>
Kategorie: Mobvoi Testy Wearables

Na ratunek Wear OS? Test intrygującego smartwatcha Mobvoi Ticwatch Pro 3 Ultra!

Fani prawdziwych smartwatchy od jakiegoś czasu zacierają łapki: Mobvoi Ticwatch Pro 3 Ultra ma być jednym z zegarków, które pokazują, na co stać Wear OS! Sprawdzamy, jak jest w istocie i czy niezła cena nie wymusiła pewnych kompromisów?

Od dłuższego czasu na co dzień używam Suunto 7 (test Suunto 7) i mimo kilku niedociągnięć, jakie ten zegarek posiada, nie potrafię się z nim rozstać.

Suunto 7 / fot. techManiaK

W mojej ocenie to jedno z lepszych urządzeń tego typu w ogóle, które łączy możliwości zegarka sportowego i „prawdziwego” smartwatcha – no dobra, poza możliwością prowadzenia rozmów (jest mikrofon na pokładzie, ale zabrakło głośnika) i autonomią komunikacyjną, bo nie znajdziemy tu ani tradycyjnego czytnika SIM, ani eSIM.

Tym, co od czasu do czasu przeszkadza, jest szybkość – a raczej powolność – działania, która potrafi irytować. Nie jest to widoczne na co dzień, ale w przypadku monitorowania treningów w upale czy wielozadaniowości pojawiają się przycinki i nie da się ukryć, że to wina leciwego procesora w postaci Snapa 3100.

Sytuację odczuwalnie poprawiła duża aktualizacja od Google, dzięki której zegarek dostał lekkiego kopniaka wydajnościowego i mocniejszego w zakresie zarządzania energią, ale nie oszukujmy się – Suunto i tak wymaga ładowania co 36 godzin (lub codziennie, jeśli sporo trenujemy), a to nie każdego satysfakcjonuje.

Mobvoi Ticwatch Pro 3 Ultra / fot. techManiaK

I w tym momencie cały na biało wkracza Mobvoi z najnowszym Ticwatch Pro 3 Ultra! Właśnie z przyczyny bohatera tej recenzji przywołałem Suunto, czyli zegarek uosabiający ogromny potencjał systemu Wear OS wraz ze stereotypowym już krótkim czasem pracy i przeciętną wydajnością.

Ticwatch teoretycznie ma wszystko, co pozwoli przełamać ograniczenia systemu od Google: nowszy (szybszy i bardziej energooszczędny) procesor w postaci Snapdragona 4100 oraz słynny „podwójny” wyświetlacz: jeden AMOLED, do jakich przyzwyczaiły nas smartwatche, oraz drugi monochromatyczny FSTN, gwarantujący śladowe zapotrzebowanie na energię.

Co ciekawe, Mobvoi nie przeszarżowało z ceną, bo na polskim Amazonie zapłacimy za niego około 1380 zł – za urządzenie z Wear OS, GPS, głośnikiem i mikrofonem, NFC oraz mocnymi podzespołami w obudowie spełniającej warunki militarnej normy MIL-STD-810G to chyba niezła cena.

Test Mobvoi Ticwatch Pro 3 Ultra ma jedno zadanie: sprawdzić, czy pojawił się idealny kandydat dla fanów Wear OS i sprecyzować, kto może być mniej, a kto bardziej zadowolony z wyboru tego urządzenia!

Mobvoi Ticwatch Pro 3 Ultra: specyfikacja

Mobvoi Ticwatch Pro 3 Ultra / fot. techManiaK

  • Wyświetlacz: 1,4 cala AMOLED + FSTN
  • Rozdzielczość wyświetlacza 454 x 454; 326 ppi
  • Obudowa: 47 x 48 x 12,3 mm, waga 41g
  • Materiały: stal nierdzewna i nylon z włóknem szklanym
  • Bateria 577 mAh, energię uzupełniamy przez ładowarka magnetyczna z pinami -> brak ładowania bezprzewodowego
  • Procesor: Qualcomm Snapdragon Wear 4100
  • Pamięć: RAM 1 GB, masowa 8 GB
  • Oprogramowanie Wear OS 2 z zapowiadaną aktualizacją do Wear OS 3
  • Łączność: Bluetooth 5.0, Wi-Fi 802.11 b/g/n, NFC, GPS, Beidou, Glonass, Galileo, QZSS
  • W budowany głośnik i mikrofon
  • Czujniki: tętna PPG, SpO2, akcelerometr, żyroskop, światła otoczenia, barometr, kompas
  • Odporność na poziomie IP68, MIL-STD-810G

Ticwatch może pochwalić się solidnymi podzespołami – kombo baterii 577 mAh, monochromatycznego ekranu i Snapa 4100 daje naprawdę ogromny potencjał w zakresie czasu pracy. Tym, co mnie zaskoczyło, była niezwykle niska waga zegarka – 41 g w zestawieniu z 70 g Suunto 7 naprawdę robi wrażenie!

