Micromax IN Note 2 został oficjalnie zaprezentowany. To kapitalny budżetowiec o ładnym designie i wielkiej baterii. W Polsce byłby hitem.
Micromax IN Note 2 to najlepszy budżetowiec w swojej cenie
Zaczniemy od ceny, bo to ta jest najciekawsza. Ten smartfon w Indiach kosztuje śmieszne wręcz przy takim wyposażeniu 168 dolarów. Miej to na uwadze, czytając o specyfikacji. Jeśli znasz jakiś lepszy telefon za taką kasę, to daj znać – ja o takim nie słyszałem. Za raptem 650 złotych to wymarzony budżetowiec.
Na pewno może się podobać. Oryginalności nie ma w nim za grosz, bo to po prostu skrzyżowanie iPhone 13 z Galaxy S21. Przede wszystkim – ekran na froncie ma 6.4 cala i jest to AMOLED. W budżetowcu to rzadkość, a ten panel osiąga nawet 500 nitów. I ma FullHD – niech ktoś to pokaże Nokii i Motoroli…
Podzespoły należy ocenić co najmniej na piątkę. Procesor to MediaTek Helio G95. To obecnie jeden z wydajniejszych SoC bez 5G na rynku. Dlaczego na piątkę? Bo pamięć RAM to tylko 4 GB i niestety jest to jedyny wariant. Gdyby miał 8 GB RAM i tylko nieco wyższą cenę, byłby idealny. Warto dodać, że Micromax IN Note 2 pracuje na zupełnie czystym Androidzie 11.
Do tego ma kapitalną baterię. Tak jak przewidywałem przed premierą, smartfon ma baterię o pojemności 5000 mAh. Producent nie jest Samsungiem albo Apple i nie zamierzał ich kopiować. W pudełku znajdziesz solidną ładowarkę o mocy 30 W. 50% ogniwa naładuje w 25 minut.
Fajnie by było, gdyby podobnie wyposażone telefony zaczęły wreszcie trafiać do Polski. Nie mówię, że muszą od razu designem kopiować największych. Chodzi raczej o to, że dawno nie widziałem budżetowca o tak wyważonej specyfikacji, co Micromax IN Note 2. Szkoda, że to model zarezerwowany tylko na indyjski rynek.
Jaki smartfon do 1000 zł kupić? Oto modele, które WYMIATAJĄ, Polacy je kochają!
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.