Redmi Watch 2 Lite to tani smartwatch od Xiaomi, którego kupisz w Polsce. Testowałem go przez dwa tygodnie i mówię, czy warto go kupić. Czy to faktycznie najlepszy smartwatch do 300 złotych?
Na rynku tanich smartwatchy konkurencja jest ogromna, ale większość z fajnych modeli nie jest dostępna w Polsce. Redmi Watch 2 Lite stara się wypełnić tę niszę. Kosztuje tylko 339 złotych (299 złotych w przedsprzedaży), ma ładny design i obiecuje dużo funkcji.
Przez dwa tygodnie sprawdzałem, czy warto go kupić. Dodam też, że jest sporo tańszy w chińskich sklepach i warto mieć to na uwadze, czytając moją recenzję.
Smartwatch jest dość niewielki jak na 2022 rok. Koperta ma wielkość mniej więcej 41 mm i przez to urządzenie nie wygląda kolosalnie nawet na bardzo szczupłym nadgarstku. To na plus. Jest też bardzo lekki i można zapomnieć, że się go nosi. To oczywiście zasługa wszechobecnego plastiku.
Spieszę donieść, że tworzywo jest bardzo dobrej jakości. Przez okres testów nic się nie porysowało, nie ma mowy o żadnych trzaskach czy ostrych krawędziach. Całość jest zabezpieczona przed wodą do 5 ATM. Na basenie akurat w nim nie byłem, ale prysznic i treningi przeżył bez żadnego problemu.
Jakość wykonania pochwaliłem, czas trochę ponarzekać. Nie miałem wielkich oczekiwań co do ekranu LCD. Jest bardzo blady i odnoszę wrażenie, że niewiele gorszy być ten z Amazfit BIP, którego testowałem kilka lat temu. Widoczność w słońcu jest jeszcze w porządku, ale kolory są strasznie sprane.
Sam ekran ma też małe opóźnienia podczas scrollowania. Szczególnie drażniło mnie to przy nastawianiu budzika, bo trafienie w czas co do minuty to niezła gimnastyka. Wyglądało to, jakby wyświetlacz miał z 25 Hz. Nie udało mi się jednak znaleźć informacji o rzeczywistej częstotliwości odświeżania.
Redmi Watch 2 Lite nie zawsze też wybudza się odpowiednio szybko przy podniesieniu nadgarstka. Mam niewiele droższego Huawei Watch Fit, który robi to bezbłędnie (nie mówiąc już o tym, że ma ekran AMOLED – idealnie czarny). Druga sprawa to pasek. Jest dość twardy, ale z tym można żyć. Sęk w tym, że szlufka jest za luźna, przez co pasek regularnie się wypinał.
Jakość wykonania na plus, ekran – neutralnie, pasek – na minus, a aplikacja? Redmi Watch 2 Lite współpracuje z Xiaomi Wear, którą pewnie dobrze znacie. Niestety znowu będą porównywał ją tu do Huawei Zdrowie, która akurat jest jedną z lepszych na rynku. A jeśli chodzi o tanie smartwatche, to jest wręcz wzorcowa.
Na głównym panelu widzimy ostatnie dane o krokach, kaloriach, śnie i aktywności. Wydaje mi się jednak, że informacje, które powinny być widoczne na pierwszy rzut oka, są schowane zbyt głęboko. Zacznę od analizy snu – Xiaomi Wear mówi nam tylko, czy był niezły, dobry, czy może doskonały.
Huawei zrobiło to lepiej. Dane są prezentowane na przejrzystym wykresie, a do tego aplikacja udziela nam wskazówek stosowanie do pomiarów. Xiaomi po prostu przepisało kilka porad z artykułów mniej lub bardziej naukowych. Nie zmieniają się one w stosunku do tego, jak dobrze spaliśmy. To da się zrobić lepiej.
I to właśnie prezentowanie danych wypada najsłabiej w całej aplikacji. Ja wiem, że się czepiam, bo to smartwatch za 3 stówki. Taką mam jednak pracę, żeby się czepiać. I nie mogę nie zauważyć, że kosztujący tylko trochę więcej Huawei robi to tak znacząco lepiej.
Xiaomi reklamuje Redmi Watc 2 Lite jako smartwatch ze świetną baterią. Producent obiecuje, że przy normalnym użytkowaniu z treningami i GPS wytrzyma 10 dni pracy. Niestety, nie mogę tego potwierdzić. Gdy dużo ćwiczyłem (3 sesje treningowe w tygodniu, dwa razy GPS po 30 minut, kilkadziesiąt wybudzeń w ciągu dnia, pomiary SpO2), zegarek poddać się po 5 dniach.
