OnePlus 10 Pro ostatecznie okazał się następcą OnePlusa 9, a nie 9 Pro. Smartfon doczeka się też znacznie lepiej wyposażonej wersji Ultra. Skąd taka decyzja producenta?
Niejeden ManiaK łamał sobie głowę, dlaczego OnePlus 10 nie został zaprezentowany razem z wersją Pro. Okazuje się, że wszystkiemu winne jest nazewnictwo. Wiemy też, że to wcale nie jest najmocniejszy flagowiec producenta na 2022 rok.
OnePlus 10 Pro to następca OnePlusa 9
Patrząc na specyfikację OnePlusa 10 Pro trudno uwierzyć, że to ten słabszy flagowiec. Takie informacje potwierdza jednak Digital Chat Station, znany leakster z Chin. Mam na ten temat własną teorię, ale o tym za chwilę. W każdym razie – OnePlus 10 Pro to tak naprawdę następca OnePlusa 9. A OnePlus 10 nigdy nie trafi na rynek.
Wydaje mi się, choć mogę się oczywiście mylić, że producent chciał w ten sposób zamaskować podwyżki cen. Jeśli nie kojarzysz – OnePlus 10 Pro jest wyraźniej tańszy od modelu 9 Pro w Chinach. Jeśli jednak zestawimy jego ceny z OnePlusem 9, to przestaje być tak kolorowo. Tamten model kosztował 3799 juanów, a nowy model to już 4699 juanów.
Być może OnePlus postępuje tak, bo OnePlus 9 sprzedawał się poniżej oczekiwań. Podczas premiery mówiono o nim jako o „tak samo dobrym, jak Pro, ale z płaskim ekranem”. To oczywiście był tylko marketingowy bełkot, bo główną różnicą był aparat, a nie krzywizna wyświetlacza.
Jedno jest pewne – OnePlus 10 Ultra będzie diabelnie drogi. Spodziewamy się też, że zaprezentuje bardziej zaawansowane zaplecze fotograficzne. Do tego będzie miał układ MariSillicon, odziedziczony po Oppo. To czip stworzony do przetwarzania obrazu, który pojawi się też w modelu Find X5 Pro.
Więcej na temat specyfikacji OnePlus 10 Ultra dowiesz się z poniższego tekstu. To na niego powinni czekać fani cyferek, ale czy także fani OnePlusa?
OnePlus 10 Pro to pryszcz. OnePlus 10 Ultra pokaże, co to znaczy flagowiec!
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.