor Snapdragon 870 to sprawdzona jednostka z droższych smartfonów, zapewniająca solidną wydajność na lata pracy. Energii też będzie sporo, o co zadba akumulator 7680 mAh.
Czego jeszcze potrzeba nam do szczęścia, a o czym wielu twórców zapomina? Oczywiście, szybkie ładowanie – w iPadach jest z tym problem, ale Vivo Pad otrzyma bardzo solidne uzupełnianie o mocy 44 W. Dzięki temu energię ze sporej baterii odzyskamy w stosunkowo krótkim czasie.
A ile może kosztować tablet Vivo? Jeden z leaksterów podał jako przypuszczalną cenę 2000 yuanów (około 1200 zł netto), jednak ja uważam, że na tak atrakcyjną wartość nie mamy co liczyć. Vivo postrzega siebie jako markę premium, dlatego kwota może powędrować w górę.
Przeczytaj koniecznie:
Ty: nikt nie jest w stanie wydać 14 smartfonów w jednej serii. Xiaomi: potrzymaj mi piwo!
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.