Nie zabrakło tu pełnego pakietu łączności z Wi-Fi, NFC (fani płatności mobilnych z Google Pay mogą zacierać łapki) i obsługą 5 standardów nawigacji satelitarnej. Dodajmy do tego mocny pakiet czujników i odporność na poziomie IP68 wraz ze spełnianiem warunków militarnej normy MIL-STD-810G, a okaże się, że mamy do czynienia z idealnym kandydatem na inteligentny zegarek, który spełni potrzeby większości fanów takich gadżetów.

Przynajmniej na papierze wszystko prezentuje się świetnie, zwłaszcza w zestawieniu z ceną urządzenia – jesteście ciekawi, gdzie tkwi haczyk? Bo w czasie ponad miesiąca testów kilka udało mi się znaleźć.

Mobvoi TicWatch Pro 3 Ultra to lekki i odporny, ale mało wysmakowany towarzysz nadgarstka

Mobvoi Ticwatch Pro 3 Ultra / fot. techManiaK

Zegarek otrzymujemy w zgrabny opakowaniu, do jakich przyzwyczaiły nas smartwatche z podobnej półki cenowej. Wewnątrz poza ładowarką, małą instrukcją i samym smartwatchem z paskiem (któremu należy się odrębny akapit) nie znajdziemy żadnych dodatków w rodzaju dodatkowego paska czy szlufek.

Pasek to ciekawostka: z zewnątrz wygląda tak, jakby wykonano go ze skóry, natomiast od wewnątrz, na całej przestrzeni, jaką styka się z nasza skórą podczas użytkowania, to gumowane tworzywo o fantazyjnych, geometrycznych załamaniach. Nie mam żadnych zastrzeżeń do paska poza jednym – jest dość krótki i na męskim nadgarstku zapniemy go na drugą, max. trzecią dziurkę od końca – nie wygląda to dobrze ani nie jest zbyt wygodne (tu Suunto może pochwalić się już europejskimi rozmiarami).

Mobvoi Ticwatch Pro 3 Ultra / fot. techManiaK

Muszę przyznać, ze po wyjęciu urządzenia z pudełeczka spotkał mnie szok – Ticwatch jest tak lekki, że sprawia wrażenie, jakbyśmy mieli do czynienia raczej z czymś w rodzaju smartbanda, niż smartwatcha. Zwłaszcza bezpośrednie zestawienie z Suunto 7 to coś niezwykłego: mając na rękach oba zegarki nie mogłem się jednak pozbyć wrażenia, że Mobvoi ma w sobie coś z zabawki, a Suunto tradycyjnego, solidnie wykonanego, metalowego zegarka.

Niestety, ale gdzieś już spotkałem się z podobna opinią, że korpus Ticwatcha wygląda na budżetowy i sam powiedziałbym podobnie: brakuje mi tu materiałów i jakości wykonania rodem z Fitbita, Suunto czy nawet … Oppo.

Już podaję konkretne przykłady rzeczy, jakie nie do końca mi się podobały:

  • bezel ma fajne użebrowanie i wygląda na obrotowy, ale to tworzywo sztuczne, które oczywiście jest nieruchome,
  • przyciski zakończone są obrotowymi nakładkami, które wyglądają jak koronki i nawet się obracają – co z tego, skoro to tylko atrapa?
  • plastikowy tył zegarka, z magnetycznymi pinami do ładowarki rodem ze smartbandów za 99 zł, nie pasuje do tej klasy urządzenia.

Ostatni punkt dotyka kwestii, jaka w zegarku za ponad 1000 zł obecnie nie powinna mieć miejsca: chodzi mianowicie o ładowarkę, która jest zwyczajnie źle zaprojektowana! Pal licho, że nie jest bezprzewodowa – głównym problemem jest to, że wystarczy lekko, przypadkowo musnąć zegarek do niej podłączony i nici z ładowania, bo tyle wystarczy, by urządzenia się rozłączyły.

