Rynek indyjski pęka w szwach od natłoku wszystkich liczących się smartfonów na świecie. Wygrany w 2021 roku mógł być tylko jeden i bez niespodzianek jest nim Xiaomi. To jednak nie koniec ciekawostek.
W 2021 roku indyjska sprzedaż smartfonów wyniosła 169 milionów sztuk – statystyki Counterpoint Research wskazują na rekordową wartość w mobilnej historii tego kraju. Królem dystrybucji bez niespodzianek zostało Xiaomi:
Solidne 24% w ogólnej klasyfikacji potwierdza skuteczność szybkich i licznych premier smartfonów z taniego segmentu. Nie od dziś wiadomo, że to właśnie średniaki i rozsądnie wycenione modele sprzedają się w Indiach najlepiej – wie to też realme, które w 2021 roku wyprzedziło OPPO i uplasowało się na czwartej lokacie.
Na drugim miejscu wylądował Samsung, który z powodu porzucenia serii Note, mniej licznych premier z niższego segmentu oraz problemów z dostawami podzespołów nie mógł nawiązać walki o zwycięstwo z Xiaomi. Trzecie w Indiach jest Vivo – zupełnie tak, jak przed rokiem.
Gdzie natomiast podziało się Apple? Mimo że w ogólnej tabeli korporacja z Cupertino nie istnieje, to w segmencie smartfonów premium (za więcej niż 30 tys. rupii, około 1630 zł netto) króluje i zajmuje niemal połowę rynku. Wyniki Apple polepszyły się także o zawrotne 108% w kontekście rocznym.
W 2021 roku producenci oferujący swoje smartfony w Indiach mogli liczyć na wielki popyt, ale jego prawdziwą skalę możemy ujrzeć dopiero w tym roku, kiedy do głosu dochodzą kolejne modele ze składanymi ekranami. Wzrost sprzedaży foldables Samsunga o 388% (YoY) pokazuje, że użytkownicy chcą po nie sięgać.
Przeczytaj też:
Wyniki Huawei wołają o pomstę do nieba. Winowajca jest jeden
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.