Jeśli będziesz korzystał z Redmi Watch 2 Lite głównie jako zegarka z funkcjami smart (analiza snu, monitor pracy serca, kilkanaście powiadomień dziennie i alarm co rano), to pociągnie 7 dni. Nie mam pojęcia, co trzeba by zrobić, żeby osiągnąć zakładane 10 dni. Być może wyłączyć wybudzanie podniesieniem nadgarstka. Tylko dlaczego ktoś miałby to zrobić?
Na koniec zostaje nam czas ładowania. To ostatnie odbywa się przy pomocy typowego, magnetycznego kabla z pinową końcówką. Znajdziesz je w pudełku (ale ładowarki już nie). Redmi Watch 2 Lite potrzebuje 70 minut na naładowanie od 0 do 100%.
Żaden ze mnie biegacz i trenuję dla przyjemności, więc nie sprawdziłem hardkorowo możliwości Redmi Watch 2 Lite. I wcale nie musiałem, bo to zdecydowanie nie jest smartwatch dla sportowca, nawet amatora. O ile sam GPS sprawuje się jeszcze całkiem dobrze, a zmierzona trasa pokrywa się z tą ze smartfona, tak do pomiarów mam pewne wątpliwości.
Zegarek zdecydowanie zbyt rzadko sam z siebie wykrywa trening. Czasami pytał, mnie właśnie idę na spacer, gdy zrobiłem już 13000 kroków bez zatrzymywania się dłużej, niż na kilka minut. Pomiary gubią się też przy wysokim tętnie, ale to standard w tanich smartwatchach. Pomiar SpO2 wygląda za to całkiem wiarygodnie.
Producent obiecuje, że Redmi Watch 2 Lite ma 100 trybów sportowych i 17 profesjonalnych treningów. Przez dwa tygodnie nie miałem szans, by sprawdzić wszystkie z nich. Jest jednak czym się pobawić w wolnym czasie. Powtórzę jednak, że to nie jest smartwatch dla wymagającego sportowca.
Na koniec mały plusik – dane da się eksportować do Stravy, co w tanich smartwatchach zdarza się rzadko. Fajnie, że Xiaomi o tym pomyślało.
Zasadniczo rzecz biorąc – tak. Czy warto to jednak zrobić w regularnej cenie? Nikomu nie będę zabraniał, bo to smartwatch, który spełnia większość obietnic złożonych w specyfikacji. Moim zdaniem 339 złotych to za dużo. Nawet 299 złotych w przedsprzedaży jest trochę na wyrost. Moim zdaniem jest wart jakieś 200-250 złotych. I to dobrze, bo za tyle kupisz go w chińskich promocjach.
Redmi Watch 2 Lite jest pełen sprzeczności. Jest ładny i dobrze zrobiony, ale ma kiepski ekran i sztywny pasek z irytującą szlufką. Bateria jest dobra, ale bez szału. Aplikacja niby robi, co ma robić, ale prezentacja wyników zawodzi. Jest synchronizacja ze Stravą, ale same opcje treningowe nie nadają się nawet do amatorskiego sportu.
Przy obecnej cenie zdecydowanie warto dopłacić do konkurencji. Wspomniany Huawei Watch Fit jest jeszcze ładniejszy i lepiej zrobiony, ma ekran AMOLED i dużo, dużo lepszą aplikację. Obecnie kosztuje raptem 329 złotych. To po prostu dużo lepszy smartwatch w tej cenie.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Nie tylko OPPO Find X8 Pro był gwiazdą dzisiejszej premiery. Wraz z nim debiutował OPPO…
Być może zbyt surowo oceniłem flagowce pracujące na procesorze Snapdragon 8 Elite. Są gorące, ale…
Epic Games Store znów rozdaje nową grę za darmo. Tym razem jest mrocznie i tajemniczo.…
Do globalnej premiery zmierza POCO F7 oraz POCO F7 Ultra. Certyfikacja smartfonów Xiaomi to świetna…
HONOR 300 na zdjęciach prezentuje się zjawiskowo. To będzie wyjątkowo cienka brzytwa, która nie przekroczy…
Oto oficjalny wygląd nowego Xiaomi, którego będziemy często polecać. Nazywa się Redmi K80, choć do…