Mam wrażenie, że zegarek zgubiły kalkulacje księgowych – starając się zachować dobre „bebechy” poskąpiono na obudowie, a mam wrażenie, że nie tędy droga. Jeśli już ktoś chce wydać około 1300 zł na smartwatch, to nawet 10% z tej kwoty na poczet lepszych materiałów będzie dla niego do przełknięcia.

Mobvoi Ticwatch Pro 3 Ultra / fot. techManiaK

O ile mam sporo zastrzeżeń co do wykorzystanych materiałów, to już sam ekran AMOLED to już górna półka: 1,4 cala 454 x 454 z zagęszczeniem 326 ppi sprawia, że treści, jakie na nim widzimy, prezentują się apetycznie i to niezależnie od tego, czy mówimy o tarczach, elementach menu czy różnych programach – tu wszystko jest kontrastowe i dopracowane.

Jak AMOLED to coś, do czego przywykliśmy w tej klasy urządzeniach, tak drugi tryb pracy zegarka, kiedy kolorowy wyświetlacz zostaje zastąpiony przez monochromatyczny, jest już istotnym novum. Najbardziej obrazowo mówiąc, w trybie Zawsze na Ekranie to właśnie ten dodatkowy ekran staje się głównym – po wzbudzeniu urządzenia wraca AMOLED.

Tym, co mnie srodze rozczarowało, a co wynika w dużej mierze z mojej winy, bo wyobrażałem sobie, że ekran FSTN jest w stanie całkowicie zastąpić AMOLED i sprawić, że będziemy ładowali zegarek nie częściej niż raz w tygodniu, jest fakt, że jeśli włączymy na stałe monochrom (a nie tylko w AoD) to z poziomu zegarka tracimy dostęp do funkcji smart.

Wszystkich!

Wygląda więc na to, że słynny drugi wyświetlacz owszem pozwoli na długą prace urządzenia, ale tracimy wtedy inteligentne funkcje! Nie uruchomimy w ten sposób z zegarka ani treningów, ani map, ani nawet menu! Nie wiem, jak Wy, ale ja spodziewałem się czegoś więcej. Za to na plus trzeba odnotować, że wyświetlacz FSTN można dostosować jednym z 18 kolorów podświetlania – to akurat fajny detal.

Mobvoi TicWatch Pro 3 Ultra: system i obsługa

Mobvoi Ticwatch Pro 3 Ultra / fot. techManiaK

To będzie krótki akapit, bo zegarek obsługujemy tak, jak każdy inny smartwatch na Wear OS – jeśli jesteście ciekawi, jak wyglądają szczegóły, odeślę Was ponownie do recenzji Suunto 7, gdzie opisałem szczegółowo mechanikę i możliwości systemu.

W telegraficznym skrócie zegarek obsługujemy poprzez przesuwanie palcem po jego tarczy w 4 kierunkach oraz korzystając z dwóch przycisków:

  • ruch w dół  odsłania szybkie ustawienia (m.in. głośność, tryb samolotowy, latarka),
  • ruch w górę – powiadomienia (z możliwością podglądu obrazków i odpowiedzi poprzez pisanie czy dyktowanie!),
  • ruch w prawo – menu Wear OS z asystentem głosowym, datą, szukajką czy cytatem dnia,
  • ruch w lewo – przejście do wyników monitoringu dziennych osiągnięć aplikacji Mobvoi,pogodynki, kalendarza i innych apek, które ustawimy wedle uznania na kolejnych ekranach,
  • górny przycisk przenosi nas do menu głównego (aplikacje Mobvoi + ogólne Wear OS oraz to, co doinstalujemy sami),
  • dolny przycisk służy do szybkiego wywoływania konkretnej funkcji (np. wybór trybu treningowego) i jest konfigurowalny.

Muszę powiedzieć jedno: zegarek jest mega responsywny i reaguje na nasze komendy błyskawicznie! Wydajność, czułość ekranu i związany z nimi komfort pracy to klasa sama w sobie i jest to chyba najważniejsza rzecz, jakiej brakowało mi po zwrocie urządzenia i powrocie do własnego smartwatcha.

Podobnie zabezpieczenie wyświetlacza specjalną powłoką, która chroni przed zbieraniem odcisków paluchów to coś genialnego, czego w Suunto brakuje mi coraz bardziej.

Nie do końca podoba mi się autorski wkład producenta w oprogramowanie zegarka, czyli cały pakiet aplikacji Mobvoi, ze sportową (monitorowanie kilkunastu dyscyplin sportowych bez treningów siłowych, za to z ogólnym trybem freestyle, który sprawdza się całkiem nieźle w takim zastosowaniu) na czele, ale nie zabrakło tu także kontroli jakości snu (która swoją  drogą działa fatalnie – np. po przebudzeniu dzieli sen na dwa krótsze odcinki, których wyniki nijak mają się do realnych! – i bije ją na głowę najtańsza opaska Huawei) czy … sprawdzania poziomu hałasu w naszym otoczeniu (niestety wyniki są mało wiarygodne).

Nie wspomnę już o serwisie on-line, bo aplikacja prosi nas o założenie konta Mobvoi, który laguje niemiłosiernie i w zasadzie nie ma nam niczego ciekawego do zaprezentowania, drastycznie odstając od serwisów innych marek.

Reasumując: zegarek to petarda, jeśli chodzi o wydajność i wszechstronność, ale blokuje go oprogramowanie Mobvoi, które cierpi na choroby wieku dziecięcego. Na szczęście … możemy je zupełnie zignorować i korzystać z całej masy aplikacji, dostępnych w sklepie Wear OS!

Mobvoi TicWatch Pro 3 Ultra: czas pracy

Mobvoi Ticwatch Pro 3 Ultra / fot. techManiaK

Zapowiedzi producenta brzmią dumnie: 72 h pracy z wyświetlaczem AMOLED i do 45 dni w trybie Essential (czyli monochromatycznym z oszczędzaniem energii). O ile nie sprawdzałem, jak długo rzeczywiście urządzenie wytrwa w tym drugim, to już „zwykły” czas pracy testowałem wielokrotnie i o dziwo z grubsza ma on pokrycie w tym, co obiecuje Mobvoi.

Zresztą, spójrzcie sami na przykładowy scenariusz użytkowania:

  • 12.12, godzina 11:30, stan baterii 100%
  • 12.12, 22:00, 85% (ok. 45 min treningu w czasie dnia)
  • 13.12, 22:00, 47% (1 h treningu)
  • 14.12, 8:00, 34%
  • 14.12, 16:00, 15%

Z niewielką ilością treningów i bez monitorowania aktywności na zewnątrz urządzenie zapewni do 3 dni pracy. Jeśli damy mu większy wycisk i zaczniemy sporo trenować oraz używać zegarka do rozmów i odpowiedzi na powiadomienia, ten czas skróci się o dobę.

Mobvoi TicWatch Pro 3 Ultra i sport: treningi i wyniki pomiarów

Mobvoi Ticwatch Pro 3 Ultra / fot. techManiaK

Powiem wprost: choć przykład analizy snu zniechęcił mnie do możliwości sportowych zegarka, to okazało się, że jest on dość dokładnym – choć chimerycznym! – kompanem treningowym. Poniżej konkretne przykłady.

Marsz na świeżym powietrzu:

  • Mobvoi: spalone kalorie 257 kcal, średnie tętno 99, średnia prędkość 6.03 km/h, max. tętno 116, max. prędkość 11 km/h.
  • Suunto 7: spalone kalorie 324 kcal, średnie tętno 107, średnia prędkość 6.00 km/h, max. tętno 131, max. prędkość 8,4 km/h.

W przypadku tego treningu widzicie, że wyniki niekiedy sporo oddalają się od tego, co zarejestrował mój Suunto – ale o ile spalone kalorie wiem, że 7ka optymistycznie zawyża, to już w kwestii GPS nie zauważyłem dotąd żadnych problemów i ufam w jego wskazania, a tu Mobvoi zawiodło na całej linii.


Pali licho różnice w prędkości maksymalnej, bo zauważcie, że średnia jest taka sama – problemem jest przekłamana ścieżka zapisu trasy, która wygląda tak, jakby urządzenie w pewnym momencie straciło sygnał i po jego odnalezieniu przekalkulowało sobie po prostu najkrótszą trasę, wiodącą do miejsca, w którym sygnał się odnalazł.

Trening siłowy

W przypadku monitoringu treningu siłowego musiałem wybrać tryb freestyle, bo w Ticwatchu zapomniano o tym, że nie samymi biegami i rowerami człowiek żyje, a czasem by poprzerzucał po porostu nieco żelastwa. W tym zestawieniu punktem odniesienia będzie pas na klatkę piersiową Polar H10 i Amazfit GTS:

  • Mobvoi: 308 kcal, średnie tętno 84, maksymalne tętno 122,
  • Polar: 334 kcal, średnie tętno 95, maksymalne tętno 147,
  • Amazfit: 347 kcal, średnie tętno 90, maksymalne tętno 133.


Jak widzicie, tu recenzowany model zarejestrował większe odchylenia od pasa, niż leciwy GTS – choć poza sporą pomyłką przy tętnie maksymalnym pozostałe rezultaty nie są przesadnie wypaczone.

Orbitrek

Intrygująco wyszło zestawienie tych samych urządzeń w monitorowaniu 15 minutowego orbitreka, który zrobiłem sobie „na dobitkę” po powyższym treningu:

  • Mobvoi: 161kcal, średnie tętno 129, maksymalne tętno 152,
  • Polar: 136kcal, średnie tętno 129, maksymalne tętno 149,
  • Amazfit: 118 kcal, średnie tętno 129, maksymalne tętno 154.

Kapitalne, prawda? Dawno nie spotkałem się z taką zgodnością i jest to świetna wiadomość dla tych osób, które preferują ćwiczenia wykonywane we względnie stałych strefach tętna, bez szaleństw z nagłym wzrostem tętna jak to mamy do czynienia choćby przy podnoszeniu większych ciężarów.

Nasuwa się z tego prosty wniosek – o ile smartwatche ze względu na rodzaj pomiaru mogą nie wychwytywać maksymalnego tętna w czasie jego nagłego wzrostu i równie szybkiego spadku, tak algorytmy potrafią mimo to wskazać zaskakująco dokładne wyniki uśrednione.

Co ciekawe, aplikacja Mobvoi może pochwalić się wieloma statystykami, które w takim nagromadzeniu naprawdę trudno spotkać w jednym miejscu. Będzie to:

  • automatyczny pomiar VO2 max w czasie aktywności,
  • wzniesienia (wejścia i zejścia w metrach),
  • monitorowanie przebycia 1 km i kolejnych,
  • średnia długość kroku,
  • kadencja kroków.


Takie nagromadzenie monitorowanych danych wygląda na zgrabny miks możliwości Suunto oraz Huawei i choć sposób ich wizualizacji może wydać się nam dziwnie znajomy, to trzeba pochwalić producenta za chęci maksymalnego wykorzystania potencjału urządzenia.

Mobvoi to niekiedy kapryśny towarzysz sportowca: potrafi zachwycić mnogością analiz i świetnymi algorytmami monitorującymi wysiłek, by za chwilę dać kopniaka usterką GPS lub brakiem trybu treningu siłowego.

Jeśli jesteś gotowy na losowe niespodzianki i kiedy jeden na kilkanaście treningów będzie miał w jakimś zakresie przekłamane rezultaty, ale to nie zburzy Twoich planów – nie rezygnuj z tego zegarka, bo nic nie stoi na przeszkodzie, by zamiast apki Mobvoi zainstalować coś innego 🙂

Czy warto kupić Mobvoi TicWatch Pro 3 Ultra?

Mobvoi Ticwatch Pro 3 Ultra / fot. techManiaK

Mobvoi TicWatch Pro 3 Ultra to zegarek, który pozwala wyzwolić potencjał Wear OS i już za to należy mu się solidna pochwała. System działa płynnie i daje masę radości na co dzień, pozwalając cieszyć się aplikacjami, jakie znajdziemy w sklepie Google. To właśnie one pozwolą wybrnąć z sytuacji, kiedy nie do końca przekonają nas autorskie rozwiązania producenta, bo w kilka minut możemy cieszyć się możliwościami Stravy czy Google Fit!

Dodajmy do tego płatności Google Pay, możliwość wykonywania połączeń telefonicznych (niestety muszę powiedzieć jasno, że pod tym względem – jako narzędzie do rozmów po Bluetooth – lepsze będą propozycje Huawei), pełne odpowiedzi na powiadomienia, obsługę asystenta Google, wysoką odporność na czynniki zewnętrzne i kapitalna powłokę, chroniącą wyświetlacz przed śladami po palcach, a w końcu „dodatkowy” wyświetlacz FSTN, a okaże się, że to naprawdę solidne urządzenie w niezłej wycenie.

Co może przeszkadzać? Sam największy problem miałem z przeciętną aplikacją Mobvoi, brakiem monitorowania treningu siłowego, okrojeniem zegarka z funkcjonalności w czasie użytkowania wyświetlacza monochromatycznego, słabym patentem na ładowanie i przykrótkim paskiem.

Pod koniec recenzji dotarło do mnie, że dzięki standardowej szerokości paska (22 mm) można wymienić go na coś, co kupimy choćby na portalach w rodzaju Allegro, Aliexpress czy Ebay – jeśli miałbym korzystać z Ticwatcha dłużej, byłaby to pierwsza rzecz, w jaką bym zainwestował.

Braki aplikacji nadrobimy tym, co sami doinstalujemy ze sklepu Google, a w kwestii wyświetlacza znalazłem półśrodek – używałem trybu FSTN w godzinach 22:00-6:00, dzięki czemu nie traciłem funkcji smart w czasie dnia, a zegarek pracował wyraźnie dłużej na jednym ładowaniu.

Może nie jest to produkt typu „prosto z pudełka”, ale cena uwzględnia niewielki kompromis. Jeśli jesteście w stanie przymknąć oko na pewne specyficzne niedomagania Ticwatcha, może to być naprawdę ciekawy wybór.

Ocena końcowa testu [1-10]: 7.0

ZALETY
  • Wear OS ze wszystkimi bonusami jak płatności i dużo aplikacji
  • Głośnik i mikrofon
  • Dobra responsywność i szybkość działania
  • Dobry czas pracy
  • Dużo bezpłatnych tarcz od producenta i cała masa ze sklepu Google
  • Podwójny wyświetlacz, chroniony Gorilla Glass i powłoką odporną na brud
  • Niezła analityka sportowa
  • Lekka, odporna obudowa, która ...
WADY
  • ... wydaje się jednak dziwnie \"tania\"!
  • \"Przewodowa\" ładowarka z pinami
  • Mało trybów sportowych, brak treningów siłowych
  • Okazjonalne dyskusyjne wskazania czujników
  • Dwa ekrany, z czego mono jednak mocno okrojony z funkcjonalności
  • Monitorowanie snu pozostawia sporo do życzenia

Ceny Mobvoi TicWatch Pro 3 Ultra GPS

Mobvoi TicWatch Pro 3 Ultra GPS

od: 575 zł »

Grzegorz Szczypa

Najnowsze artykuły

  • Promocje

Mocny flagowiec z LTPO 144 Hz, SD8G3 i IP68 po raz pierwszy tak tanio. W tej cenie z łatwością mogę go polecić

ASUS Zenfone 11 Ultra to tegoroczny flagowiec producenta. Podczas premiery kosztował grubo ponad cztery tysiące,…

24 listopada 2024
  • Co kupić?
  • Telefony
  • Wiadomość dnia

Z tymi smartfonami zapomnisz o kablach. Są tanie, kupisz je w Polsce i mają ładowanie bezprzewodowe

Szukasz taniego smartfona z ładowaniem bezprzewodowym? Przeraża Cię wydawać grube tysiące na najnowsze flagowce z…

24 listopada 2024
  • Gry i aplikacje
  • Newsy
  • Promocje

Klon Heroes 3 objęty 60% rabatem! To gra, która wzbudzi u Ciebie nostalgię

Heroes 3 raczej nie trzeba nikomu przedstawiać. To gra, która od momentu premiery zyskała status…

24 listopada 2024
  • Honor
  • Newsy
  • Telefony

Wygląd flagowca HONOR dzieli zainteresowanych. Z kolei specyfikacja jednoczy fanów

Wielkimi krokami zbliża się premiera serii HONOR 300. Producent zaprezentuje trzy modele, a jednym z…

23 listopada 2024
  • Promocje

Dobry smartfon do zdjęć nie za miliony monet? Ta promocja pozwoli Ci zaoszczędzić setki złotych

Dobry średniak do zdjęć za około 1000 złotych? Sprawdź realme 12 Pro, który doczekał się…

23 listopada 2024
  • Newsy
  • Telefony
  • ZTE

Ten niesamowicie tani smartfon pod względem wykonania zawstydza drogie flagowce

ZTE nubia V70 Design to wyjątkowa tani telefon z wielkim ekranem 120 Hz. Jego najważniejszą…

23 listopada 2024